Reklama

Irena Karel należała do tych aktorek, o których mówiono: polska Brigitte Bardot. Miała burzę blond włosów, kocie oczy, piękny uśmiech, świetną figurę, mnóstwo seksapilu. Niezależnie od tego, co i kiedy grała, była sławna, bo po prostu bardzo się podobała. Kiedy szła ulicą w mini sukience i długich kozakach, wszyscy patrzyli tylko na nią. Dzisiaj jest pamiętana przede wszystkim jako Ewa Nowowiejska w „Panu Wołodyjowskim”, niektórzy widzowie śmiali się wtedy, że Azja Tuhajbejowicz musiał chyba oczy stracić, skoro wolał hajduczka od pięknej Ewy. Rozkochiwała w sobie mężczyzn z Andrzejem Łapickim na czele. Wśród nich był także Tadeusz Ross, jak potoczył się ich związek?

Reklama

Irena Karel i Tadeusz Ross: historia miłości

Poznali się w Teatrze Komedia w Warszawie. Była połowa lat 60., ona dostała angaż do tego teatru, on już w nim grał. Tadeusz, urodzony w 1938 roku, był o pięć lat starszy od partnerki, ale oboje byli pokoleniem wojennym. On pochodził z Warszawy, ona ze Lwowa, naprawdę nazywała się Irena Kiziuk, uznała jednak, że nie jest to medialne nazwisko. W latach 60. była moda na pseudonimy, aktorka przemieniła się więc w Irenę Karel. Nazwisko pożyczyła od Jana Karela - kierowcy i zwycięzcy rajdu Monte Carlo. W 1964 roku skończyła Szkołę Teatralną, na tym samym roku studiowali m.in.: Barbara Sołtysik, Jan Englert, Marian Opania, Maciej Damięcki. Grała w „Rzeczpospolitej babskiej”, „Podróży za jeden uśmiech”, „Nie ma mocnych”. Każdy, kto był dzieckiem w latach 80., pamięta ją jako królową lalek w „Akademii pana Kleksa”.

Zobacz też: Józef Skwark zasłynął rolą Adama Cisowskiego. Jak potoczyła się kariera „Szatana z VII klasy”?

Z Andrzejem Łapickim w filmie "Poradnik matrymonialny" z 1967 roku, fot. archiwum Filmu / Forum

Tadeusz Ross - mówiono o nim bawidamek, czaruś, erotoman

Ona była piękna, ale młody Tadeusz Ross niewiele jej ustępował. Był przystojnym człowiekiem, miał „południową” urodę i duże powodzenie u kobiet. „Często mówiono o mnie, że skaczę z kwiatka na kwiatek. Bawidamek. Czaruś. Erotoman. Nigdy jednak nie byłem lekkoduchem. Według niektórych byłem frajerem. W dodatku frajerem przekonanym, że postępuje słusznie” – wspominał. Uchodził za playboya, a brakowało mu pewności siebie i spokoju. Miał za sobą trudne przeżycia, jego mamę - do której tęsknił całe życie - podczas wojny wzięto na Pawiak z łapanki i rozstrzelano. Ojca – anglistę, poznał w wieku 16 lat, spotykali się, ale nie nawiązali głębszej relacji.

Pisał o sobie: „Powojenne dziecko, zahukane, zakompleksione, znerwicowane. Gdzie mi więc z takimi cechami do aktorstwa? Na studiach profesorowie typowali przyszłe gwiazdy. Wszystkich, tylko nie mnie. O wielu mówiono, że są objawieniem, a potem zniknęli. O mnie w ogóle się nie mówiło. Zresztą sam uznałem, że jestem taki sobie”, pisał w książce „Życie mnie przerosło”. Wybił się nie tyle jako aktor, co satyryk, znany jako „Zulu gula” czy autor „Rossmówek”.

Zobacz też: Jego piosenki „Sereno” i „Vado via” śpiewała cała Polska. Miał miliony fanek. Jak dzisiaj żyje włoski piosenkarz Drupi?

Tadeusz Ross dla Ireny Karel stracił głowę

Dla Ireny Karel stracił głowę. Czy dla niej ten związek był aż tak ważny? Pewnie nie. Dla niego to była sprawa życia i śmierci. Irena była jego pierwszą wielką miłością. Niestety, w pewnym momencie porzuciła go dla największego ówczesnego amanta – Andrzeja Łapickiego. Zagrali razem w komedii obyczajowej „Poradnik matrymonialny” w 1967 roku. Irena Karel grała śliczną pielęgniarkę Krystynę, partnerował jej właśnie Andrzej Łapicki. Jego bohatera, doktora Bogumiła, połączył z siostrą Krysią namiętny romans. Filmowa fikcja przeniosła się do codziennego życia.

Zobacz też: Józef Nowak: do ostatniego momentu myślał, że to on zagra Bogumiła Niechcica w "Nocach i dniach"

W środku Irena Karel, obok jej mąż Zygmunt Samosiuk, 1977 rok, fot. PAP/Stefan Kraszewski

Tadeusz Ross nie mógł pogodzić się z rozstaniem, poczuł się zdradzony i opuszczony. Uznał, że woli umrzeć niż oglądać Irenę w ramionach innego. Do tego wróciły dawne lęki przed stratą bliskiej osoby. Wziął garść tabletek, miał wiele szczęścia, bo szybko go odratowano. Jego przyjaciel malarz Franciszek Starowieyski podpowiedział mu, że najlepszym lekarstwem na miłość jest kolejna miłość. „Zawsze miałem bzika na punkcie kobiet. Na punkcie miłości. Myślę jednak, że to był pozytywny bzik. Jak kocham to żarliwie, zawsze musi być ukrop. A że ukrop parzy, więc się sparzyłem. Ale niczego nie żałuję”, zwierzał się Tadeusz Ross w autobiografii „Życie mnie przerosło”.

Reklama

Ich miłości życia i życie po rozstaniu

Związek Ireny Karel i Andrzeja Łapickiego rozpadł się, w 1971 roku aktorka poznała miłość swojego życia, wybitnego operatora Zygmunta Samosiuka. Trzy lata później wzięli ślub. Byli razem do śmierci operatora w 1983 roku. Nie była to łatwa miłość, bo Zygmunt Samosiuk pił i nie potrafił uwolnić się od nałogu, choć Irena Karel wierzyła, że go z tego wyciągnie. Jak w wielu przypadkach, nie udało się. Tadeusz Ross miał cztery żony, zanim znalazł prawdziwe szczęście u boku piątej - Soni Ross. Przeżyli razem 30 lat, Tadeusz Ross zmarł na powikłania po Covid-19 w 2021 roku. Żegnało go wielu ludzi z różnych środowisk, bo był także zaangażowany w politykę, w 2013 roku wszedł do Parlamentu Europejskiego na miejsce Rafała Trzaskowskiego, który został wtedy ministrem administracji i cyfryzacji. Tadeusz Ross był także warszawskim radnym.

Reklama
Reklama
Reklama