Reklama

Twórcy serii Szybcy i wściekli systematycznie budują swoje uniwersum. Po ośmiu częściach serii głównej, przyszedł czas na spin-off, w którym głównymi postaciami są grani przez Dwayne’a Johnsona i Jasona Stathama tytułowi Hobbs i Shaw. W pierwszej odsłonie swoich przygód przemierzają świat od Londynu przez Rosję aż po Samoa, a film Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw oferuje dokładnie tyle, ile można się było spodziewać po zapowiedziach. Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw w kinach od piątku 2 sierpnia.

Reklama

„”Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw”. Opis fabuły

Agenci MI-6 w trakcie misji mającej na celu zabezpieczenie groźnego wirusa, zostają napadnięci przez grupę najemników pod dowództwem diabolicznego Brixtona (Idris Elba). To cyber-genetycznie zmodyfikowany żołnierz, który bez problemu rozprawia się z przeciwnikami. W ostatniej chwili wirus zostaje przechwycony przez jedną z agentek MI-6, Hattie (Vanessa Kirby). Od tej pory Hattie znajduje się nie tylko na celowniku Brixtona. Jej macierzysta agencja uważa kobietę za zdrajczynię, która chce wykorzystać wirus dla własnych korzyści. Tropem Hattie ruszają agent Hobbs (Dwayne Johnson) oraz stojący do niedawna na bakier z prawem Deckard Shaw (Jason Statham). Obaj panowie nie pałają do siebie sympatią. Podczas poprzednich spotkań zawsze skakali sobie do oczu. Teraz będą musieli współpracować, by zabezpieczyć wirus, którego użycie może się skończyć śmiercią milionów ofiar. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy wychodzi na jaw, że Hattie to siostra Deckarda.

Recenzja filmu „Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw”

Jeśli po obejrzeniu zwiastunów filmu wyreżyserowanego przez Davida Leticha przeszło Wam przez głowę: ale fajne, muszę na to iść! – nie ma żadnych większych wątpliwości: widowiskowy film Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw będzie się Wam podobał. Cały film oferuje wszystko to, co obiecał trailer. Charyzmatycznych bohaterów skaczących sobie do oczu na pięści i słowa, zwariowaną akcję zaprzeczającą prawom fizyki i sporą dawkę humoru. To wszystko tu jest w ilościach wystarczających do udanego seansu. Na palcach jednej ręki można zliczyć sceny, w których brakuje akcji bądź humoru, a gdy Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw przez chwilę zaczynają nużyć, szybko przestają to robić.

Motorem napędowym fabuły jest niechęć, jaką żywią do siebie tytułowi Hobbs i Shaw. Panowie mieli już okazję dać sobie po twarzy w poprzednich częściach serii i teraz wiedzą, że ich style prowadzenia śledztwa zupełnie do siebie nie pasują. Elegancki Shaw jest zwolennikiem używania mózgu, nonszalancki Hobbs woli polegać na swoich mięśniach, choć w wolnych chwilach zaczytuję się w Nietzschem. Shaw gustuje w eleganckich, sportowych samochodach, podczas gdy Hobbs preferuje duże maszyny – im większe, tym lepiej. Do tego należy dodać szczerą niechęć, jaką do siebie żywią, co w połączeniu stanowi główne paliwo filmowego humoru. Obaj panowie stale robią sobie jakieś psikusy, z których jeden bądź drugi muszą się jakoś wykaraskać. Jednak w obliczu prawdziwego zagrożenia, jakim jest „Czarny Superman” Brixton, będą musieli znaleźć platformę porozumienia. Pomoże im w tym wojownicza Hattie, która stanowi świetne uzupełnienie zespołu. Znana z serialu The Crown Vanessa Kirby dobrze się czuję w tym sensacyjnym widowisku, piorąc po pyskach przestępców z równym zaangażowaniem co Hobbs i Shaw.

Zwiastun filmu „Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw”

Przeszkoda, którą pokonać muszą główni bohaterowie filmu jest nie byle jaka. Pracujący na usługach tajnej organizacji mającej na celu zaprowadzenie nowego porządku na świecie, Brixton grany przez Idrisa Elbę to żołnierz XXII wieku. Cyber-genetycznie zmodyfikowany, pozbawiony skrupułów i uczuć, nastawiony tylko i wyłącznie na jeden cel i bez wątpliwości dążący do jego realizacji. Każde spotkanie oko w oko z Brixtonem udowadnia, że to najtrudniejszy przeciwnik, z jakim do tej pory zmierzyli się Hobbs i Shaw. Z każdą kolejną modyfikacją, coraz bardziej przypominający maszynę niż człowieka, Brixton wydaje się niepokonany i w pełni zasługuje na miano „Terminatora”, jakim obdarza go Hobbs. Szkoda tylko, że komiksowa konwencja serii Szybcy i wściekli nie pozwala w pełni odczuć zagrożenia, jakie mogą nieść ze sobą działania Brixtona. Ważniejsza od realizmu jest tu absurdalna akcja i trudno przypuszczać, żeby komukolwiek z bohaterów stało się coś złego. Pozostaje więc tylko czekać na to, jaki sposób znajdą na Brixtona.

Spin-off serii Szybcy i wściekli przybliża nam tytułowe postaci, o których dowiadujemy się nieco więcej niż poprzednio. Poznajemy przeszłość Hobbsa, o której do tej pory wolał nie pamiętać, a rodzina Shawa – póki co poznaliśmy jego brata i matkę) rozrasta się o siostrę. Można przypuszczać z przekonaniem graniczącym z pewnością, że wkrótce niektóre ze wspominanych tu wątków z przeszłości będą punktem wyjścia kolejnych części Hobbsa i Shawa, o których po cichu już się mówi. Dodatkowo twórcy serii Szybcy i wściekli powoli rozbudowują swoje uniwersum o kolejne postaci, które już wkrótce mogą stanowić o jego sile. W filmie pojawia się dwóch innych agentów granych przez gwiazdy światowych ekranów, ale żeby nie psuć zabawy, ich tożsamość niech pozostanie tajemnicą. 7/10.

Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw już w kinach. Warto pozostać do końca napisów, bo w ich trakcie znalazło się kilka scen dodatkowych.

Reklama

Plakat filmu Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw:

United International Pictures/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama