Penélope Cruz i Javier Bardem w filmie Asghara Farhadiego. Recenzja filmu Wszyscy wiedzą
W kinach od 15 marca
Autor nagrodzonych Oscarem dla najlepszych filmów nieanglojęzycznych Klienta i Rozstania – Asghar Farhadi powraca ze swoim drugim filmem nakręconym poza granicami rodzinnego Iranu. W obsadzie cały kwiat latynoskiego aktorstwa na czele z Penélope Cruz, Javierem Bardemem i Ricardo Darínem. Wszyscy wiedzą w kinach już od 15 marca.
Wszyscy wiedzą. Opis fabuły
Laura (Cruz) razem z dziećmi przybywa z Argentyny do rodzinnej hiszpańskiej wioski, by uczestniczyć w weselu siostry (Inma Cuesta). W Ameryce Południowej został jej mąż (Darín), którego interesy nie pozwalają na przyjazd razem z żoną. Na miejscu Laura spotyka się z bliskimi, a także z dawnym kochankiem Paco (Bardem). Paco, razem z żoną Beą (Bárbara Lennie), prowadzi dobrze prosperującą winnicę. Przebiegające w radosnej atmosferze wesele przerywa awaria prądu. Dla weselników nie jest to jednak powód do tego, by rozejść się do domów. Podczas gdy impreza trwa w najlepsze, Laura odkrywa, że jej córka Irene (Carla Campra) zniknęła bez śladu. Zaniepokojona kobieta wkrótce otrzymuje sms-a, w którym porywacze Irene ostrzegają ją, by o zniknięciu córki nie informowała policji. Z pomocą rodziny, Paco oraz męża, który jak najszybciej przyjeżdża z Argentyny, Irene rozpoczyna poszukiwania dziecka. Podejrzany jest każdy.
Recenzja filmu Wszyscy wiedzą
Pomysł na film Wszyscy wiedzą zrodził się w głowie Asghara Farhadiego przed laty podczas podróży na południe Hiszpanii. Irański reżyser zainspirował się zobaczonym na ścianie jednego z budynków zdjęciem zaginionego dziecka poszukiwanego przez rodzinę. Farhadi przez lata doskonalił swój scenariusz, w którym równie ważne co sensacyjna historia i charakterystyczna dla reżysera wiwisekcja relacji międzyludzkich było oddanie atmosfery i kultury prowincjonalnej Hiszpanii. – Na wsi ludzie są bliżej siebie. Na całym świecie tak jest, że na wsi żyje mniej osób, więc wszyscy się znają. To siła napędowa mojej opowieści. Gdyby akcja toczyła się w mieście, ludzie nie zebraliby się tak szybko. Nie łączyłyby ich tego rodzaju relacje. Powstałby zupełnie inny film – tłumaczył Farhadi w wywiadach.
Choć można było się obawiać, że pochodzący z Iranu reżyser będzie miał trudności z odpowiednim oddaniem realiów hiszpańskiej prowincji, nic takiego w filmie Wszyscy wiedzą nie ma miejsca. Odpowiednio długa ekspozycja pozwala nie tylko na bliższe poznanie wszystkich bohaterów tej opowieści, ale i poszwendanie się po okolicy niewielkiego miasteczka, w którym dzieje się akcja filmu. Zajrzymy na starą dzwonnicę, której ściany odkrywają inicjały dawnych namiętności, pospacerujemy po winnicy, w której w pocie czoła pracują imigranci, znajdziemy chwilę, by posiedzieć w małej kafejce na rynku czy wysłuchać kazania księdza, który ma ważniejsze sprawy na głowie niż jakiś tam ślub. Cały czas mając z tyłu głowy, że coś wisi w powietrzu i za chwilę sielanka się skończy.
Zwiastun filmu Wszyscy wiedzą
Porwanie Irene uruchamia lawinę wydarzeń, które przez lata czekały na to, by ujrzeć światło dzienne. Z pozoru zgodne i harmonijne życie mieszkańców stopniowo zbliża się do eksplozji, którą zainicjować jest w stanie byle podejrzenie czy zadra z przeszłości. Nagle okazuje się, że źródło uśpionych problemów trawiących wiejską społeczność tkwi o wiele głębiej niż można się tego było spodziewać. To już nie tylko przerzucanie się oskarżeniami o porwanie dziewczyny, ale wyciąganie dawnych brudów, które mogłyby być motywem stojącym za przestępstwem. Opowieść będąca pożywką każdego porządnego thrillera, dla Farhadiego jest punktem wyjścia do kolejnej opowieści o ludziach i tworzonej przez nich społeczności. Oraz o „tajemnicach”, o których wszyscy wiedzą, ale nie było czasu ani okazji, by wywlec je na światło dzienne. To, co do tej pory było szeptane z ucha do ucha, teraz zabrzmi pełnym, głośnym zdaniem.
Wszyscy wiedzą jest filmem dobrym, ale na pewno nie najlepszym w filmografii Farhadiego. Przede wszystkim im bliżej końca, tym zdecydowanie brakuje mu „pary”. Film wydaje się być o pół godziny za długi, a rozwiązanie zagadki porwania nie zaskakuje. Jest ona jednak wystarczająco interesująca, by film Farhadiego oglądało się z ciekawością rozwoju wydarzeń. Przede wszystkim trzeba jednak docenić umiejętność reżysera do snucia angażującej opowieści o codzienności i szarym życiu, które za sprawą sensacyjnego wydarzenia zaczyna nabierać kolorów.
Wszyscy wiedzą w kinach od 15 marca.
Plakat filmu Wszyscy wiedzą