Reklama

Anna Wendzikowska ma za sobą bardzo trudny czas. Nie mówiła długo o tym, co przeżywa. Jej serce rozpadło się na tysiące kawałków. W jednym z najnowszych wywiadów opowiedziała o bólu, który w sobie nosi i otworzyła się na temat swojego dzieciństwa. Przekazała też smutne wieści o śmierci mamy…

Reklama

Anna Wendzikowska o żałobie po śmierci mamy

Nie otwiera się zbyt często na temat życia prywatnego. Tym razem Anna Wendzikowska wyznała coś, o czym do tej pory nigdy nie mówiła. Tylko nieliczni wiedzieli, z czym przyszło się jej mierzyć. Trzy lata temu dziennikarka pożegnała tatę, niedawno zmarła jej mama. Dziennikarka bardzo za nimi tęskni.

„Moja mama nie żyje. To wydarzyło się stosunkowo niedawno i nie mówiłam o tym jeszcze publicznie. Pożegnanie rodziców i stanięcie w pełnej dorosłości z poczuciem, że nie da się już niczego zmienić, naprawić i napisać inaczej, jest bardzo trudne. (...) Po śmierci mamy poczułam ogromną samotność. […] Dopóki oni [przyp. red. rodzice] żyją, niezależnie od tego, ile mamy lat, wciąż jesteśmy dziećmi. […] Doświadczenie straty rodziców zmierzyło mnie też z własną śmiertelnością. Przecież dopiero co ja byłam dzieckiem i dopiero co odchodzili moi dziadkowie. Czas mija szybciej, niż nam się wydaje”, opowiedziała w rozmowie z Michałem Misiorkiem dla Plejady.

Czytaj też: Wyznanie Anny Wendzikowskiej o zmarłym tacie łamie serce. „Siedziałam z tobą w krematorium”

Anna Wendzikowska, See Bloggers, 15.06.2024, Łódź PIOTR KAMIONKA/REPORTER

Anna Wendzikowska o rodzinnych relacjach i dzieciństwie

Dziennikarka otworzyła się także na temat swoich doświadczeń z dzieciństwa i dynamicznej relacji między rodzicami. To wszystko miało na nią ogromny wpływ i rzutowało na dorosłe życie. Był czas, kiedy w rodzinnym domu czuła się źle. Z dzieciństwa wyszła z wieloma deficytami, które przepracowała jako dorosła kobieta. „Z pewnością duży wpływ miała na mnie też dynamika relacji między moimi rodzicami, a także to, że w naszym domu obecny był alkohol. Dopiero po latach zaczęłam zdawać sobie z tego sprawę i wyjmować to do świadomości. Bo, jak podkreślał Jung, wszystko, co ukryte, obarczone wstydem czy zepchnięte do podziemi, nas warunkuje. A gdy wyjmiesz to na światło dzienne i popatrzysz na to ze zrozumieniem, miłością i akceptacją, będziesz w stanie sam kierować swoim życiem”, mówiła Anna Wendzikowska w rozmowie z Plejadą.

Przyznała, że wielokrotnie chciała uciekać z domu, zastanawiała się też, co zrobić, by pozbawić rodziców praw rodzicielskich. Po latach zrozumiała, że tak naprawdę byli oni dziećmi zamkniętymi w ciałach dorosłych. Wiedziała, że przez własne doświadczenia z przeszłości nie potrafili dać swojej córce ciepła, a w dorosłości mierzyli się z własnymi demonami. „Oboje należeli do powojennego pokolenia i nieśli w sobie wiele traum i nieprzeżytych emocji. Do dziś pamiętam, jak tata wyrzucał mi zabawki przez okno w ramach kary za to, że nie posprzątałam. Zbiegałam na dół i zbierałam je ze śniegu. Dostawałam też od niego kary cielesne”, zwierzała się w poruszających słowach Michałowi Misiorkowi.

Sprawdź też: Nie lubił gdy mama chodziła na wywiadówki. Syn Kory wspomina o dzieciństwie

Anna Wendzikowska miała okazję porozmawiać z nimi o swoich odczuciach. Odbyli szczerą rozmowę, opowiedzieli jej o swojej historii i rodzinnych dramatach z przeszłości. „Myślę, że mój tata wszedł w dorosłość z jakimś ukrytym gniewem i poczuciem, że jest niewystarczający. […] Moja mama dorastała więc w poczuciu braku miłości. Nikt też wtedy nie myślał o tym, by przytulać dzieci i mówić im, jakie są cudowne i wspaniałe. Moi rodzice nigdy tego nie przepracowali”, mówiła się w rozmowie z Plejadą. Anna Wendzikowska przebyła długą drogę, by przepracować swoje doświadczenia i emocje związane z rodzicami. Przeszła przez wszystkie etapy tego procesu – zaprzeczenie, oskarżenie smutek, a w końcu akceptację. „Mogłam wtedy zapłakać nad idealnym dzieciństwem, którego nie miałam. Przeżyć swego rodzaju żałobę. […] Uświadomiłam sobie, że spotkała mnie krzywda, ale za jej sprawą nauczyłam się tego, tego i tego – stałam się sprawcza, samodzielna i niezależna. Spojrzałam wtedy na moich mamę i tatę z empatią i miłością. Dostrzegłam to, jak było im trudno. Jak wiele problemów mieli sami ze sobą. Wybaczyłam im, tak naprawdę nie mając im czego wybaczać. Bo wiem, że byli najlepszymi rodzicami, jakimi mogli być. Kochali mnie tak, jak potrafili”, dodawała.

Reklama

Źródło: Wywiad Michała Misiorka dla Plejady

Anna Wendzikowska, See Bloggers, 17.06.2023 , Łódź
Anna Wendzikowska, See Bloggers, 17.06.2023 , Łódź VIPHOTO/East News
Reklama
Reklama
Reklama