Roman Wilhelmi i Iwona Bielska: połączył ich gorący romans. Aktor chciał dla ukochanej skakać z balkonu
Zostawił dla niej żonę i dziecko
Kiedy się poznali, Iwona Bielska miała zaledwie 21 lat i rozpoczynała dopiero studia aktorskie w Krakowie. Roman Wilhelmi był od niej starszy o 16 lat, a w branży filmowej cieszył się już sporą popularnością. Ich romans trwał trzy lata... "Byłam za młoda, żeby to wytrzymać", wspominała po latach aktorka. Jak potoczyła się ta historia?
[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 03.11.2024 r.]
Roman Wilhelmi i Iwona Bielska: historia miłości
Roman Wilhelmi znany jest dziś dzięki swoim kultowym rolom w Karierze Nikodema Dyzmy, Alternatywach 4, Czterech pancernych i psie, Ćmie, Zaklętych rewirach czy Dziejach grzechu. Zawodowo był spełniony, uzyskał status popularnego aktora, ale prywatnie jego życie było pełne zawirowań i rozterek miłosnych. W środowisku aktorskim miał łatkę hulaki, despoty i uwodziciela.
Kobiety były jego słabością. Zawsze otaczał go wianuszek pięknych dam. Szalały za nim i to mu schlebiało. Sam też doskonale potrafił się z nimi porozumieć. Wiedział, co kobiety chcą usłyszeć i właśnie to im oferował. Kiedy przyszło mu się żenić, wybór dwukrotnie padł na kobiety spoza środowiska filmowego, ale nie opierał się romansom z pięknymi aktorkami. "Romek był wielkim romansowiczem i całe życie miał z tego powodu kłopoty", mówił o nim Kazimierz Kutz.
Iwona Bielska była świetną siatkarką, w młodości uprawiała ten sport wyczynowo i wróżono jej na tym polu wielką karierę, ale ona miała na siebie inny plan. Zapragnęła zostać aktorką. Po maturze 19-latka stanęła przed komisją egzaminacyjną w łódzkiej filmówce, niestety nie udało się, a wszystko przez jej głos.
„Powiedzieli, że mam chory głos, guzy na strunach i mam dać sobie spokój. No więc dałam”, wspominała w rozmowie z magazynem „Wysokie Obcasy”. Popularność przyniósł jej kultowy polski horror "Wilczyca", w którym zagrała na początku lat 80. Na koncie ma również wiele ról na dużych i małych ekranach, w takich tytułach jak „Pułkownik Kwiatkowski” Kazimierza Kutza, „Córki dancingu” Agnieszki Smoczyńskiej i „Polityka” Patryka Vegi. Za rolę w „Weselu” Wojciecha Smarzowskiego otrzymała nagrodę Orła.
Roman Wilhelmi i Iwona Bielska: jak się poznali?
Po tym, jak Iwona Bielska nie dostała się do łódzkiej filmówki, dała swojemu marzeniu jeszcze jedną szansę i stanęła przed komisją egzaminacyjną w Krakowie. "No i zdałam", wspominała aktorka. W tym samym mieście mieszkał jej dziadek, który pracował jako księgowy w Wytwórni Filmów Oświatowych. "Któregoś dnia, tuż po egzaminach do krakowskiej szkoły teatralnej zapytał, czy chciałabym zarobić kilka groszy. Zgodziłam się". Były wakacje poprzedzające rok akademicki, kiedy młodziutka Bielska rozpoczęła pracę jako sekretarka na planie filmu "Jej powrót" w reżyserii Witolda Orzechowskiego.
Na miejscu poznała samego Romana Wilhelmiego, który miał już wówczas łatkę aktora popularnego. Na widok młodej aktorki amant kina... oniemiał. "Wchodzę do stołówki i widzę, że w oddali siedzi z reżyserem niewysoki, śniady mężczyzna. Zobaczył mnie, wstał i tak został…", opowiadała przed kilku laty dla Wysokich Obcasów Iwona Bielska.
Andrzej Zieniewicz we wstępie do biografii o aktorze przyznał, że odwracanie wzroku od kobiet nie było najmocniejszą stroną Wilhelmiego. "Wiodła go nieprzezwyciężalna potrzeba przygody. Jego iście rockandrollowy tryb życia zawładnął nim", czytamy.
Wilhelmi miał już wtedy na koncie kilka większych ról, można go było kojarzyć m.in. z serialu "Czterej pancerni i pies", gdzie zagrał porucznika Olgierda. Jednocześnie był już wówczas dojrzałym i starszym od Iwony Bielskiej o 16 lat mężczyzną. "Miałam 21 lat, byłam wtedy taka młoda i niedojrzała, choć naprawdę wyglądałam dość atrakcyjnie. Zakochał się", wspominała aktorka w wywiadzie.
Aktor miał już za sobą małżeństwo ze swoją pierwszą żoną, dziennikarką Danutą Machalicą. Gdy poznał Iwonę Bielską, był mężem węgierskiej tłumaczki Mariki Kollar i świeżo upieczonym ojcem ich syna Rafała. Żona miała świadomość, że aktor nie stroni od miłostek. "Nawet kiedy byliśmy małżeństwem, podrywał młode dziewczęta i obiecywał im... małżeństwo, a potem w popłochu chował się przed nimi", wspominała druga żona aktora po latach.
W przypadku pięknej Iwony Bielskiej sytuacja wyglądała nieco inaczej. Co prawda aktor miał wyznać młodziutkiej aktorce miłość już podczas pierwszej rozmowy, ale zaraz po tym nie uciekał przed nią, a wręcz nakłaniał do kontaktu, na co 21-latka nie zgodziła się od razu. Wiedziała, że aktor ma rodzinę, w dodatku mieszkali w różnych miastach, on na co dzień przebywał w Warszawie.
"Gdy rozpoczęłam studia, wydzwaniał do mnie do Krakowa i błagał o spotkanie", wspominała Iwona Bielska. Wilhelmi zdobywał się na wielkie gesty, potrafił ją zaskakiwać i rozśmieszać do łez. Kiedy spędzała wakacje z rodziną w Bukowinie Tatrzańskiej, bez zapowiedzi pojawił się na miejscu. "Pamiętam, że wszyscy byliśmy gotowi do wyjścia w góry. Nagle w drzwiach stanął Romek w białych spodniach w granatowe paski. Wtedy w górach panował ubraniowy reżim: odpowiednie buty, grube skarpety. Ale on widział się tylko w tych spodniach" - wspominała aktorka z uśmiechem.
Czytaj też: Kim była piękna Scarlett, żona znanego pisarza Adolfa Rudnickego, a potem słynnego Andrzeja Panufnika?
Roman Wilhelmi i Iwona Bielska: dlaczego się rozstali?
Ich romans trwał trzy lata. "Zawsze przyjeżdżał na moje egzaminy. Był zaślepiony miłością, więc tylko mnie chwalił...". Koleżanki ze studiów wspominały, że "Romek był Iwoną oczarowany. Piękna, bardzo zgrabna, kobieca i inteligentna, robiła na nim ogromne wrażenie". Zazdrościły jej niemal wszystkie. Przez cały ten czas zakochani utrzymywali relację na odległość, mimo iż Wilhelmi nakłaniał Bielską, aby przeprowadziła się dla niego do Warszawy. Ona jednak nigdy nie miała takich planów, zwłaszcza że po ukończeniu studiów dostała angaż w Teatrze im. Juliusza Słowackiego.
Poza miłosnymi uniesieniami Roman Wilhelmi naraził młodziutką studentkę krakowskiej PWST na prawdziwą huśtawkę emocjonalną i sporo stresu. Znany był ze swojego porywczego charakteru i spontanicznych porywów serca.
Kiedy nie udało mu się namówić ukochanej Iwony na przyjazd do stolicy, dzwonił do niej i groził, że jeśli nie pojawi się w Warszawie, to on odbierze sobie życie. "Chciał skakać z balkonu... Wsiadałam więc do taksówki i jechałam z Krakowa do Warszawy. Bałam się, że naprawdę zrobi sobie krzywdę", wspominała Iwona Bielska. Te wielkie emocje, które szargały nim przez telefon, po pewnym czasie zupełnie znikały, a Roman zachowywał się, jakby nigdy takiego telefonu do niej nie wykonał.
"Byłam za młoda, żeby to wytrzymać. Rozstaliśmy się po dwóch czy trzech latach", dodawała aktorka. Zakończyli swoją relację w przyjaźni i nie stracili ze sobą zupełnie kontaktu. W 1980 roku zagrali nawet małżonków w filmie "Ćma".
Iwona Bielska wspominała po latach dawnego kochanka
Iwona Bielska po latach wspominała, że Roman Wilhelmi był człowiekiem nieprzewidywalnym. "Targały nim krańcowe emocje. Chłonął życie. Kochał grać, żyć i być. Niedawno widziałam fragment "Czterech pancernych". Patrzyłam na niego jak na kogoś bliskiego. Był wspaniałym aktorem", zapewniała w wywiadzie dla tygodnika "Świat&Ludzie".
Nie ukrywała jednak, że obok jego niezwykłości stało również wiele kompleksów. "Z jednej strony świadomy swojej wielkości, z drugiej – pełen kompleksów, że zbyt rozbudowany, że łysieje" – mówiła aktorka. Z tą teorią zgadzała się również druga żona aktora, która widziała, jak okazywał słabość wyłącznie, kiedy był w ich czterech ścian. Miewał ogromne tremy, lamentował, że nie nadaje się do tego zawodu. Za jego niepewnością siebie stała również masa kompleksów. „Miewał reakcje dziecka. Reagował impulsywnie. Był wkurzony, że się starzeje. Był wkurzony, kiedy nie mógł grać. Poza graniem interesowała go najbardziej obserwacja otaczającego świata, ludzi, znajdywanie typów. Nie czytał, chyba że było to związane z jakąś rolą”, dodawała o byłym mężu Marika Kollar w książce Marcina Rychcika.
Iwona Bielska
Iwona Bielska: spotkała miłość życia
W 1983 roku Iwona związała się z aktorem Mikołajem Grabowskim. Byli dawnymi kolegami ze studiów, ale zwrócili na siebie uwagę dopiero kilka lat później. "To, co się między nami wtedy wydarzyło, jest niewyrażalne. Pojawił się palec Opatrzności, który wskazał: wy, razem!" - opowiadał mąż Iwony Bielskiej. Para jest razem do dzisiaj.
O swoich początkach znajomości mówili na łamach magazynu VIVA! w ten sposób: "Jak spotkaliśmy się w szkole teatralnej – ja byłem na reżyserii, a Iwona na aktorstwie – przez myśl mi nie przeszło, że możemy być razem. Ona wydawała mi się nieosiągalna. W 1983 przyjrzeliśmy się sobie dogłębnie. Po czym dosyć szybko na świecie pojawił się nasz syn”, wyznał mąż aktorki.
Zobacz też: Byli nastolatkami, kiedy się w sobie zakochali. Lech i Bożena Janerkowie są razem od pół wieku
Iwona Bielska, w sesji dla magazynu VIVA! 26/2019
Iwona Bielska, Mikołaj Grabowski, VIVA! 26/2019
Źródło: teleshow.wp.pl, swiatseriali.interia.pl, pomponik.pl