Reklama

Pogrzeb królowej Elżbiety II przejdzie do historii. Transmisję z ceremonii obejrzały 4 miliardy ludzi, czyli ponad połowa światowej populacji. Do Londynu zjechali przywódcy 145 krajów świata. Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden i pierwsza dama Jill Biden jako jedyni z zaproszonych gości mogli pojechać do Opactwa Westminsterskiego opancerzoną limuzyną. Pozostali monarchowie, prezydenci i premierzy na miejsce pogrzebu udali się specjalnie podstawionymi autokarami.
Wyjątkowa sytuacją był przyjazd cesarza Japonii Naruhito, który nigdy nie uczestniczy w pogrzebach, nie tylko poza Japonią, ale również w swoim kraju. W Wielkiej Brytanii wsiadł do autobusy tak jak pozostali monarchowie.

Reklama
Getty Images

fot. Cesarz Japonii Naruhito z żoną cesarzową Masako

Nie zabrakło hiszpańskiego króla Filipa VI i królowej Letizii, byłego króla Hiszpanii Juana Carlosa I i jego żony Sofii, był książę Monako Albert II i księżna Charlene. Zaproszenie brytyjskiej rodziny królewskiej przyjęli król Niderlandów Wilhelm-Aleksander, królowa Maksyma i była królowa Betrix, królowa Danii Małgorzat z księciem Fryderykiem i księżniczką Marią, czy król Norwegii Harald V i z królową Sonią. Papieża Franciszka reprezentował arcybiskup Paul Richard Gallagher. Polskę reprezentował prezydent Andrzej Duda i pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda. Zaproszenie otrzymał też prezydent Lech Wałęsa, ale ze względu na stan zdrowia nie mógł przybyć do Londynu.
Wszyscy podkreślają, że największe wrażenie zrobiła niesamowita cisza, jaka panowała podczas uroczystości.

Chris Jackson/Getty Images

fot. Książę Albert z Monako z żoną księżną Charlene

Czytaj też: Wielka Brytania. Dlaczego kobiety nosiły rękawiczki na pogrzebie królowej Elżbiety II

Na prośbę królowej

Operacja London Bridge, czyli organizacja pogrzebu królowej Elżbiety II była przygotowywana skrupulatnie od wielu lat. Co więcej sama królowa brała udział w ustaleniach, chciała mieć wpływ na to, jak będzie wyglądała ceremonia jej pożegnania.
Był to pierwszy państwowy pogrzeb od 1965 roku, kiedy z takimi honorami pochowano byłego premiera Winstona Churchila.
Przy okazji, podczas pogrzebu księżnej Diany w 1997 roku na ulice wyszło milion osób. Ciekawe ile osób żegnało królową? Już cztery dni poprzedzające pogrzeb były wyjątkowe. Trumna królowej wystawiona była na widok publiczny w Westminster Hall. Szacowano, że pokłonić się królowej przyjdzie blisko 750 tysięcy osób. Kolejka ciągnęła się ponad siedem kilometrów, a trzeba było w niej stać ponad 13 godzin. To właśnie tam pojawił się David Beckham, który zapewne mógł pokłonić się królowej bez kolejki, ale uznał, że to moment zjednoczenia się Brytyjczyków i musi zrobić to tak jak oni.

Felipe Dana - WPA Pool/Getty Images

Trumna na lawecie

Goście w Opactwie Westminsterskim zaczęli gromadzić się już o godzinie 9 rano, a uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się o 11. Trumna Elżbiety II z Westminster Hall do Opactwa Westminsterskiego została przewieziona na zabytkowej lawecie, która waży dwie i pół tony. To dlatego ciągnęło ją 90 oficerów Marynarki Wojennej, a hamował 44. Laweta nigdy nie brała udziału w działaniach wojennych, bowiem została zaprojektowana specjalnie na pogrzeby. Powstała w 1896 roku na zlecenie królowej Wiktorii i na jej pogrzebie została wykorzystana. Później użytą ją na pogrzebach króla Edwarda VII w 1910 roku, króla Jerzego V w 1936 roku, króla Jerzego VI w 1952 roku, Winstona Churchilla w 1965 roku i hrabiego Mountbattena w 1979 roku.
Na trumnie obok korony imperium, berła i jabłka znajdował się wieniec zrobiony na zamówienie króla Karola III. Zawierał liście dębu angielskiego, rozmarynu, kwiatów w odcieniach złota, różu, burgunda i bieli pochodziły z ogrodów Rezydencji Królewskich. Najważniejszym jego elementem były gałązki mirtu ucięte z rośliny wyhodowanej z mirtu, który znajdował się w bukiecie ślubnym królowej.

Chris Ratcliffe/Bloomberg via Getty Images

Dzwon ku czci

By uczcić życie królowej 96 razy zabrzmiał dzwon w Opactwie Westminsterskim. Co minutę jedno uderzenie symbolizowało jeden rok jej życia. Po wyprowadzenie trumny z Opactwa, w trakcie 45-minutowej drogi do Wellington Arch co minutę rozlegało się uderzenie najsłynniejszego dzwonu świata Big Bena i salwa z Hyde Parku. Za trumną podążały dzieci królowej, król Karol III, księżniczka Anna, książę Andrzej i książę Edward. Za nimi szli książę William i książę Harry i pozostali członkowie rodziny. Królowa Camilla, księżna Kate, razem z dziećmi księciem Georgem i księżniczką Charlotte samochodem podążały za trumną.
Na ulicach zgromadziły się tłumy. London przestał funkcjonować normalnie. Zamknięto sklepy, banki i brytyjską giełdę. Transmisję można było oglądać nie tylko na telebimach rozstawionych w całym mieście, ale też w sieciach kin (wstęp był bezpłatny, ale trzeba było zarezerwować bilet).

Reklama

Ogromne koszty

Już od kilku dni trwają szacunki ile może kosztować Brytyjczyków śmierć Elżbiety II. Przypomnijmy, że w 2002 roku pogrzeb królowej Matki kosztował 5, 5 miliona funtów (dzisiaj byłoby to 16 milionów dolarów), a pogrzeb księżnej Diany w 1997 roku szacuje się na między 3 a 5 milionów funtów (dzisiaj odpowiednio 10-17 milionów dolarów) koszt pogrzebu Elżbiety II będzie na pewno dużo większy.
Już sam przyjazd koronowanych głów, prezydentów i premierów to ogromny koszt, bo przecież wszystkim trzeba było zapewnić ochronę. Wstrzymanie pracy w tym dniu też wygenerowało koszty. A od wszystkiego trzeba doliczyć koszt koronacji króla Karola III, wymianę monet i banknotów, znaczków pocztowych i paszportów. Są też firmy, które na pogrzebie królowej zarobiły. Linie lotnicze latające do Londynu podniosły ceny biletów sześciokrotnie. To samo zrobiły hotele, szczególnie te, znajdujące się na trasie konduktu pogrzebowego.
I choć koszty są naprawdę ogromne Brytyjczycy składają hołd swojej królowej, która w dniu swoich 21 urodzin obiecała, że całe swoje życie poświęci swojemu krajowi i obietnicę spełniła (dwa dni przed śmiercią spotkała się jeszcze z nową premier Wielkiej Brytanii Liz Truss).

Victoria Jones - WPA Pool / Getty Images
Reklama
Reklama
Reklama