Młody Ahmed jako metafora bezsilności współczesnej Europy wobec zagrożeniom islamu
Przeczytaj naszą recenzję!
Najnowszy film braci Dardenne miał swoją premierę podczas Festiwalu Filmowego w Cannes. Belgijscy twórcy w typowy dla siebie metodyczny, cierpliwy i możliwie najbliższy realizmu sposób opowiedzieli w nim historię tytułowego młodego Ahmeda. Czy znajdziemy tu odpowiedź na pytanie o to, skąd bierze się religijny fundamentalizm i jak z nim walczyć? Młody Ahmed w kinach od 6 grudnia.
„Młody Ahmed”. Opis fabuły
Ahmed (Idir Ben Addi) jeszcze do niedawna ślęczał przed monitorem i trudno było go oderwać od gier komputerowych. To jednak przeszłość. Aktualnie chłopak jest gorliwym wyznawcą islamu, którego celem jest dżihad. Codzienne nauki pobierane od lokalnego imama (Othmane Moumen) sprawiają, że Ahmed gotowy jest zrobić wszystko w imię Allaha. Jednym z głównych wrogów wiary staje się dla niego miejscowa nauczycielka arabskiego (Myriem Akheddiou), która planuje prowadzenie lekcji w oparciu o współczesne teksty arabskich raperów. Dla Ahmeda to profanacja, bo według niego jedynym źródłem języka arabskiego dla dobrego muzułmanina powinien być Koran. Starcie na polu religijnym o mało nie kończy się tragedią. Ahmed trafia do ośrodka resocjalizacyjnego, a za jego pośrednictwem na niewielką farmę, gdzie pomaga przy pracach gospodarczych. Tam poznaje zauroczoną nim Louise (Victoria Bluck).
Recenzja filmu „Młody Ahmed”
O młodym Ahmedzie jeszcze sprzed kilku miesięcy wiadomo niewiele. Na tyle, aby stwierdzić, że niczym nie różnił się od innych nastolatków w jego wieku. Gdy go poznajemy, w całości podporządkowany jest islamowi. Częste oblucje zmywają z niego grzechy takie jak podanie ręki kobiecie, modlitwy w dokładnie wyznaczonych godzinach pozwalają być mu bliżej Allaha, a najważniejsza staje się dla niego pamięć o kuzynie, który poświęcił życie w imię wiary. Przypominają mu o tym nagrania w Internecie, na których uśmiechnięty kuzyn wyrasta na męczennika za wiarę. Dbając o czystość ciała i duszy, Ahmed potrafi godzinami dyskutować z miejscowym imamem o Koranie i analizować kazania innych nauczycieli islamu, których Internet jest pełen.
Skąd taka zmiana w zachowaniu chłopaka? Tu odpowiedź jest stosunkowo prosta. Wystarczyło, by spotkał na swojej drodze religijnego fundamentalistę, jakim jest jego nauczyciel. W przypadku imama Youssoufa to nie czyny, a słowa są najpotężniejszą bronią. Wydaje się, że nigdy nie opuszcza bezpiecznych murów meczetu, w którym zatruwa myśli uczniom w tak podatnym na wszelkie indoktrynacje wieku. Wchodzący w dorosłość Ahmed dopiero kształtuje swój charakter i uczy się świata. Ten, widoczny w krzywym zwierciadle słów imama, jawi się jednoznacznie. Z niewiernymi nie ma co rozmawiać, oni nie rozumieją prawdziwej wiary. Niewiernych trzeba się pozbyć, najlepiej rękami uczniów. Imam to zwykły tchórz, który o swoje idee każe walczyć innym.
Zwiastun filmu „Młody Ahmed”
Czy można coś zrobić z tak ślepą wiarą w Allaha, którą wyznaje Ahmed? Na to pytanie odpowiedzi już nie ma. Choć na drodze chłopaka staje armia psychologów, wyedukowanych opiekunów, a nawet zauroczona nim dziewczyna, w zderzeniu z przekonaniami Ahmeda wszyscy oni są bezsilni. Dla nich potrafi przybrać odpowiednią maskę, która skrywa to, co rzeczywiście kryje się w jego umyśle. Spustoszeń poczynionych przez nauki imama nie da się już odwrócić, a jeśli tak, nie będzie to proste. Przegapiony został ten moment, kiedy jeszcze bycie męczennikiem za wiarę nie było jedynym celem młodego człowieka. Psycholog być może zauważy zmiany w jego zachowaniu spowodowane obcowaniem z naturą, nie zobaczy jednak, że wieczorami Ahmed zamyka się w swoim pokoju i w milczeniu cierpliwie ostrzy broń, którą zamierza walczyć z niewiernymi. Metafora z bezsilnością współczesnej Europy wobec rozprzestrzeniania się radykalnego islamu jest aż nadto oczywista.
„Młody Ahmed” to dokładnie takie kino, jakiego należałoby się spodziewać po braciach Dardenne. Spokojne, skupione na beznamiętnym tytułowym bohaterze, za którym kamera podąża niemal bez przerwy. Poza wstrząsającym finałem próżno tu szukać choćby niewielkiej próby szokowania widza, o co byłoby przecież łatwo, gdyby od słów o dżihadzie przejść do czynów. Czym taki dżihad może się skończyć? Wiemy wszyscy, nie trzeba tego pokazywać. Skąd się to bierze? To dla belgijskich reżyserów o wiele bardziej ciekawe pytanie. 6/10.
Młody Ahmed w kinach od 6 grudnia.
Plakat filmu Młody Ahmed: