Tomasz Kot poróżnił twórców Jamesa Bonda przez swój wzrost?!
Znamy kolejne szczegóły afery wokół kultowego filmu
Tą sprawą żyje od wczoraj cały świat! Pewne bowiem jest, że planowany na 2019 rok James Bond, który miał być ostatnią częścią kultowej serii, został bez reżysera. Jak poinformował The Telegraph, na kilka tygodni przed rozpoczęciem zdjęć z pracy zrezygnował Danny Boyle. Powody? Jednym z nich było odmienne zdanie twórcy na temat scenariusza i obsady nowego Bonda, niż to które mieli producenci i główna gwiazda Daniel Craig… Według brytyjskich mediów, ekipa miała pokłócić się o polskiego aktora Tomasza Kota…
Dlaczego Tomasz Kot nie zagra w Jamesie Bondzie? To przez wzrost?
W każdym filmie o Agencie 007, najważniejszą poza nim postacią jest czarny charakter – przeciwnik Bonda. Danny Boyle chciał, by w kolejnej odsłonie kultowej serii scenariusz skupił się na walce Zachodu ze Wschodem i by rolę rywala Agenta 007 zagrał Tomasz Kot. Niestety, to najprawdopodobniej polski aktor poróżnił oscarowego reżysera i produkcję, która wykłada na realizację filmu ogromne sumy.
Mówi się też, że w doborze aktorów funkcję decyzyjną posiadał także Daniel Craig. Oficjalnie nie wiadomo, czy on także był przeciwko zatrudnieniu Kota, jednak media podają, że brytyjskiemu gwiazdorowi miał nie spodobać się wzrost naszego aktora. Tomasz Kot ma niemal 2 metry, a Daniel Craig zaledwie 1,78 – co podobno miało według gwiazdora nie korzystnie wyglądać na ekranie…
Agencja aktorska Tomasza Kota o zamieszaniu wokół „Jamesa Bonda”
Czy powyższa wersja jest zgodna z prawdą? Nie wiadomo. Agencja aktorska Tomasza Kota nie potwierdza tych informacji. „Odnosząc się do doniesień medialnych dotyczących napięć na linii Danny Boyle – Daniel Craig, które miałyby być konsekwencją różnych wizji artystycznych obu Panów, i które miałyby dotyczyć ewentualnego udziału Pana Tomasza Kota w najnowszym „Jamesie Bondzie”, pragniemy stwierdzić, że nie dysponujemy żadną wiedzą na ten temat i nie wiemy co obu Panów poróżniło”, czytamy w oświadczeniu L Gwiazdy.
Z dalszej części pisma dowiadujemy się jednak dwóch ważnych rzeczy – Tomasz Kot faktycznie brał udział w zdjęciach próbnych do Bonda, z kolei jego agencja aktorska nie wie nic na temat tego, by to sam Daniel Craig miał wpływ na obsadę filmu… „Prawdą jest, że Tomasz Kot został poproszony przez reżysera o przygotowanie kilku scen, w których interpretował ostatnie role czarnych charakterów, co zrobił z wielką przyjemnością. Kwestie obsadowe leżą wyłącznie po stronie producentów oraz reżysera. Nie otrzymaliśmy żadnego oficjalnego stanowiska wyżej wymienionych podmiotów, wobec czego nie możemy odnosić się do informacji uzyskanych wyłącznie za pośrednictwem przekazów medialnych”, tymi słowami kończy się oświadczenie agencji.
Czy to już pewne, że nie zobaczymy Tomasza Kota w kultowej produkcji? Tego nie wiadomo. Na tę chwilę jasne jednak jest, że to nie Danny Boyle wyreżyseruje ostatniego Jamesa Bonda. Może się także okazać, że prace nad filmem nie ruszą w grudniu, tak jak pierwotnie planowano. Nazwisko następcy Boyle’a nie zostało bowiem jeszcze podane… Jesteście fanami tej serii?