Krzysztof Antkowiak w latach 80. był cudownym dzieckiem sceny, zwycięzcą Opola ’88 i wykonawcą kultowego przeboju „Zakazany owoc”. Nagle zniknął. Przepowiadano mu świetlaną przyszłość ale jego życie nie było usłane różami. Pojawiły się narkotyki, alkohol, hazard... W 2015 roku ukazała się płyta „Dirt on TV”, której jest współtwórcą. W 2017 znów wzbudzał w zachwyt i emocje w ósmym sezonie hitowego show Polsatu „Twoja twarz brzmi znajomo”. Co działo się z Krzysztofem Antkowiakiem przez te wszystkie lata?

Reklama

Krzysztof Antkowiak u szczytu sławy

Kompozytor, pianista i wokalista... Muzyka od zawsze była jego pasją. „A ona wiele zabiera, ale jeszcze więcej daje. Ta energia, którą się zużywa na śpiewanie i granie, zawsze wraca potem do człowieka. I to właśnie dlatego, choć czasem jest fajnie, a czasem niefajnie, trwam ciągle przy tym”, mówił w Onet Kultura Pawłowi Gzylowi w 2018 roku.

A wszystko zaczęło się w dzieciństwie. Tata Krzysztofa Antkowiaka był muzykiem, dlatego jako mały chłopiec garnął się do występowania na scenie, pianina i bębnów. Miał zaledwie 13 lat kiedy jego potencjał odkryli Krzesimir Dębski i Jacek Cygan. Zauważyli go w 1986 roku na festiwalu piosenki dziecięcej i młodzieżowej w Koninie. Zaproponowali by nagrał płytę. Jej zwieńczeniem był festiwal w Opolu. Publiczność oszalała na punkcie piosenki „Zakazany owoc”. Na piętnastolatka spadła popularność, której nie dał rady udźwignąć, co przyznał dopiero po latach. Krzysztof Antkowiak musiał szybko dojrzeć, by poradzić sobie w nowym świecie

„Kiedy wystąpiłem w Opolu w 1988 roku, to potem od razu pojechałem na wakacje. I szokiem było dla mnie to, że ludzie zaczęli mnie tam rozpoznawać. Trudno to co prawda nazwać ulicą, bo byłem wtedy na polu namiotowym. Ale też jeżdżąc do szkoły autobusem zauważyłem, że ludzie patrzą na mnie tak, jakby mnie rozpoznawali", mówił w 2019 roku w rozmowie z misyjne.pl.

Sprawdź też: Krzysztof Antkowiak po 32. latach znów wystąpił na Festiwalu w Opolu! Jak dziś wygląda?

Zobacz także
Tadeusz Wypych/REPORTER

Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu, 2020

Występ przed opolską publicznością potraktował zadaniowo. Płyta odniosła ogromny sukces, osiągając status złotej. „Zakazany owoc” okrzyknięto największym przebojem 1988 roku. Czy trudno mu było wrócić do normalności? Miał wszystko. Pieniądze, sławę, podróże, uwielbienie fanów. Musiał zmierzyć się z ludzką zawiścią, a dla młodego człowieka wchodzącego w dorosłe życie, to zbyt wiele.

„Młoda psychika źle znosi zbyt duże kontrasty – od miłości i uwielbienia do nienawiści i zazdrości. Przeżyłem to”, mówił Krystynie Pytlakowskiej. Niedługo potem odbiło się to na jego życiu. Po sukcesie zapadła cisza. Krzysztof Antkowiak wycofał się z show-biznesu na kilkanaście lat. Zniknął, ponieważ nigdy nie marzył o wielkiej karierze, a taką mu wróżono. Gdy zrezygnował z koncertów, fani i media nie wiedzieli, co się z nim dzieje: „Może ma depresję albo się pogubił?”, wiele osób zadawało to pytanie.

W tym czasie przeżywał prawdziwą tragedię. Chciał skończyć szkołę, zrobić dyplom z fortepianu… a potem przydarzyła się nieszczęśliwa miłość. I to ona dokonała w jego życiu prawdziwej rewolucji. „To straszne rozstanie, jakie przeżyłem, i dramatyczne jego okoliczności były dla mnie trudniejsze niż wszystko inne. W każdym razie wtedy właśnie zapaliłem pierwszego papierosa i wtedy wypiłem pierwszą butelkę wina…”, mówił w naszym wywiadzie z 2015 roku.

Zobacz też: Krzysztof Antkowiak wraca do show-biznesu! Jak dziś wygląda nastolatek, który zaśpiewał hit „Zakazany owoc”!

Uratowała go muzyka i miłość

Nigdy nie zrezygnował z muzyki. Współpracował z Grzegorzem Ciechowskim, Edytą Górniak, grał z zespołem Drum Machina, komponował i nagrywał. W 1997 roku zagrał w w filmie „Młode Wilki 1/2”. Potem przyszły narkotyki, alkohol i hazard. To były jego narzędzia do resetowania się. Trudnych momentów w jego życiu było kilka.

„Najważniejsze to przede wszystkim podnosić się po nich. Ale ten mój najtrudniejszy moment miał miejsce chyba 5 lat temu. Wtedy jeszcze zmagałem się z uzależnieniem od hazardu. To był moment graniczny”, zwierzał się wywiadzie dla misyjne.pl.

Bywało, że wpadał w ciągi i stawał się agresywny. Pojawiły się myśli samobójcze. Czuł, że jego życie w pewnym sensie się rozpada. ,,Byłem w stanie tak tragicznym, że planowałem już odejść z tego świata, to była desperacja", mówił. W końcu postanowił uwolnić się od nałogów. Bezskutecznie. Przełom nastąpił dopiero wtedy, gdy znowu zbliżył się do Boga, dzięki ukochanej kobiecie. Muzyka, wiara i miłość, stały się dla niego oczyszczeniem i azylem.

„Wkroczyłem na ścieżkę modlitwy, dbania o tę relację z Bogiem. Gdy nie jest się zniewolonym, zaczyna się na nowo żyć. I to jest piękne”, mówił w misyjne.pl. Czy zostało w nim coś z tego czternastolatka? Spontaniczność, głód ludzi i świata i fakt, że ten świat cały czas go zaskakuje. Pokonał różne przeszkody. Niczego nie żałuje i żyje tu, i teraz.

W 2017 roku pojawił się w hitowym programie telewizji Polsat - Twoja twarz brzmi znajomo. ,,To jedyny tego rodzaju program, w którym aktor lub piosenkarz może pokazać coś na wysokim poziomie, ale związanego z dziedziną sztuki, którą sam uprawia. [...] Była to też dla mnie dobra okazja, aby wyjść poza to, co zazwyczaj robię – i pokazać dystans do siebie. Dlatego wziąłem udział w tym show z czystym sercem. A dzisiaj z perspektywy czasu myślę, że ten program mnie dużo nauczył i pozwolił dowiedzieć się o sobie czegoś, czego wcześniej nie wiedziałem", mówił w Onet Kultura.

Potem wraz ze Stanisławą Celińską nagrał świąteczny utwór. A rok później fani mogli podziwiać go w serialu Barwy Szczęścia, gdzie wcielał się w postać Piotra Wolana, który również był doświadczony przez los. ,,Myślę, że aby zagrać taką rolę, trzeba mieć w sobie przede wszystkim trochę doświadczenia, empatii i wrażliwości. Ja daję z siebie wszystko na tyle, na ile rozumiem świat po latach moich doświadczeń", mówił.

W 2020 roku Krzysztof Antkowiak zaśpiewał „Zakazany owoc” w nowej aranżacji na koncercie „Festiwal, festiwal!!! – złote opolskie przeboje” na LVII Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Z poprzedniego wykonania nastoletniego chłopca została tylko… zielona czapka z daszkiem. Tym pięknym akcentem nawiązującym do przeszłości artysta nawiązał do swojego występu z 1988 roku. Czy jest szczęśliwy? Mówił, że to dla niego stan spokoju. ,,Czasem jestem szczęśliwy, czasem nie. To różnie bywa…", mówił w 2019 roku w rozmowie z Karoliną Binek.

Artysta wciąż tworzy i występuje na scenie. Krzysztof Antkowiak wie też, że dostarcza radości swoim słuchaczom. Dzięki temu czuje się potrzebny.

Co działo się z Krzysztofem Antkowiakiem przez ponad 20 lat? Kim jest teraz, jak pokonywał własne słabości, mówi w poruszającej rozmowie, wiele razy przerywanej milczeniem. W naszej galerii przypominamy ekskluzywny wywiad VIVY! z 2015 roku autorstwa Krystyny Pytlakowskiej.

Źródło: Misyjne.pl, Onet Kultura

Artur Szczepanski/REPORTER

Reklama

Olsztyn Green Festival 2021. Koncert Krzysztofa Antkowiaka

Reklama
Reklama
Reklama