Burzliwe życie Jadwigi Staniszkis. Drugi mąż porzucił dla niej rodzinę, ona chciała odwołać ślub w dniu ceremonii
"Żona burmistrza popatrzyła na mnie ze zrozumieniem"
Prof. Jadwiga Staniszkis na powodzenie u mężczyzn nigdy nie mogła narzekać. Kariera naukowa pochłaniała większość jej czasu, jednak naukowczyni kilkukrotnie próbowała poukładać swoje sprawy osobiste. U boku ostatniego męża, Michała Korca, spędziła aż piętnaście lat. "To idealne małżeństwo na drugą połowę życia" — mówiła o nim. Nawet po rozwodzie nie zrezygnowali ze wspólnego życia.
Dla niej porzucił rodzinę. Historia miłości Jadwigi Staniszkis i Michała Korca
Życie prywatne Jadwigi Staniszkis zawsze było skomplikowane. Nim na drodze słynnej socjolożki zjawił się Michał Korzec, ta miała już za sobą jedno nieudane małżeństwo oraz przemocowy związek z Ireneuszem Iredyńskim. "Zawsze wiązałam się z mężczyznami, którzy mieli problemy ze sobą, skomplikowane życiorysy", wyznała Małgorzacie Subotić dla Rzeczpospolitej. O pierwszym mężu mówiła niewiele, owocem ich miłości jest jedyna córka Joanna. "Przeszłam przez to wszystko, po tym małżeństwie miałam znacznie większe oparcie w sobie" — powiedziała w tej samej rozmowie.
Jej drugi mąż, Michał Korzec, był Polakiem żydowskiego pochodzenia, wychowanym w Holandii. Dla pięknej profesor zdecydował się na stałe zamieszkać w ojczyźnie, z której wyemigrował wraz z rodzicami w latach 50. Nie powstrzymało go nawet poukładane życie i rodzina. Uczucie było silniejsze. "Mam do niego sentyment, bo wszystko dla mnie rzucił. Pracę na uniwersytecie w Holandii, żonę i dziecko. Spakował się w dwie walizki i przyjechał do Polski. Ot tak", wyznała po latach socjolog Annie Herbich, autorce książki "Dziewczyny z 'Solidarności'".
CZYTAJ TAKŻE: To była trudna miłość. Jadwiga Staniszkis u boku Ireneusza Iredyńskiego dowiedziała się, ile potrafi przetrwać
Wybranek socjolożki zadbał, by ich uroczystość ślubna miała odpowiedni rozmach. W tym wyjątkowym dniu Jadwigę Staniszkis zalała jednak lawina wątpliwości. W pewnym momencie chciała się nawet wycofać. W "Dziewczynach z 'Solidarności'" wspominała: "Poszłam do Urzędu Stanu Cywilnego, żeby wszystko odwołać. Żona burmistrza popatrzyła na mnie nawet ze zrozumieniem. Niestety, zmiękłam, kiedy zobaczyłam, że Michał wynajął już restaurację, a nawet statek, którym mieliśmy płynąć w górę Wisły. Uległam".
Jadwiga Staniszkis i Michał Korzec nie byli małżeństwem idealnym
Ślub odbył się zgodnie z planem, później świeżo upieczeni małżonkowie udali się na nietypową podróż poślubną. Wraz z rodzicami Michała Korca udali się do miejsc, w których ci ukrywali się podczas wojny po ucieczce z getta. Teściowie Jadwigi Staniszkis część okupacji przeżyli, ukrywając się w ziemiankach w Puszczy Knyszyńskiej koło Supraśla.
"Mama Michała była osłupiała, oboje byli. Jak stąpnęła na gałązkę, która trzasnęła, aż się wzdrygnęła. Szła jak we śnie, nic nie mówiła. Nie była w stanie rozmawiać z tymi, którzy wtedy im przynosili chleb, wtedy młodzi, teraz starzy. [...] Właściwie myśmy ich w jakimś sensie do tej podróży zmusili. Z drugiej strony już w drodze powrotnej przypominali sobie i dobre strony: jakieś śpiewy, sympatie, romanse, bimbry. Ich młodość" — opowiadała socjolog w wywiadzie dla Gali z 2008 r.
Staniszkis i Korzec wytrwali w małżeństwie piętnaście lat. W związku z depresją męża profesor wypracowała w sobie nieodkrytą wcześniej opiekuńczość, stała się bardziej ugodowa... Nie był to związek idealny, lecz wystarczający. "To idealne małżeństwo na drugą połowę życia: nikt nie chce nikogo zmieniać, wieczorami oglądamy filmy (ja wcześnie zasypiam) w telewizorze na szafie w sypialni. I tak sobie cichutko, szczęśliwie żyjemy".
Jadwiga Staniszkis, Podkowa Leśna, 2002 r.
Po rozwodzie wciąż mieszkali razem. Jadwiga Staniszkis opiekowała się byłym mężem aż do jego śmierci
Sielanka zakończyła się, gdy profesor usłyszała, że powinna wybaczać zdrady i przez to nie jest dobrą żoną. Jadwiga Staniszkis natychmiast zdecydowała się na rozwód. "Podjęłam taką decyzję, aby pozostać wierna dziewczynie, którą kiedyś była", deklarowała. Pomimo tego nie wyrzuciła byłego męża ze swojego domu w Podkowie Leśnej, choć tak byłoby jej łatwiej. Wiedziała jednak, że nie może zostawić schorowanego Korca na pastwę losu.
"Od wielu lat opiekuję się swoim byłym mężem chorym na chorobę Alzheimera i depresję. Mimo że jestem osobą, która nie bierze na siebie win, zawsze się śmieję, że to jest kara za wszystkie moje świadome i nieświadome grzechy. Robię to także dlatego, że były mąż jest pochodzenia żydowskiego, wyemigrował z Polski jako dziecko, właściwie nigdzie nie był zakorzeniony, a później spotkał mnie, rzucił swoje życie w Holandii: żonę, pracę na uniwersytecie, i czuję się odpowiedzialna. Dla mnie głównym wewnętrznym motorem, wartością, która została mi wpojona, jest poczucie odpowiedzialności. Pewnie łatwiej byłoby go wystawić za furtkę, bo był złym mężem i dlatego się rozwiodłam, ale ważne jest dla mnie wzięcie odpowiedzialności za kogoś, kto jest znacznie słabszy, znacznie bardziej bezradny i nieszczęśliwy" — mówiła w książce Doroty Wellman "Jak być przyzwoitym człowiekiem".
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Znajomi nie dawali im szans, oni kochali się do szaleństwa. Po latach utarli wszystkim nosa
Michał Korzec mógł liczyć na obecność byłej żony aż do swojej śmierci w 2018 r. Niedługo później profesor sama zaczęła chorować, a po czasie całkowicie wycofała się z życia publicznego. Jej córka ujawniła, że mama choruje na zaawansowaną demencję, a jej stan pogarsza się z każdym dniem. Słynna socjolog i komentatorka życia politycznego zmarła 15 kwietnia 2024 r.
Jadwiga Staniszkis, Warszawa, 20.09.2010 r.
[Tekst opublikowany na Viva Historie 19.04.2024 r.]