Reklama

Poznali się jeszcze na studiach. Zakochanych połączyła pasja do piłki nożnej, jednak nie od razu zostali parą. Popularny prezenter musiał walczyć o serce swojej przyszłej żony. W czerwcu 2001 roku powiedzieli sobie sakramentalne “tak”. Ich życie było jak z bajki i mogło się wydawać, że będzie jeszcze lepiej. Niestety, z czasem ich małżeństwo zostało wystawione na próbę. Wszystko za sprawą pewnej kobiety, której nie mógł oprzeć się prezenter TVP. Z kochanką doczekał się dziecka. Gdy myślał, że jego stabilne życie przejdzie do przeszłości, żona dała mu drugą szansę. Oto historia miłości, która przetrwała największy kryzys.

Reklama

Historia miłości Rafała Patyry i jego żony Joanny

Rafał Patyra urodził się 25 lipca 1974 roku w Lubartowie. Jako nastolatek opiekował się dziećmi swoich sąsiadów. „Zawsze myślałem o własnej rodzinie, miałem dobry kontakt z dziećmi. [...] Wzrastało we mnie przekonanie, że moja rodzina powinna być ciepła, serdeczna i... duża. Spotkałem właściwą osobę na swojej drodze", wyznał w jednym z wywiadów.

Swoją żonę poznał jeszcze na studiach. Był wtedy na trzecim roku w warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego. „Nasz wspólny kolega polecił, żebym wytłumaczył Asi przed egzaminami przepisy gry w piłkę nożną. No i tak zapamiętale tłumaczyłem, że szybko nawiązała się między nami nic porozumienia. Musiałem się jednak dobrze starać, żebyśmy mogli myśleć o wspólnej przyszłości. Cierpliwość i pokora dały rezultaty", opowiadał. [cyt.Plejada.pl].

Zakochani nie czekali długo ze ślubem. Zaraz po studiach postanowili stanąć przed ołtarzem, aby złożyć przysięgę małżeńską. Po uroczystości, która odbyła się w 2001 roku, kupili dom w Piasecznie. Z czasem na świat przyszedł pierwszy owoc ich miłości. W życiu nowożeńców wszystko zaczęło się układać. Życie prywatne szło zgodnie z ich planem. W dodatku w pracy ulubieńca widzów było coraz lepiej. Zaczął rozkręcać swoją karierę. Jako dziennikarz przykładał się do swoich zobowiązań i dużo czasu spędzał poza domem. Natomiast Joanna, która z zawodu jest instruktorką fitness, dbała o całą rodzinę. „Żona piecze (pierniczki) ze starszymi dziećmi, a młodsze ozdabiają. Potem je pakujemy i dostarczamy naszym najbliższym, sąsiadom i znajomym”, wyznał Rafał Patyra. Z czasem natłok w pracy prezentera TVP sprawił, że rodzina zeszła na drugi plan. „W mojej pracy sporo się dzieje, szybko pojawiają się duże pieniądze, spotyka się piękne kobiety. One były moją słabością...", przyznał w „Dobrym Tygodniu".

CZYTAJ TEŻ: Rafał Patyra ma nieślubne dziecko z kochanką, ukochaną żonę zdradził niejeden raz. "Naprawdę jest to duża pokusa"

Rafał Patyra z żoną Joanną, Telekamery Tele Tygodnia 2020, 03.02.2020 rok

Krzysztof Jarosz / Forum

Kryzys w małżeństwie Rafała Patyry

Po siedmiu latach małżeństwa nastąpił kryzys, który mógł wszystko zniszczyć. Rafał Patyra wdał się w romans. Dziennikarz TVP myślał nawet nad wyprowadzeniem się z domu. „Niby niczego nie brakowało, ale tak naprawdę brakowało wszystkiego, co wartościowe. Pycha, egoizm, przekonanie o projektowaniu życia według swoich pomysłów. I tak sobie projektowałem i projektowałem, aż znalazłem się w matni. Nie potrafiłem z niej sam wyjść", mówił w rozmowie z portalem Aleteia.

Przypomnijmy, że prezenter doczekał się kolejnego dziecka. Tym razem matką została jego kochanka. „Nie wiedziałem, w którą stronę iść. Jedni znajomi doradzali, żebym odszedł do tamtej kobiety. Inni, żebym został z rodziną. Przeciąganie liny, rozważanie wszystkich za i przeciw trwało jakieś trzy lata”, opowiadał „Dobremu Tygodniowi".

Gdy myślał, że to jest już koniec, zwrócił się do Boga. Silna wiara pomogła mu rozwiązać wszystkie problemy. „Kiedy sobie myślałem, że odejdę do tamtej kobiety i będę odcięty od sakramentów, bardzo mnie to bolało […] Byłem na dnie psychicznym i emocjonalnym. Aż w końcu zawołałem do Boga: "zajmij się tym, bo sam sobie nie poradzę. Zrób ze mną, co chcesz!". I Pan Bóg wziął sprawy w swoje ręce”, dodawał.

Wraz ze swoją żoną trafili na spotkania modlitewne wspólnoty Mamre. Kilka razy odwiedzili Częstochowę, gdzie nastąpił przełom. „Wiedziała, że trzeba ratować to małżeństwo, walczyć o nie, mimo wszystkich ran, jakie jej zadałem. Pewnego dnia zaproponowała mi, żebyśmy razem pojechali do Częstochowy na spotkanie Wspólnoty Mamre. [...] Z pomocą Boga zacząłem wychodzić z kryzysu”, mówił. Ukochana ulubieńca widzów spotkała się z duchownym. Ta wizyta zmieniła jej nastawienie. „Słuchaj, jestem przekonana, że wszystko dobrze się skończy. Wiem, że idziemy jeszcze pod górę, ale widzę już szczyt tej góry, a tam świeci słońce”, usłyszał od Joanny niedługo po spotkaniu z księdzem. Teraz mówią jednym głosem: „Małżeństwo stało się dużo lepsze i dużo mocniejsze niż wcześniej”.

Gdy zakochani zażegnali kryzys, znowu zostali rodzicami dwóch córek. Rafał i Joanna wychowują czwórkę dzieci w wierze katolickiej. Nigdy nie zapominają o wspólnej modlitwie. Każdego wieczora odmawiają różaniec oraz zwracają się do Boga przed każdym posiłkiem. W „Niedzieli” Rafał Patyra wyznał: „Chcemy, by nasze dzieci nie były rozpuszczone, ale by były sprawne, mądre i zawsze gotowe do tego, by służyć Bogu i Ojczyźnie”, czytaliśmy. „Trzymamy wspólną linię, staramy się o konsekwencję i dyscyplinę. Chcemy, by wiedziały, co jest dobre, a co złe, co jest wartościowe i wymaga wysiłku. Uczymy, by nie szukały łatwych rozwiązań. Naszym rodzicom jesteśmy wdzięczni, że nauczyli nas pracy, co chcemy przekazać także naszym dzieciom. Zależy nam, by miały świadomość priorytetów – najpierw są dla Boga, potem dla ojczyzny, a na trzecim miejscu dla rodziców", dodawał ulubieniec widzów.

ZOBACZ TEŻ: Dziennikarz TVP zdradził żonę, owocem romansu jest dziecko. Wyszedł z kryzysu „z pomocą Boga”

Rafał Patyra, Joanna Patyra, Gala Telekamery Tele Tygodnia 2023

Wojciech Olkusnik/East News

Rafał Patyra z żoną Joanną, 25.02.2019 rok, Telekamery Tele Tygodnia 2019

Kamil PIKLIKIEWICZ/East News

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama