Walentyna Tierieszkowa była pierwszą kobietą, która poleciała w kosmos. Co się z nią dzisiaj dzieje?
59 lat temu Rosjanka stała się „Podniebną Miss”, ale swój kosmiczny lot okupiła ciężkimi przeżyciami
Kiedy Walentyna Tierieszkowa w czerwcu 1963 roku poleciała w kosmos w ramach programu „Wostok 6”, stała się bohaterką całego świata. Spędziła w kosmosie trzy dni, 48 razy okrążyła Ziemię i jak dotąd pozostaje jedyną kobietą, która samotnie odbyła taką podróż. Miała wówczas 26 lat. Z orbity raportowała jako Czajka, przekazywała pozdrowienia dla „wspaniałego radzieckiego Komsomołu i partii”. Była wielką wielbicielką skoków, a rodzinie powiedziała, że leci na zawody spadochronowe. O tym, że Walentyna jest w kosmosie jej mama i rodzeństwo dowiedzieli się z radia. Lot nie przebiegał bez zakłóceń, które długo ukrywano. Ostatecznie jednak okazał się sukcesem. O Walentynie Tierieszkowej mówiono „Podniebna miss”, „Pierwaja lejdi ZSRR”, „Kolumb w spódnicy”, a polski zespół Filipinki wylansował hit „Wala twist”. Jak wyglądały losy pierwszej kosmonautki i co się z nią dzieje dzisiaj?
[Ostatnia publikacja tekstu na VUŻ 08.09.2024 r.]
[Ostatnia publikacja tekstu na Viva Historie 09.09.2024 r.]
Walentyna Tierieszkowa: jak została kosmonautką?
Walentyna Tierieszkowa urodziła się 6 marca 1937 w małej rosyjskiej wsi Maslennikowo nad Wołgą. Potem z mamą przeniosła się do Jarosławia. W domu było biednie, ojciec Wali — traktorzysta, zginął podczas wojny na froncie w Finlandii. Mama, utrzymując troje dzieci, pracowała w przędzalni bawełny. Wala poszła do szkoły w wieku 10 lat, skończyła siedem klas, ale kontynuowała naukę korespondencyjnie, w ten sposób przeszła program technikum. Pracowała tak jak jej mama, w fabryce „Krasnyj Pierekop”. W tajemnicy przed rodziną uprawiała skoki spadochronowe, to była jej pasja, trenowała wyczynowo w Aeroklubie w Jarosławiu. Była nie tylko pasjonatką skoków, ale też oddaną komunistką. Zapisała się więc do Komsomołu (komunistycznej organizacji dla młodzieży) i do partii.
Walentyna śledziła z zapartym tchem lot w kosmos Jurija Gagarina w 1961 roku i marzyła, by sama mogła spojrzeć na Ziemię z góry. Któregoś razu napisała list do dowództwa radzieckich wojsk lotniczych. Pisała w nim, że marzy, by jak Gagarin znaleźć się kiedyś w kosmosie. List Tierieszkowej zwrócił uwagę szefa radzieckich kosmonautów, Nikołaja Kamanina. Rosjanie ścigali się wtedy o podbój kosmosu z Amerykanami. Kamaninow napisał: „Nie możemy pozwolić, aby pierwsza kobieta w kosmosie była Amerykanką. Byłaby to zniewaga dla patriotycznych uczuć sowieckich kobiet”.
Zobacz także
Walentyna Tierieszkowa: droga do wielkiej kariery
Program szkolenia prowadzony był z rozmachem. Dziewczyny przechodziły m.in. ćwiczenia izolacyjne, wirówkowe, w komorze dekompresyjnej, oraz szkolenie pilotów na samolotach odrzutowych. Kandydatki musiały mieć mniej niż 30 lat i nie więcej niż 1,70 centymetrów wzrostu. Wstępną selekcję przeszło 400 kobiet, potem z 58 wybrano 5, wśród których była Walentyna Tierieszkowa. Nie była najlepsza na ćwiczeniach — ale nie musiała, kapsuła rakiety i tak sterowana była zdalnie, z ziemi.
Poza tym, z wielu względów wydawała się idealną kandydatką. Miała pasję i doskonałe pochodzenie. Pisano, że córka traktorzysty i tkaczki, młoda robotnica sięga gwiazd. Propagandowo podkreślano też równouprawnienie, które w Kraju Rad realizowane jest na ziemi i w kosmosie. Tierieszkowa była jedyną robotnicą, inne kandydatki pracowały jako naukowczynie, inżynierki. Płakały, że to nie je wybrano, tak wielka była rywalizacja i pragnienie startu.
Walentyna Tierieszkowa: historyczny, ale okupiony trudem lot
Kosmodrom Bajkonur, ranek 16 czerwca 1963 roku. Walentyna Tierieszkowa ubrana w 40. kilogramowy pomarańczowy kombinezon i biały hełm salutuje żegnającej ją ekipie. Podjeżdża autobusem na płytę startową. Start rakiety przebiega bez zarzutu. Czajka melduje: „Wszystko w porządku. Widzę horyzont; to błękit nieba z ciemnym paskiem. Jak piękna jest Ziemia… wszystko idzie dobrze.” Innym razem raportuje do I sekretarza partii Nikity Chruszczowa, który osobiście wybrał ją do lotu: „Drogi Nikito Siergiejewiczu, jestem głęboko wzruszona. Bardzo, bardzo dziękuję za ojcowską troskę. Z całego serca dziękuję narodowi radzieckiemu. Ja Czajka. Odbiór.
Nie wszystko szło wspaniale. Walentyna źle znosiła lot fizycznie i psychicznie. Dostała choroby kosmicznej, której objawy przypominają chorobę morską. Wstydziła się tego, a nie miała torebek, które są nawet w pasażerskich samolotach. Wymiotowała i martwiła się, że zabrudzi wnętrze. Potem, już po wylądowaniu, zrobiła w kabinie demolkę, żeby to ukryć. Do tego złapał ją bolesny skurcz w nodze, który czuła do końca lotu. Miała bóle zawroty głowy i uczucie, że zwisa głową w dół.
Podobno załamała się i chciała zakończyć misję wcześniej, ale w zapisach z lotu nie ma potwierdzenia tego, sumiennie wykonała cały program. Kłopoty były przy lądowaniu, Wostok 6, zamiast opadać, wznosił się, Walentyna Tierieszkowa zauważyła problem i z ziemi szybko poprawiono parametry. Ale rozbiła sobie nos, gdy z kabiny wyskoczyła na spadochronie - okazało się, że ląduje na jeziorze, czuła się zmęczona, myślała, że nie dopłynie z wycieńczenia do brzegu. Ludzie, którzy później pomogli jej wyplątać się ze skafandra, wzięli ją na kolację. Dostała potem za to reprymendę, powinna najpierw przejść badania medyczne.
Czytaj też: Pierwszy mąż Ewy Lemańskiej był gejem. O jego śmierci dowiedziała się dekadę później
Ślub, dziecko i rozwód wagi państwowej
Lot i lądowanie udały się i Tierieszkowa została bohaterką. Uwielbiał ją I sekretarz partii Nikita Chruszczow, do którego mówiła wujku. On do niej: Waliuszka. W 1963 roku wydał Waliuszkę za mąż za jedynego kawalera wśród pierwszych astronautów – Andriana Nikołajewa. Ceremonia odbyła się w Moskiewskim Pałacu Ślubów, włókniarki z Łodzi przysłały piękną suknię i welon. Oboje z Andrianem byli nie tylko bohaterami dla wielu ludzi na całym świecie – kosmos niesamowicie rozpalał wtedy wyobraźnię – ale mieli być także przydatni dla programu badawczego.
Chodziło o sprawdzenie, jak kosmiczne loty wpłyną na dzieci astronautów. W czerwcu 1984 roku Walentyna urodziła córeczkę Elenę, pierwsze dziecko, którego oboje rodzice byli w kosmosie. Mała była wcześniakiem, urodziła się przez cesarskie cięcie w siódmym miesiącu ciąży. Ale okazała się zdrowym dzieckiem. Gdy dorosła, została lekarką.
Małżeństwo Walentyny i Adriana nie było udane, Nikołajew wspominał po latach, że oboje nie ośmielili się po prostu odmówić prośbie Nikity Chruszczowa, „bo jakby to wyglądało”. Rozstali się już w latach 70. I choć następny sekretarz partii Leonid Breżniew krzyczał: „Rozwód? Nie chcę o tym słyszeć!”, formalnie zakończyli swoje małżeństwo w 1982 roku. Walentyna wyszła za mąż za chirurga, Julija Szaposznikowa, byli szczęśliwym małżeństwem do jego śmierci w 1999 roku.
Jak dziś wygląda życie Walentyny Tierieszkowowej?
Przez wiele lat podróżowała po ZSRR i innych krajach jako bohaterka. Odwiedziła Stany Zjednoczone, Indie, Kubę gdzie spotkała się z Fidelem Castro, była też w Polsce, gdzie witały ją tłumy. Marzyła o tym, żeby dalej latać w kosmos, ale program zamknięto. Tierieszkowa Pracowała więc na ziemi, ukończyła Wojskowy Instytut Lotnictwa jako inżynier kosmonauta, zrobiła doktorat.
Była m.in. jedyną kobietą-generałem w siłach zbrojnych ZSRR. W 1969 roku cudem uniknęła zamachu szykowanego na Leonida Breżniewa. Jechała samochodem na spotkanie z kosmonautami na Kremlu. Podczas podróży samochód został ostrzelany przez młodego żołnierza, który sądził, że w aucie jest Leonid Breżniew. Od kul zginął kierowca, Tierieszkowej nic się nie stało. Dzisiaj jest emerytką i posłem do Dumy z ramienia „Jednej Rosji”. Od patriarchy Moskwy i całej Rusi, Cyryla dostała order św. Eufrozyny Moskiewskiej I klasy m.in. za umacnianie współdziałania państwowo-kościelnego. Dziś obchodzi 87. urodziny, od dawna marzy o misji na Marsa, choć wie, że to podróż w jedną stronę...