Reklama

Choć Agnieszka Holland w swoim najnowszym filmie opowiada prawdziwą historię, która rozegrała się w latach 30. ubiegłego wieku, jej przesłanie jest jak najbardziej aktualne. A wnioski wyciągane przez autorkę filmu mogą zaboleć. Od piątku 25 października w kinach Obywatel Jones.

Reklama

„Obywatel Jones”. Opis fabuły

Gareth Jones (James Norton) to pochodzący z Walii doradca byłego premiera Wielkiej Brytanii, Lloyda George’a (Kenneth Cranham). Jego specjalnością jest polityka zagraniczna. Jones wsławił się przeprowadzeniem wywiadu z Adolfem Hitlerem. Nikt jednak nie chce słuchać niewygodnych wniosków, jakie wyciągnął z tego spotkania. Ambitny, młody dziennikarz chce iść za ciosem i tym razem postarać się o wywiad z Józefem Stalinem. Rządzony przez niego Związek Sowiecki przeżywa okres wielkiej prosperity i rozwoju, który zawstydza pogrążony w kryzysie zachód. Jak grzyby po deszczu powstają w ZSRS nowe fabryki, a do Moskwy szeroką rzeką płyną zachodni specjaliści, którzy pomagają w osiągnięciu rekordowo szybkiego wzrostu gospodarczego. Nikt nie zna odpowiedzi na jedno pytanie: w jaki sposób udało się to wszystko sfinansować? I właśnie odpowiedzi na nie szukać będzie w Moskwie Gareth Jones. Pozbawiony posady doradcy Lloyda George, na własną rękę wyruszy w podróż w sam środek piekła.

Recenzja filmu „Obywatel Jones”

Podczas gdy pogrążony w kryzysie zachód skupiony jest na własnych problemach, sowiecki cud gospodarczy trwa w najlepsze, zadziwiając cały świat. Nikt jednak nie pyta, w jaki sposób udało się to osiągnąć. Napływające z Moskwy relacje przebywających na miejscu zachodnich dziennikarzy nie pozostawiają złudzeń, że rozwiązaniem wszelkich problemów jest socjalizm. Dopracowywany przez Stalina ustrój przynosi zadziwiające efekty, które opisywane są w pochwalnych artykułach autorstwa takich tuzów dziennikarstwa jak między innymi laureat Nagrody Pulitzera, wysłannik The New York Timesa Walter Duranty (Peter Sarsgaard).

Wydaje się, że jedyną osobą, która podskórnie czuje, że kryje się za tym jakieś drugie dno jest młody idealista Gareth Jones. I tylko ktoś taki jak on, osoba przekonana, że świat można zmienić głoszeniem prawdy, jest w stanie odnaleźć odpowiedzi na dręczące go pytania. Ktoś inny na jego miejscu szybko przepadłby w dekadenckim świecie zagranicznych dziennikarzy wiodących słodkie życie w Moskwie. Tuż po przybyciu do stolicy Jones od razu trafia na rozwiązłą orgię zorganizowaną przez Duranty’ego. Zdążył się już jednak rozejrzeć tu na tyle, żeby wiedzieć, że nie wolno się poddawać, bo coś jest na rzeczy. Dopiero co dowiedział się, że podczas napadu rabunkowego zginął tu jego przyjaciel dziennikarz (Marcin Czarnik). Jeszcze kilka dni wcześniej rozmawiał z nim przez telefon i słyszał, że kolega po fachu jest na tropie tajemnicy, którą władze koniecznie chcą ukryć. Tak trafia na ślad rzekomego głodu, jaki panuje na Ukrainie. Jones na własne oczy będzie chciał przekonać się, jak jest naprawdę. Pomoże mu w tym młoda dziennikarka Ada Brooks (Vanessa Kirby)

Zwiastun filmu „Obywatel Jones”

Klamrą spinającą wydarzenia pokazane w Obywatelu Jonesie jest powieść George’a Orwella Folwark zwierzęcy. Została ona zainspirowana właśnie relacjami Garetha Jonesa, w których opisywał panujący na Ukrainie Hołodomor. Tragedię ludobójstwa, w której śmierć poniosły miliony obywateli Związku Sowieckiego. Agnieszka Holland przypomina o tym okresie w historii kraju w sposób ascetyczny, ale i poruszający. Kilkuminutowa sekwencja podróży Garetha Jonesa przez śniegi Ukrainy pozostawi po sobie kilka obrazów, które trudno będzie wymazać z pamięci. Celem reżyserki nie jest jednak szokowanie na siłę. Poprzez historię o świecie pomiędzy dwoma światowymi wojnami, Agnieszka Holland snuje opowieść o roli niezależnego dziennikarstwa i o tym, że, cytując Edmunda Burke’a, aby zatriumfowało zło wystarczy, by dobry człowiek niczego nie robił.

Obywatel Jones nie jest tylko i wyłącznie oskarżeniem przeciwko stalinowskiemu reżimowi. Dzięki szerzej zarysowanemu kontekstowi świata początku lat 30. ubiegłego wieku, winnych ukraińskiego ludobójstwa jest więcej. Nie tylko dlatego, że coś w tym kierunku zrobili, ale również dlatego, że nie zrobili nic. „Co według ciebie powinienem zrobić?” – pyta głównego bohatera Lloyd George, ale pytanie to pozostaje bez odpowiedzi. Sowiecki wzrost gospodarczy jest na rękę każdemu. Na współpracy z nim wzbogaci się także zachód, a w takiej sytuacji los sowieckich obywateli jest obojętny. Tragedia ogółu jest także tragedią jednostki – Jones przekona się na własnej skórze, że niewiele może tu zrobić. Nikogo bowiem nie interesuje jego prawda. 6/10.

Reklama

Plakat filmu Obywatel Jones:

Materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama