Reklama

Jej hity "Daj mi świat”, "Do szczęścia blisko" i "Czy to walc" znała i śpiewała cała Polska. Stenia Kozłowska była u szczytu kariery, gdy postanowiła zejść ze sceny. W tę decyzję nikt nie mógł uwierzyć. Zastanawiano się, jakie losy czekają sławną piosenkarkę. Tymczasem ona postanowiła zostać odnoszącą sukcesy bizneswoman. Czym się dziś zajmuje?

Reklama

Stenia Kozłowska: młodość, początki kariery

Nazywano ją "polską Dalidą". Ojciec artystki wyemigrował do Francji za lepszym zarobkiem i to właśnie tam, w Rouvroy, 28 września 1936 roku urodziła się Stefania "Stenia” Kozłowska. Do 18 roku życia Stenia miała zdecydowanie więcej wspólnego z Francją, niż z Polską. Jako nastolatka zainteresowała się tańcem i ukończyła tamtejszą szkołę baletową. Dopiero jako 18-latka przyjechała do Polski. Jej polski był na bardzo słabym poziomie, mimo to udało jej się w rodzinnym kraju zostać absolwentką Wydziału Piosenkarskiego Średniej Szkoły Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie oraz Studia Piosenkarskiego PAGART-u "Pod Gwiazdami”.

Gdy stała się wykształconą wokalistką, swoje pierwsze utwory wolała śpiewać w języku francuskim. Od tego czasu Polska zyskała swoją Dalidę.

Czytaj też: Natalia Kukulska o mamie, Annie Jantar: „Nikt mi nie powiedział, że mama zginęła”

PAP/Ryszard Okoński

Stenia Kozłowska: wielki sukces i kariera piosenkarska

Od momentu debiutu w audycji radiowej "Podwieczorek przy mikrofonie” kariera Steni Kozłowskiej potoczyła się w zawrotnym tempie. Uwielbiano ją w Polsce i za granicą, gdzie bardzo często reprezentowała nasz kraj. W 1969 r. na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu przyznano jej Złoty Mikrofon – nagrodę Polonii amerykańskiej. Dawała koncerty na całym świecie - w Australii, USA, Norwegii, Szwecji, Holandii, NRD, Czechosłowacji, ZSRR, Rumunii i wszędzie przyjmowano ją z tak samo wielkim entuzjazmem. Gdy świat leżał u jej stóp, ona postanowiła wycofać się ze swojej kariery wokalnej.

"Byłam znużona ciągłymi podróżami po świecie" - przyznała później Stenia Kozłowska. To, co zdarzyło się jakiś czas później, na dobre przesądziło o przyszłości odnoszącej sukcesy piosenkarki. Była połowa lat 80., wokalistka jechała wtedy samochodem po australijskich drogach, była w drodze do Sydney, kiedy auto wpadło w poślizg. Ten wypadek porównywano później do tego, któremu uległa Anna German. Stenia Kozłowska cudem uszła z życiem. "Pół roku nie chodziłam — dotkliwie dokuczał mi kręgosłup" - opowiedziała później magazynowi "Retro". Powrót na scenę po tak traumatycznym doświadczeniu stał się dla niej niemal niemożliwy. "Zaczęła się liczyć wyłącznie młodość, zabrakło dla mnie miejsca i w telewizji, i na estradzie", wyznała.

"Zrezygnowałam z estrady z powodów zdrowotnych. Ale tak naprawdę... nie znosiłam festiwali, na które ciągle mnie wysyłano. Byłam bardzo nieśmiała. Doszłam do wniosku, że skoro przestałam czerpać przyjemność z występów, to nie ma sensu, bym dalej śpiewała. Po co robić coś na siłę?" - opowiedziała po latach, gdy zapytano ją o to, co zadecydowało, że postanowiła zrezygnować ze śpiewania.

Zobacz także: Na scenie była gwiazdą, a prywatnie? Historia Anny German oczami najbliższych. Wypadek samochodowy na zawsze odmienił jej życie...

PAP/Ryszard Okoński

Stenia Kozłowska: od piosenkarki do bizneswoman

Pół roku rekonwalescencji przywiodło ją jednak do nowej pasji, a to za sprawą kawałka futra, które przysłała Steni jej córka, mieszkająca wtedy we Włoszech. "Uszyj coś z tego", zaproponowała mamie. "Zaprojektowałam kilka zabawek. Moje pluszaki nieoczekiwanie spodobały się właścicielom paru warszawskich galerii" - opowiadała Stenia Kozłowska w rozmowie z Radiem Pogoda.

Od tego momentu zaczął się dla artystki zupełnie nowy etap w życiu. Po zabawkach przyszła kolej na ubrania. Stenia Kozłowska bardzo szybko rozwijała swój krawiecki talent, co wkrótce doprowadziło ją do decyzji o założeniu własnej marki odzieżowej, która do dziś odnosi sukcesy na polskim rynku. Piosenkarka wraz z córką i zięciem otworzyli firmę odzieżową "Terranova", w której przez kolejne niemal dwadzieścia lat Stenia Kozłowska była wiceprezeską. "Córka odkryła we mnie żyłkę do interesów" - żartowała artystka.

Do śpiewania powróciła jeszcze w 1988 roku, ale sama nazwała tę przygodę "jednorazowym wyskokiem". Wtedy to ukazał się ostatni album Steni Kozłowskiej pt. "Super business woman". Płyta spotkała się z bardzo miłym odbiorem i wielkim entuzjazmem fanów, ale nie zachęciło do byłej gwiazdy do powrotu na scenę. Uważa, że dziś nie ma tam miejsca dla takich dinozaurów jak ona. Życzyłaby sobie jednak, żeby móc częściej usłyszeć piosenki artystów jej pokolenia w radiu i telewizji.

Czytaj też: Natalia Kukulska o mamie, Annie Jantar: „Nikt mi nie powiedział, że mama zginęła”

PAP/Ryszard Okoński

Co dziś robi Stenia Kozłowska?

Od 10 lat artystka i bizneswoman jest na zasłużonej emeryturze. Cieszy się czasem wolnym, jest szczęśliwą mamą i babcią. Wnuczka Kozłowskiej studiuje grafikę w Londynie. Co do samej Steni, wolny czas lubi spędzać m.in. we włoskiej pizzerii swojego zięcia, gdzie umawia się ze znajomymi i zawsze zamawia swoją ukochaną carbonarę.

W wywiadzie z "Faktem" wyznała, że gdyby kontynuowała karierę piosenkarki, dzisiaj pewnie klepałaby biedę. "Za pierwszy longplay dostałam równowartość dwóch średnich pensji. Żeby zarobić, musiałam grać przynajmniej piętnaście koncertów w miesiącu... Tantiemy za piosenki do tej pory dostałam tylko dwa razy!"

Stenia Kozłowska 03.2002 r. w programie Jaka to melodia?

TVP/PAP- Ireneusz Sobieszczuk
Reklama

Źródła: plejada.pl, pomponik.pl, muzyka.interia.pl, fakt.pl

Reklama
Reklama
Reklama