Ostatnie chwile Krzysztofa Respondka. Tuż przed śmiercią zwrócił się do córki
Córka artysty opowiedziała o ostatniej rozmowie z tatą
22 grudnia 2024 r. minie rok od nagłej i niespodziewanej śmierci Krzysztofa Respondka. Znany aktor i kabareciarz zmarł na skutek zawału serca. Tuż przed tragedią prowadził rozmowę z córką. "Co chwilę pytałam: "Tato, jesteś?". "Tak, jestem" — wspomina Antonina na łamach biografii ojca.
[Ostatnia publikacja na VUŻ i VIVA! Historie: 19.11.2024 r.]
Krzysztof Respondek zmarł niemal rok temu
Tuż przed świętami media obiegły bardzo smutne wieści. O śmierci artysty z kabaretu Rak poinformował Krzysztof Hanke, z którym ten przez lata występował na jednej scenie. Tamtego wieczoru nic nie zwiastowało tragedii...
"Zawał serca. Zupełnie niespodziewanie. Trzy dni temu graliśmy razem imprezę. Był w pełni sił, żartował jak zawsze, normalny Krzysiek. I zawał, w nocy. Przewieźli go do szpitala do Zabrza. Trzy dni walczyli o jego życie" — wyznał Hanke w rozmowie z portalem "Ślązag".
Tak wyglądały ostatnie chwile Krzysztofa Respondka
Krzysztof Respondek poczuł się gorzej po powrocie do domu z wigilijnej imprezy. Tego, jak wyglądały ostatnie chwile aktora, możemy dowiedzieć się z nowo ukazanej biografii aktora "Krzysztof Respondek. Taki świat kupiłem" autorstwa Magdaleny Kędzierskiej-Zaporowskiej. Tamten wieczór wspomniała jego córka Antonina. Z wykształcenia jest lekarką, choć swego czasu próbowała swoich sił w Akademii Teatralnej.
Gdy żona kabareciarza wezwała karetkę, ratownicy poddali w wątpliwość możliwość zawału u 54-latka. W tym czasie Antonia wspierała ojca przez telefon. Nie wiedzieli wówczas, że to ich ostatnia rozmowa. "Ja znałam mojego ojca i słysząc, jakie ma objawy, od razu wiedziałam, że to ostry zespół wieńcowy. Zanim załoga karetki zdecydowała się go zabrać, ja przez telefon cały czas do niego mówiłam, żeby nie stracił świadomości. Co chwilę pytałam: "Tato, jesteś?". "Tak, jestem" — wspomina Antonina.
To ostatnie słowa, jakie satyryk skierował do córki... W ambulansie zdążył podobno jeszcze pożartować. Jednak stan mężczyzny błyskawicznie się pogorszył.
"Niestety w karetce nastąpił kryzys i zaczęła się reanimacja, która trwała prawie godzinę. Potem Krzyś trafił od razu na stół operacyjny. To była bardzo skomplikowana operacja w klinice Religi w Zabrzu. Krzysztofowi wszczepiono bajpasy, operację przeżył, niestety potem okazało się, że mózg nie pracuje" — relacjonowała "Faktowi" Beata Harasimowicz, producentka programów satyrycznych.
Źródło: Fakt.pl