Otrzęsiny z piekła rodem. Recenzja filmu Próba
W kinach od 15 marca
Blisko piętnaście lat temu Eli Roth filmem Hostel zapoczątkował modę na kino z gatunku nazwanego angielskim określeniem „torture porn”. Jego film zaszokował widzów na całym świecie. Z formuły takiego kina korzysta wchodzący właśnie do kin thriller Próba. Nie zaszokuje on jednak nikogo.
Próba. Opis fabuły
Przez opustoszały las biegnie spanikowany i ranny młody człowiek. Szukając ratunku dociera do miejsca, z którego już niedaleko do położonej w pobliżu drogi. Nie dane mu jednak będzie do niej dotrzeć. Powalony przez niewidzialnego napastnika zostaje zaciągnięty z powrotem w leśne głębiny. Kilka lat później trzech studentów: Justin (Zachery Byrd), Ethan (Phillip Andre Botello) i David (Zack Weiner) rozpoczyna studia na jednym z koledżów. Zanim zacznie się nauka, młodzi ludzie szukają każdej okazji, by się zabawić. Poszukiwania dobrej imprezy kończą się jednak na niczym. Trójce kolegów pozostaje smutna refleksja, że oto przed nimi cztery lata siedzenia na kanapie i grania na X-BOX-ie, bo nie pasują do reszty studenckiego towarzystwa. Nadzieja nadchodzi wraz z zaproszeniem do ekskluzywnego bractwa, które wieczorem organizuje imprezę. Justin, Ethan i David postanawiają skorzystać z zaproszenia. Okazuje się, że podany adres imprezy prowadzi ich do położonej na odludziu rezydencji.
Recenzja filmu Próba
Bohaterom filmu Próba trzeba oddać sprawiedliwość i zauważyć, że od początku podejrzewali, że za zaproszeniem na imprezę kryje się jakiś haczyk. Przypominający bohaterów serii komedii American Pie Justin, Ethan i David nie pasują do towarzystwa przystojnych mięśniaków i seksownych dziewczyn. Kiedy więc jedna z takich seksownych dziewcząt zaprasza ich na zabawę w towarzystwie podobnych jej studentek, domyślają się, że coś nie gra. Postanawiają jednak zaryzykować, najwyżej z podkulonym ogonem wrócą do akademika.
Tutaj sympatia do bohaterów się kończy. Wystarczy bowiem, że zostaną otoczeni przez kilkanaście półnagich studentek, które wyglądają na zainteresowane ich towarzystwem, by wyłączył im się cały rozsądek. Omamieni wizją niekończącego się seksu, gotowi są poświęcić dużo. I rzeczywiście, tyle będą musieli poświęcić.
Zwiastun filmu Próba
Motyw studenckiej inicjacji i towarzyszących im otrzęsin oraz wynikające z nich możliwości są kuszące. Cienka granica pomiędzy tym, co jest dobrą zabawą (no może nie dla tzw. „kotów”), a regularnym dręczeniem, pozwala utrzymać widza w niepewności. Nigdy do końca nie wiadomo czy takie otrzęsiny mieszczą się w ramach akceptowalnej normy czy może już powinna interweniować policja. Próba nie pozostawia miejsca na wątpliwości. Szybko jest jasne, że starsi koledzy to psychopaci, a jedynym pytaniem, z jakim pozostajemy, jest pytanie o to, czy „świeżakom” uda się przetrwać.
Odpowiedź znajdujemy w krótkim, niewiele ponad siedemdziesięciominutowym filmie. Próbie nie udaje się utrzymać widza w napięciu przez co jest filmem zbyt monotonnym. Niewiele się tu dzieje poza naprzemiennymi torturami i ucieczką, a filmowi daleko do Hostelu, który również nie był wybitnym kinem, ale przynajmniej potrafił zaszokować. Próba szokuje jedynie tym, że udało jej się trafić do regularnej dystrybucji kinowej.
Próba w kinach od 15 marca.
Plakat filmu Próba