Nie żyje młodszy brat Madonny. Christopher Ciccone miał 63 lata. Amerykański artysta i projektant zmagał się z poważną chorobą. To kolejny cios dla wokalistki, która niedawno pożegnała macochę.

Reklama

Nie żyje młodszy brat Madonny. Miał 63 lata

Niedawno Madonna pożegnała macochę, Joan Clare Ciccone, która odeszła pod koniec września. Teraz przekazano kolejną smutną wiadomość. Zmarł Christopher Ciccone. Młodszy brat Madonny walczył z chorobą nowotworową. Artysta odszedł 4 października 2024 roku. Do końca czuwali przy nim bliscy. Wiadomość o jego śmierci Christophera przekazali jego przedstawiciele. „Zmarł spokojnie, na skutek choroby nowotworowej”, mówi menadżer artysty w rozmowie z The Post.

Brat Madonny był związany z branżą artystyczną. Karierę zaczynał jako tancerz, wystąpił w teledysku siostry. Potem zyskał uznanie jako reżyser teledysków m.in. dla Dolly Parton czy Tony’ego Bennetta, a także projektował trasy koncertowe. Przez pewien czas ściśle współpracował z siostrą jako jej asystent i dyrektor artystyczny trasy Blond Ambition World Tour w 1990 roku. Trzy lata później zajmował się trasą The Girlie Show.

Christopher Ciccone, Madonna, 1990
Christopher Ciccone, Madonna, 1990 Fot. PAP/LFI

Relacje Madonny i jej młodszego brata Christophera Ciccone

Kontakty między rodzeństwem nie zawsze były dobre. Christopher Ciccone na łamach książki „Moje życie z Madonną” opowiedział o trudnych trudnej relacji z byłym mężem Madonny, a także o rodzinnych konfliktach. "Myślę, że ostatecznie jest osobą samotną i, niestety, naprawdę jest samotna na szczycie", pisał.

Po latach rodzeństwo odbudowało utraconą więź. „Jeśli o mnie chodzi, mamy dobre relacje. Mamy ze sobą kontakt, chociaż dawno jej nie widziałem. Wróciliśmy do bycia bratem i siostrą. Nie pracuję dla niej i tak jest lepiej”, opowiadał w The Evening Standard.

Zobacz także

W jednym z wywiadów wyznał, że jest dumny z osiągnięć siostry. Życzył jej wszystkiego, co najlepsze. „Nie mógłbym być z niej bardziej dumny. Jest siłą, z którą należy się liczyć. Czy ona ma głos Barbry Streisand? Nie. Czy potrafi tańczyć jak Martha Graham? Prawdopodobnie nie. Ale połączenie jej umiejętności uczyniło ją wielką i pozostawiło po sobie ogromne dziedzictwo, a poprzez nią także i mnie. Więc tak, niech ją Bóg błogosławi”, zwierzał się.

Madonna w poruszających słowach pożegnała brata

W mediach społecznościowych artystka zamieściła poruszający wpis, w którym pożegnała młodszego brata. "Mój brat Christopher odszedł. Był najbliższą mi osobą przez długi czas. Trudno wyjaśnić naszą więź. Ale wyrosła ona ze zrozumienia, że ​​jesteśmy inni i społeczeństwo dawało nam w kość za to, że nie przestrzegaliśmy status quo. Łapaliśmy się za ręce i tańczyliśmy przez nasze całe szalone dzieciństwo. W rzeczywistości taniec był rodzajem kleju, który nas trzymał razem. Odkrycie tańca w naszym małym miasteczku na środkowym zachodzie uratowało mnie, a potem pojawił się mój brat i to uratowało również jego. Mój nauczyciel baletu, również o imieniu Christopher, stworzył bezpieczną przestrzeń dla mojego brata, by mógł być gejem. Słowa, którego nie mówiono ani nawet nie szeptano tam, gdzie mieszkaliśmy", wyznała.

Następnie Madonna wspominała czas, w którym mieszkali w Nowym Jorku. To był dla nich przełomowy moment. Brat postanowił, że będzie jej towarzyszył. "Kiedy w końcu zdobyłam się na odwagę, aby pojechać do Nowego Jorku, aby zostać tancerką, mój brat pojechał za mną. I znowu złapaliśmy się za ręce i tańczyliśmy w szaleństwie Nowego Jorku! Pożeraliśmy sztukę, muzykę i filmy jak głodne zwierzęta, byliśmy w epicentrum wszystkich tych eksplozji. Tańczyliśmy przez szaleństwo epidemii AIDS. Chodziliśmy na pogrzeby i płakaliśmy, i chodziliśmy tańczyć. Tańczyliśmy razem na scenie na początku mojej kariery, a ostatecznie został dyrektorem kreatywnym wielu tras koncertowych. Jeśli chodzi o dobry gust, mój brat był papieżem i trzeba było pocałować pierścień, aby uzyskać jego błogosławieństwo. Sprzeciwiliśmy się kościołowi rzymskokatolickiemu, policji, moralnej większości i wszystkim autorytetom, które stanęły na drodze wolności artystycznej", opowiadała.

Czytaj też: Był o krok od śmierci. Al Pacino wyznał, że "umarł" na moment i ujawnił, co zobaczył po drugiej stronie

Madonna nie ukrywa, że wiele zawdzięczała Christopherowi. " Mój brat był tuż przy mnie. Był malarzem, poetą i wizjonerem. Podziwiałam go. Miał nienaganny gust. I ostry język, który czasami używał przeciwko mnie, ale zawsze mu wybaczałam. Razem wznosiliśmy się na najwyższe wyżyny i brnęliśmy w najniższe upadki. Jakoś zawsze odnajdywaliśmy się i trzymaliśmy się za ręce i dalej tańczyliśmy", podkreśliła. Artystka wyznała, że w ostatnim czasie bardzo się do siebie zbliżyli, choć w ostatnich latach nie rozmawiali zbyt wiele.

"Ostatnich kilka lat nie było łatwe. Nie rozmawialiśmy przez jakiś czas, ale kiedy mój brat zachorował, znaleźliśmy drogę powrotną do siebie. Robiłam, co mogłam, aby utrzymać go przy życiu, tak długo, jak to możliwe. Pod koniec odczuwał tak wielki ból. Znów trzymaliśmy się za ręce. Zamknęliśmy oczy i tańczyliśmy. Razem. Cieszę się, że już nie cierpi. Nigdy nie będzie nikogo takiego jak on. Wiem, że gdzieś tańczy", pisała.

Reklama

Źródło: Plejada, RMF FM, Plotek

Reklama
Reklama
Reklama