Ekoterrorystka czy ekobohaterka? Recenzja filmu Kobieta idzie na wojnę
W kinach od 21 czerwca
Kino uwielbia takie bohaterki jak Halla, brawurowo zagrana przez Halldórę Geirharðsdóttir. Zdeterminowane, pewne siebie, broniące jak lwica swoich przekonań. I nawet jeśli nie pochwala się jej działań, nie sposób nie dopingować Halli w wojnie o lepszą przyszłość dla naszych dzieci i wnuków. Kobieta idzie na wojnę to islandzki kandydat do Oscara, który w kinach będzie można zobaczyć od 21 czerwca.
„Kobieta idzie na wojnę”. Opis fabuły
Halla mieszka w małym miasteczku i na co dzień jest dyrygentką lokalnego chóru. Nikt nie podejrzewa, że zawsze uśmiechnięta i pełna pozytywnej energii Halla po godzinach prowadzi drugie życie. Ukrywając się pod pseudonimem „Kobieta z Gór”, niczym superbohaterka wypowiada walkę potężnemu koncernowi, który stanowi zagrożenie dla islandzkiego środowiska. (opis dystrybutora)
O filmie „Kobieta idzie na wojnę”
Współczesne kino cierpi na brak oryginalnych historii. W dobie podobnych do siebie filmów komiksowych i niekończącej się ilości remake’ów, każdą próbę opowiedzenia czegoś świeżego trzeba przyjąć z otwartymi ramionami. Kobieta idzie na wojnę, drugi film islandzkiego reżysera Benedikta Erlingssona, autora O koniach i ludziach, choć pełnymi garściami korzystający z rozwiązań kina gatunkowego, jest filmem oryginalnym, który zapewnia solidną dozę mądrej rozrywki.
Oryginalności filmu Kobieta idzie na wojnę nie ma co jednak szukać w dość przewidywalnej fabule, która jest pretekstem nie tyle do powiedzenia czegoś ważnego, co reżyserskiej zabawy formą przez Erlingssona. Islandczyk z prostej historii Dawida i Goliata potrafił uczynić poligon doświadczalny dla kilku interesujących pomysłów. Niektórych trafionych, niektórych niekoniecznie. Długimi fragmentami Kobietę… ogląda się niczym kolejny odcinek przygód Jasona Bourne’a. Halli cały czas po piętach depcze coraz bardziej liczny zastęp oddziałów porządkowych (w pościg włączają się nawet amerykańskie służby ze wszelkimi nowoczesnymi dobrodziejstwami techniki szpiegowskiej), których skutecznie i pomysłowo udaje się unikać. W pozostałych momentach wkrada się wiele nienachalnego humoru, który pokazuje dystans autorów do opowiadanej przez nich historii. I pozwala poszarżować nieco bardziej.
Zwiastun filmu „Kobieta idzie na wojnę”
Owa szarża to udział w filmie trzyosobowego zespołu instrumentalnego, któremu towarzyszy żeńskie trio wokalne. Pomysł to o tyle intrygujący – choć wykorzystany nie po raz pierwszy, by wspomnieć choćby prysznicową scenę z Milczenia baranów – co lekko kontrowersyjny. Z jednej strony stanowi nie lada gratkę dla miłośników muzyki filmowej, z drugiej wprowadza do filmu chyba niepotrzebny sygnał, że to tylko kino i nie należy traktować go do końca poważnie. Muzycy wykonują filmowe kompozycje, często pojawiając się razem z instrumentami na drugim planie, czasem w mniej lub bardziej subtelny sposób nawiązując interakcję z bohaterami.
Odciąga to uwagę od sedna filmu, którym jest mocne przesłanie proekologiczne. Filmową Hallę, niczym bohaterkę Pokotu Agnieszki Holland, łączy z naturą szczególna więź. Nic tak nie ładuje jej akumulatorów jak przytulenie się do gęstego mchu, a wyrastające jak grzyby po deszczu słupy wysokiego napięcia traktuje niczym najgorszego wroga. To właśnie z nimi postanawia walczyć, sprzeciwiając się zagranicznej korporacji ingerującej w dziewicze krajobrazy Islandii. Arsenał Halli nie ogranicza się jedynie do łuku i brzeszczotu, są w nim również materiały wybuchowe.
Być może to właśnie te reżyserskie popisy sprawiają, że choć film Kobieta idzie na wojnę ogląda się z przyjemnością, to po seansie nie ma się ochoty stanąć ramię w ramię z aktywistami pokroju Halli walczącymi o dobrą planetę dla przyszłych pokoleń. Zbyt duża „gatunkowość” filmu Erlingssona osłabia jego przekaz. Po stronie jego atutów jest jednak wystarczająco dużo rzeczy – by wspomnieć jeszcze o krajobrazach Islandii – aby seans można było zaliczyć do udanych. Nikogo nie powinien też zdziwić fakt, że prawa do amerykańskiego remake’u zakupiła już Jodie Foster, która zamierza powtórzyć w nim rolę Halldórę Geirharðsdóttir. 6/10.
Kobieta idzie na wojnę w kinach od 21 czerwca.
Plakat filmu Kobieta idzie na wojnę