Pochodzili z idealnej rodziny, za drzwiami domu rozgrywało się piekło. Bracia Menendez z zimną krwią zabili swoich rodziców
Teraz opowiadają swoją wersję wydarzeń
Wraz z początkiem jesieni, Netflix zafundował swoim widzom dreszczyk emocji, czyli kolejną serię serialu "Potwory". Tym razem twórcy wzięli pod lupę historię, którą przed laty żyła cała Ameryka. Historia braci Menendez mrozi krew w żyłach. Mieli wszystko, a jednak za zamkniętymi drzwiami miał miejsce prawdziwy koszmar. Jaka jest prawda? Kto był ofiarą w tej historii?
Historia braci Menendez
Nowy serial Netflix z serii "Potwory", opowiada o sprawie, którą w 1989 roku żyła niemal cała Ameryka. Lyle i Erik Menendez byli wówczas nastolatkami. Wychowywali się w bogatej rodzinie, mieszkali w pięknym domu w Beverly Hills. Niczego im nie brakowało. Rodzice byli naprawdę zamożni. A jednak szczęśliwa rodzina, jak w wielu przypadkach, sprawiała jedynie pozory z zewnątrz. W rzeczywistości bracia od najmłodszych lat byli wykorzystywani seksualnie i gwałceni przez własnego ojca. Matka o wszystkim wiedziała i nigdy nie zareagowała. Mówili, że była osobą niestabilną emocjonalnie. Prawdziwy koszmar rozgrywał się więc za drzwiami luksusowego domu w przepięknej, willowej dzielnicy Beverly Hills, gdzie o zbrodniach nikt wówczas nie słyszał.
ZOBACZ TEŻ: Joanna Kulig na czele obsady nowego polskiego serialu Netflixa. Aktorka nie zwalnia tempa
Lyle i Erik Menendez mordują swoich rodziców, co argumentują wieloletnim znęcaniem się nad nimi. Prokurator oskarża ich jednak o morderstwo z zimną krwią. Oboje zostają skazani na dożywocie, bez możliwości starania się o przedwczesne zwolnienie twierdząc, że powodem morderstwa była chęć przejęcia ich majątku.
Jak doszło do zbrodni?
Bracia Menendez mieli wszystko dokładnie zaplanować. Dzień przed morderstwem rodzice zabrali synów na ryby wyczarterowaną łodzią. Cała rodzina doskonale się bawiła, nie przeczuwając, że następnego dnia może wydarzyć się coś przerażającego. Lyle i Erik zapewnili sobie również alibi, kupując bilety na "Batmana" i umawiając się w barze ze znajomymi. W dzień zbrodni wszystko szło tak, jak zaplanowali. Po wyjściu z kina mieli na chwilę wrócić do domu, gdzie rzekomo znaleźli martwych rodziców, którzy twarze były roztrzaskane od strzałów. Gdy jeden z braci wezwał policję, ta nie mogła uwierzyć, że w tak spokojnej dzielnicy doszło do zbrodni. Na miejscu znaleziono jedynie odciski palców rodziców i synów, których jednak nie podejrzewano. Ich zachowanie jednak odbiegało od normalnego. Szastali fortuną rodziców. W ciągu pół roku mieli wydać aż 700 tysięcy dolarów. Wydawali się zupełnie nie przejmować tym, co się wydarzyło. Obaj mieli zapędy polityczne, dlatego też nie stronili od wywiadów. W jednym z nich, padło podejrzenie, że to właśnie oni zabili rodziców. Dla prokuratora to było jednak za mało. Dopiero po czasie na policję zgłosiła się była kochanka psychologa jednego z braci. Ten podczas sesji terapeutycznej miał przyznać się do zbrodni. Psycholog sam nie mógł zgłosić tego faktu, bowiem obowiązywała go tajemnica zawodowa. Kobieta po rozstaniu z nim, chciała się zemścić, dlatego zeznała, że w jego gabinecie są nagrania z dowodem. Wówczas prokuratura postawiła zarzuty i mogła rozpocząć śledztwo. Wszystkie posiedzenia i przesłuchania relacjonowano w telewizji.
CZYTAJ TEŻ: Metamorfoza Nicole Kidman. Jak aktorka zmieniała się na przestrzeni lat?
Choć bracia zostali skazani na dożywocie, wciąż utrzymywali, że była to zbrodnia wynikająca z krzywd, jakich doznali ze strony rodziców. Oboje wzięli śluby w więzieniu. Mówi się o tym, że w sprawie wciąż pojawiają się nowe dowody i możliwe, że świat jeszcze o nich usłyszy.
Erik Menendez o serialu Netflixa
Jeden z braci, Erik skomentował to, w jaki sposób przedstawiono ich historię w serialu Netflix. Okazuje się, że nie zgadza się on z wersją wydarzeń przedstawioną w serialu, co wyraził w bardzo długim wpisie na Facebooku.
Wierzyłem, że wyszliśmy poza kłamstwa i rujnujący portret Lyle'a, a stworzono jego karykaturę zakorzenioną w okropnych i bezczelnych kłamstwach, które są powszechne w serialu. Mogę tylko wierzyć, że zrobiono to celowo. Mówię to z ciężkim sercem: wierzę, że Ryan Murphy nie może być tak naiwny i niedokładny, jeśli chodzi o fakty z naszego życia, aby to zrobić bez złych intencji
Bracia jako swoją linię obrony wciąż utrzymują fakt, że chcieli uciec od przemocowych rodziców oraz molestowania seksualnego, którego doświadczyli ze strony ojca.
Źródło: Świat Seriali, NaTemat, Kultura Onet, Film WP