Reklama

Widzowie oraz słuchacze bardzo cenią jego wszechstronność, głos oraz rozbrajający uśmiech. Jacek Wójcicki dla wielu na zawsze pozostanie Panem Tenorkiem z kultowego już programu Telewizji Polskiej - Budzik. W jednym z wywiadów mówił: „Takie wybrałem życie. Jak nie na estradzie, na koncercie, to w drodze. Wszystko ma swoją cenę i jestem z tym pogodzony. Ale talentu marnować nie zamierzam”, czytaliśmy. Swojej pasji oddaje całego siebie. Co teraz robi Jacek Wójcicki? Jak wyglądała jego droga? Dziś, 21 stycznia świętuje 64. urodziny.

Reklama

[Ostatnia aktualizacja: 21.01.2024]

Jacek Wójcicki – dzieciństwo i początki kariery

Jacek Wójcicki przyszedł na świat 21 stycznia 1960 roku w Krakowie. Od najmłodszych lat związany był z muzyką. Wyróżniał się talentem muzycznym i zachwycał głosem. W latach 70. występował w Dziadach Adama Mickiewicza na deskach Teatru Starego w Krakowie. Już jako mały chłopiec pojawiał się na scenach całego świata wraz z Chórem Chłopięcym Filharmonii Krakowskiej i był z nim związany prawie do końca liceum. Pierwszą zagraniczną podróż odbył w wieku 10 lat. Do chóru trafił dzięki mamie, która przeczytała ogłoszenie o naborze do grupy w jednej z gazet.

,,Mało było kiedyś możliwości wyjazdów z tego prostego względu, że ludzie nie mieli paszportów. Świat otworzył się przed nami dzięki muzyce Krzysztofa Pendereckiego: "Pasji" i "Jutrzni". (...) Lecieliśmy do Iranu i Libanu samolotem. Z tych czasów została mi pasja lotnictwa cywilnego. Lubię awiację, zbieram albumy o samolotach pasażerskich. Na lotniskach mógłbym spędzać całe dnie, odczuwać dreszcz emocji związany ze startem i lądowaniem samolotu. W marzeniach dziecięcych chciałem, oczywiście, być pilotem lub choćby stewardem", wspominał [cytat za Culture.pl]

Zobacz też: Przerażająca diagnoza sprawiła, że odważyła się na rozstanie. Beata Kawka nie miała łatwego życia

Radoslaw NAWROCKI / Forum

Co ciekawe, sekretarka nie chciała wpuścić muzyka na przesłuchanie, ponieważ uznała, że jest zbyt niski i nie ma szans, by miał dostać się do chóru. Sugerowała, żeby spróbował swoich sił za rok. Wtedy Jacek Wójcicki zaczął śpiewać piosenkę Robertino Lorettiego – Mamma. Profesorka, która to usłyszała przyjęła go od razu. To był początek jego kariery.

„Zaczynałem tak naprawdę w przedszkolu na taborecie. Ponieważ zawsze byłem najmniejszy, to stawiano mnie na taboreciku i śpiewałem na akademiach czy przedszkolnych uroczystościach”, opowiadał o swoich początkach podczas jednego ze spotkań w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu.

„Dzięki temu, że chodziłem trzy razy w tygodniu na próby do chóru, mogłem później jeździć za granicę, zobaczyć wielki świat i śpiewać pod batutą Krzysztofa Pendereckiego”, dodawał. Następnie wybrał się na studia do szkoły teatralnej w Krakowie. Aktor i śpiewak występował potem w Teatrze Słowackiego, pojawiał się w filmach i serialach. Jednak to muzyka zajmowała od zawsze w jego sercu najważniejsze miejsce. Śpiewanie dawało mu największą satysfakcję.

„To było radykalne posunięcie, ale postanowiłem rzucić wyzwanie sobie samemu i pójść w kierunku muzyki. Może dlatego, że śpiewanie pochłania mnie od szczenięcych lat i daje mi więcej satysfakcji. Nie mam edukacji muzycznej. Jest to dla mnie umiejętność nabyta przez doświadczenie. Szkoła muzyczna, a obecnie Akademia Muzyczna i szkoła teatralna w Krakowie sąsiadowały ze sobą w jednym budynku. Nawiązałem wiele przyjacielskich i towarzyskich kontaktów z muzykami, co zaowocowało późniejszą współpracą. Choćby w zespole In Tune. Byłem w nim jedynym aktorem. Pozostali występujący byli wykształconymi muzykami”, zwierzał się [cytat za Culture.pl].

Zobacz też: Leczył złamane serce, kiedy jeden konkurs odmienił jego życie. Zygmunt Chajzer odnalazł wtedy miłość

Zenon Kusmider / Forum

Jacek Wójcicki sympatię zdobył jako Pan Tenorek

Z Piwnicą pod Baranami był związany przez dłuższy czas. Pasował tam idealnie jako natchniony artysta, utalentowany, wszechstronny, towarzyszki. Tamte czasy sam wspominał zawsze z czułością. Jego umiejętności doceniają od lat inni artyści. ,,Od wielu lat robi zasłużoną furorę. O wybitnym aktorze dramatycznym mówi się, że potrafiłby zagrać nawet krzesło. "Jacek potrafi zaśpiewać nawet tańczący stolik. Bardzo go cenię", wspominał Jan Kanty Pawluśkiewicz.

Popularność Jackowi Wójcickiemu przyniosły także występy w Kabarecie Olgi Lipińskiej. Aktor na swoim koncie ma wiele wyróżnień i nagród. Należy wspomnieć również o jego roli w Liście Schindlera. Artysta doskonale wiedział, że sam Steven Spielberg będzie poszukiwał aktorów do swojej produkcji i odwiedzi Piwnicę pod Baranami. Wykorzystał swój czas i sprawił, że reżyser go dostrzegł. I udało się!

„Miał wejść na 20 minut, a tu już minęło półtorej godziny. Biegłem więc bez specjalnej nadziei, że go jeszcze zobaczę i zdobędę autograf dla mojej siostrzenicy. Wpadłem na scenę, zaśpiewałem. Piwnica jest tak małym miejscem, że tam każdy zwraca na siebie uwagę. Ale Beata Rybotycka i ja musieliśmy szczególnie przypaść reżyserowi do gustu, bo odebraliśmy osobiste gratulacje i zaproszenie na plan filmu Lista Schindlera”, czytamy na łamach książki „Wracając do moich Baranów”.

Ale dla wielu osób Jacek Wójcicki będzie wciąż Panem Tenorkiem z popularnego programu dla dzieci Budzik, który pojawiał się na antenie TVP1. Aktor nagrał wtedy 120 odcinków i powstało tyle samo piosenek. Nie ukrywa, że wciąż jest rozpoznawany na ulicy. „Dzieci, które mnie oglądały, mają po 20 lat i zdarza się, że na ulicy zaczepiają mnie młode laski „A, pan Tenorek...”, mówił w jednym z wywiadów.

Następnie Jacek Wójcicki wspólnie z Ewą Wachowicz pojawiali się w programie „Tylko nas dwoje”. Na scenach występował m.in. z Grażyną Brodzińską, Małgorzatą Walewską czy Beatą Rybotycką. Do dziś artysta nie może narzekać na brak zajęć. Cały czas tworzy, poświęca się swojej pasji i koncertuje.

Źródło: Nasze Miasto Poznań, Plejada.pl, Culture.pl

Filip Radwański/AKPA
Artur Barbarowski/East News
Reklama

Jacek Wójcicki, Życzenia świąteczne dla mieszkańców Krakowa, grudzień 2022

Reklama
Reklama
Reklama