Reklama

W trakcie piątkowej gali rozdania francuskich nagród filmowych nie zabrakło odniesień do Polski. Niestety, nie były one związane z kolejnym sukcesem Zimnej wojny, a z... niewybrednymi żartami prowadzącego. Patrick Timsit, aktor żydowskiego pochodzenia, zdobył się na kąśliwe i pełne ironii uwagi pod adresem nadwiślańskiego kraju. Co gorsza, film Pawła Pawlikowskiego nie otrzymał statuetki...

Reklama

Żarty z Polski na gali rozdania Cezarów i odniesienia do Holocaustu

„Nie znam Polski, mimo że wielu członków mojej rodziny tam pojechało, ale.... Tam musi być nieźle, bo oni tam już w pewnym sensie zostali”, mówił wyraźnie rozbawiony prowadzący Cezary Patrick Timsit, komentując obecność Zimnej wojny w stawce filmów pretendujących do miana najlepszego filmu zagranicznego. Nawiązał w ten sposób, według obserwatorów, do zagłady Żydów w trakcie II wojny światowej. Jako pierwszy jego słowa przytoczył serwis RMF.Fm.

Co gorsza, wywołujący kontrowersje żart rozbawił kilka osób obecnych na sali i zasiadających na widowni. W kontrze do przykrej uwagi Patricka Timsita wypowiedziała się obecna na gali hiszpańska aktorka Rossy de Palma. „Ależ Polska to nie to!”, przekonywała.

Aktor odpowiedział jej, mimo że, jak wcześniej deklarował, nie ma zbyt wielkiego pojęcia o kraju nad Wisłą.

„Polska to również zupy, dużo zup, bardzo dużo zup, nawet z mięsem są zupy”, stwierdził, siląc się na żart, jednak akurat ta uwaga nie spotkała się z entuzjazmem publiczności...

Zimna wojna bez Cezara

Niestety, najnowsze dzieło Pawła Pawlikowskiego nie otrzymało statuetki francuskiego przemysłu filmowego w ramach 44. rozdania Cezarów. W kategorii najlepszy film zagraniczny zwyciężyła japońska produkcja Złodziejaszki. To tym bardziej rozczarowujące, że w gronie nominowanych nie było meksykańskiej Romy, uważanej za największego konkurenta Zimnej wojny w wyścigu o Oscara

Łukasz Bąk
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama