Wiele lat temu śpiewał przed Hitlerem, później został aktorem. Tak wyglądało życie Zdzisława Kozienia
Zagrał między innymi w: „07 zgłoś się” czy „Szaleństwa Panny Ewy”
Zasłynął dzięki takim produkcjom, jak: „07 zgłoś się”, „Szaleństwa Panny Ewy” czy „Człowiek z marmuru". Co ciekawe, zaczynał od śpiewania w Chórze Dzieci Krakowa. Wystąpił wówczas przed Hitlerem, który osobiście mu pogratulował. Z czasem został aktorem, którego pokochały miliony. „Był typem choleryka. Kiedy się zdenerwował, potrafił strasznie krzyczeć, ale dosłownie za moment był jak do rany przyłóż", wyznała jego żona. Spełnił się nie tylko w zawodzie, ale również prywatnie. Oto historia Zdzisława Kozienia.
Zdzisław Kozień — młodość, kariera, filmy
Przyszedł na świat 4 grudnia 1924 roku w Krakowie. Na początku swojej artystycznej drogi śpiewał w Chórze Dzieci Krakowa. Co ciekawe, wystąpił przed Hitlerem, który postanowił osobiście mu pogratulować i podać dłoń. Następnie młody wówczas Kozień wyjechał do Włoch, aby kształcić swój głos. Niestety, jego naukę przerwała wojna. Trafił do wojska, gdzie występował na amatorskiej scenie teatralnej. Następnie rozpoczął współpracę z krakowskim Teatrem Kolejarza.
W 1953 roku zaraz po złożeniu eksternistycznego egzaminu aktorskiego wybrał się do rzeszowskiego teatru. Zadebiutował w „Moralności pani Dulskiej”, gdzie wykreował postać Zbyszka. Tam pracował przez 19 lat. Co więcej, w 1972 roku związał się z teatrami wrocławskimi, gdzie grał przez prawie 12 lat. Do występów w Rzeszowie wrócił w 1983 roku. „Jestem normalnym człowiekiem, bez kompleksów i syfonu w głowie. Aktorstwo zostawiam w garderobie, nigdy nie gram na ulicy. Wiem, że z aktorami pod tym względem bywa rozmaicie. Mnie na tym nie przyłapiecie. Dlatego, że taki po prostu jestem”, mawiał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Poznali się na studiach, a ich szczęście przerwała śmierć. Oto historia miłości Ryszarda Kapuścińskiego i jego żony Alicji
Zdzisław Kozień — historia miłości, żona, dzieci, życie prywatne
Zdzisław Kozień w 1982 roku zakochał się w Monice, z którą postanowił wiązać życie. „Zdzicha poznałam w 1982 roku, po śmierci jego pierwszej żony”, mówiła. Ona pracowała w sekretariacie teatru, on był aktorem. Monika myślała, że artysta przychodzi do dyrektorki Matyldy Krygier. Okazało się inaczej. Gdy odwiedzał placówkę, zawsze miał ze sobą pudełeczko czekoladek bądź ciasteczek. W pewnym momencie zaprosił swoją nową miłość do kawiarni. Długo rozmawiali. Polubili się. Spontaniczne wyjście przerodziło się w codzienną rutynę. Swoją partnerkę odprowadzał również do domu. Co więcej, wyjechali na wspólne wakacje, po których aktor zaproponował Monice, żeby przeprowadziła się do niego.
Ich związek nabierał tempa, jednak zwlekali ze ślubem. W pewnym momencie doszło do zaskakującej sceny. Zdzisław Kozień oświadczył się swojej ukochanej w wyjątkowy sposób. W jaki? W 1984 roku podczas premiery „Rewolweru” zrobił coś nietypowego. W jednej ze scen miał wypowiedzieć do swojej teatralnej partnerki: „Wiem, co zrobię, żenię się. Żenię się z Otylią". Nie zrobił tego. Zaskoczył wówczas widownie, ponieważ odwrócił się w stronę publiczności i wyznał: „Wiem, co zrobię, żenię się. Żenię się z Moniką".
Ślub cywilny wzięli po czterech latach, wtedy, gdy Zdzisław Kozień obchodził 35-lecie pracy artystycznej. Co więcej, ślub kościelny wzięli 1994 roku w szpitalnej kaplicy. I choć dzieliło ich aż 24 lata, to Monika nie zamieniłaby go na nikogo innego. „Zdzichu był po prostu człowiekiem”, wyjaśniała.
Zdzisławowi Kozieniowi udało się zagrać w kilku kultowych już produkcjach. W świecie filmu debiutował w „Skazanym”, za którego dostał dwie nagrody. Później zagrał w: „07 zgłoś się”, „Człowieku z marmuru”, „Szaleństwach panny Ewy”, „Barytonie”, „Domie”, „Popielcu” czy „Panu na Żuławach”. Miliony widzów zapamiętało go jako króla Zygmunta Starego oraz porucznika Zubka. Zagrał w około 40 filmach. Aktor grał też na fortepianie, organach, malował i rzeźbił. Doskonale też gotował.
Gdy wykryto u niego nowotwór, żałował, że nie może już grać w teatrze. Amputacja nogi uniemożliwiała mu dalszą pracę. Jednym z ostatnich marzeń aktora było zjedzenie karpia w galarecie, którego w tamtych czasach ciężko było zdobyć. Jego syn postanowił pojechać na stawy hodowlane, jednak nie zdążył przekazać ojcu ryby. Zdzisław Kozień już nie żył. Odszedł 25 marca 1998 roku w Rzeszowie. Miał wówczas 74 lata. „Był typem choleryka. Kiedy się zdenerwował, potrafił strasznie krzyczeć, ale dosłownie za moment był jak do rany przyłóż. Był niezwykle wesoły i dowcipny. Zresztą to dość specyficzne poczucie humoru nie opuszczało go do samego końca. Żartował nawet na temat własnych chorób. Kiedy był na stole operacyjnym, anestezjolog powiedział mu, że teraz zrobi zastrzyk, po którym będzie się mu kręcić w głowie. Na to on, że jemu zaczyna się kręcić dopiero po trzeciej secie”, wyjaśniała Monika Kozień.
CZYTAJ TEŻ: Barbara Krafftówna pochowała dwóch mężów i straciła jedyne dziecko. Los nie był dla niej łaskawy
Zdzisław Kozień, 1988 rok, Kadr z filmu Gwiazda Piolun”