Ponad pięć dekad temu zadebiutował na scenie. Tadeusz Woźniak grywał obok wielkich sław, takich jak Alicja Majewska czy Czesław Niemen. Jednak poza jego wybitną karierą, równie intrygujące jest życie prywatne... Z pierwszą żoną doczekał się dwóch synów, jednak ich związek nie przetrwał. Miłość swojego życia znalazł przed pięćdziesiątką. Co ciekawe, z nową ukochaną również powitał syna, a w tym samym roku został też... dziadkiem. Jak wyglądała historia Tadeusza Woźniaka i Jolanty Majchrzak-Woźniak? Dziś media obiegła przykra informacja o śmierci artysty...

Reklama

[ostatnia aktualizacja tekstu: 8.07.2024]

Tadeusz Woźniak: pierwsza żona, dzieci

W 1967 roku artysta poznał swoją pierwszą żonę, Zytę. Para wzięła ślub, a z czasem na świecie pojawiła się dwójka ich dzieci, synowie: Piotr, który urodził się w 1968 roku oraz urodzony w 1974 roku Mateusz. Związek małżonków trwał do końca lat 80., jednak potem ich drogi się rozeszły. „Zyta była nauczycielką, ja wędrowałem po teatrach. Ona nie uczestniczyła w moim życiu zawodowym, ja w jej. Czasem to dobrze robi związkowi, nam nie zrobiło”, wspominał Tadeusz Woźniak w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Czytaj też: Ma troje dzieci, w tym dwoje adoptowanych. Gorzko wypowiedziała się na temat adopcji

Mikulski/AKPA

Tadeusz Woźniak z żoną, Jolantą Majchrzak i synem, koncert "Andrzej Poniedzielski i jego goście", 2002 rok

Zobacz także

Tadeusz Woźniak znalazł miłość życia przed pięćdziesiątką

Z czasem w Teatrze Studyjnym w Łodzi Tadeusz Woźniak poznał Jolantę, która okazała się być siostrą Krzysztofa Majchrzaka, znanego aktora. Uczyła wówczas aktorów śpiewać jego piosenki do przedstawienia, sama jest pianistką. Obydwoje byli po przejściach, nowa ukochana muzyka także miała za sobą nieudane małżeństwo i dziecko. Nie mieli jednak najmniejszych wątpliwości, że chcą być razem. Tym, co ujęło Jolantę Majchrzak w artyście była jego charyzma, on z kolei był zauroczony jej cichą naturą. „Zrobił na mnie tak wielkie wrażenie, że nie byłam w stanie się odezwać. Jakby mnie ktoś zakneblował, choć trudno w to uwierzyć, bo jestem dość gadatliwa”, wspominała w jednym z wywiadów.

„To ja wkroczyłam w świat Tadeuszowej muzyki i sztuki, a trwa to blisko 30 lat”, mówiła Jolanta Majchrzak o ukochanym w Polskim Radiu. „Jola jest dla mnie nieprzerwanym źródłem inspiracji i zapewne wielu rzeczy, które zrobiliśmy razem nie zrobiłbym, gdyby jej nie było koło mnie”, dodawał Tadeusz Woźniak.

Zobacz także: Nie żyje Tadeusz Woźniak. Kompozytor, pieśniarz i twórca hitu Zegarmistrz światła miał 77 lat

Mikulski/AKPA

Tadeusz Woźniak z żoną, Jolantą Majchrzak i synem, koncert "Andrzej Poniedzielski i jego goście", 2002 rok

Tadeusz Woźniak w tym samym roku został ojcem i dziadkiem

Choć zakochani dobiegali już pięćdziesiątki, zdecydowali, że chcą mieć razem dziecko. Narodziny syna, choć były także wielkim szczęściem, okazały się trudnym momentem w życiu Tadeusza Woźniaka i jego małżonki. Okazało się, że Filip cierpi na zespół Downa. Małżonkowie przyznali, że pojawienie się chłopca na świecie uwrażliwiło ich na cudzą krzywdę i pomogło zmienić życie na lepsze. Co ciekawe, w tym samym roku, w którym urodziło się pierwsze wspólne dziecko pary... Artysta został również dziadkiem. Dorosły syn Tadeusza Woźniaka także został ojcem. „Nie mieliśmy już po 20 lat. Nasi synowie z poprzednich małżeństw byli dorośli. Tadeusz w tym samym roku został ojcem i dziadkiem”, wyznała Jolanta Majchrzak-Woźniak.

Rodzina chętnie spędzała wspólnie czas na muzykowaniu. Brat Jolanty Majchrzak-Woźniak, Krzysztof Majchrzak, siadał za fortepianem, Piotr Woźniak śpiewał i grał na gitarze, Mariusz Jagoda, syn żony Tadeusza Woźniaka z poprzedniego związku, grał na skrzypcach. Razem wykonywali utwór „Filip i Leopold”. Artysta dbał również o to, by najmłodszy z synów, Filip, towarzyszył im w pracy, często więc zabierał go na koncerty. „Chwila, kiedy razem wsiadamy do auta, ruszamy w podróż, to najmilsze momenty życia”, mówił w rozmowie z Dobrym Tygodniem.

Czytaj również: Publicznie skrytykował Celine Dion. Tomasz Raczek nie wierzy w jej chorobę

Engelbrecht/AKPA

Tadeusz Woźniak z żoną, Jolantą Majchrzak, premiera spektaklu "Tajny współpracownik", 2009 rok

Tadeusz Woźniak nie żyje. Twórca „Zegarmistrza światła” miał 77 lat

Niestety, Tadeusz Woźniak odszedł 8 lipca 2024 roku. Przykra informacja o jego śmierci pojawiła się na facebookowym profilu Polskiej Fundacji Muzycznej. „Dzisiaj nadeszła do nas wielce smutna wiadomość - odszedł nasz »Zegarmistrz Światła« – Tadeusz Woźniak. Jakim był muzykiem i wykonawcą – nie musimy przypominać wielbicielom jego twórczości. Jak dobrym był człowiekiem – wie każdy, kto miał okazję go znać. Tadeusz był też Przyjacielem Polskiej Fundacji Muzycznej. On sam wsparcia nigdy nie potrzebował, ale na Jego wsparcie zawsze mogliśmy w Fundacji liczyć”, czytamy w zamieszczonym poście.

Na razie nie jest jeszcze wiadomo, kiedy i gdzie odbędzie się ostatnie pożegnanie artysty. Pod informacją o jego śmierci nie zabrakło jednak poruszających, pełnych niedowierzania słów od fanów. „Żegnaj Tadziu, przyjacielu, i odpoczywaj! W pamięci zostaniesz na zawsze!”, „Bardzo smutna wieść. Przykro mi. Wyrazy współczucia dla najbliższych w trudnym czasie”, „To jedna z najsmutniejszych wiadomości w tym roku. Brak słów... Odpoczywaj w pokoju, panie Tadeuszu”, „Szok i niedowierzanie, smutek i żal!”, brzmią niektóre z nich.

Twórczość Tadeusza Woźniaka bez wątpienia zostanie z nami na zawsze. Kultowego „Zegarmistrza światła” znają chyba wszyscy. Ponadto artysta ma w swoim dorobku komponowanie muzyki do wierszy Tuwima, Stachury, Herberta i Chorążuka, a także do wielu różnych filmów, w tym do przedwojennej ekranizacji „Pana Tadeusza” w reżyserii Ryszarda Ordyńskiego. Śpiewał piosenki Katarzyny Gärtner i Agnieszki Osieckiej, koncertował z Czesławem Niemenem oraz związany był ze scenami dramatycznymi i współpracował z różnymi polskimi teatrami.

Czytaj również: Legendarny reżyser trafił do szpitala. Jerzy Antczak przekazał pilne wieści w sprawie swojego stanu zdrowia

Kurnikowski/AKPA
Reklama

Tadeusz Woźniak, 1998 rok

Reklama
Reklama
Reklama