Najnowszy film Magdaleny Łazarkiewicz: Powrót to dramat o samotności i wykluczeniu
W kinach od 5 kwietnia
W kinach przejmujący dramat o samotności i wykluczeniu oraz o psychologicznych skutkach życia w rodzinnym i środowiskowym terrorze. Powrót w reżyserii Magdaleny Łazarkiewicz już od 5 kwietnia.
„Powrót”. Opis fabuły
Powrót to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, historia 19-letniej Uli, dziewczyny z małej miejscowości, która została porwana i zmuszona do prostytucji w Niemczech. Po dwóch latach udaje jej się uciec i wrócić do rodzinnego miasteczka, gdzie spotyka się ze społecznym odrzuceniem. Nie uzyskuje wsparcia nawet wśród najbliższej rodziny. Ula, mimo iż została skrzywdzona psychicznie i seksualnie, nie zamierza odgrywać roli ofiary. Buntuje się przeciwko wszechobecnej hipokryzji społeczności. W jej otoczeniu głosi się chrześcijańskie zasady miłości bliźniego, ale w codziennym życiu nikt tych zasad nie stosuje. Co więcej, chrześcijańskie miłosierdzie rozumiane jest opacznie i fałszywie, bo pozwala pod sztandarem wiary boleśnie krzywdzić. Nawet najbliższych. (opis dystrybutora)
O filmie „Powrót”
– To film o opresji, o psychologicznych skutkach życia w rodzinnym i środowiskowym terrorze i o trudnej drodze do wyzwolenia. Chcieliśmy przedstawić to zjawisko w całej jego psychologicznej złożoności, żeby pokazać jak wyrafinowanymi metodami działania posługują się ludzie krzywdzący swych bliskich – przybliża tematykę Powrotu Magdalena Łazarkiewicz. – W tym filmie nie ma dosłowności, „zbrodnia” na duszy naszej bohaterki odbywa się w mdłych oparach miłości rodzicielskiej – dla jej, szczególnie pojmowanego, dobra. To, czego nie widać, bywa bardziej drastyczne i dojmujące niż przemoc pokazana wprost. Dlatego nie ma w tym filmie dosłownych scen gwałtu, epatowania przemocą fizyczną. Jest to studium przemocy psychicznej, o wiele trudniejszej do pokazania, ale siejącej nie mniejsze spustoszenie w ludzkich charakterach, niż również stosowana nagminnie w życiu rodzinnym przemoc fizyczna.
W trudnej roli pochodzącej z bardzo konserwatywnej rodziny Uli wystąpiła Sandra Drzymalska, która w 2017 roku ukończyła Wydział Aktorski PWST w Krakowie. – Pojawiła się na pierwszym castingu i od razu bardzo mi się spodobała. Ale działa mechanizm niedowierzania: trudno wziąć aktorkę do głównej roli z pierwszego castingu. Odbyłam więc całą turę castingową, przesłuchałam mnóstwo dziewczyn. I wróciłam do Sandry. Dla mnie to aktorskie odkrycie – zachwala w jednym z wywiadów Łazarkiewicz, która nie chciała, aby w filmie Powrót wystąpili aktorzy grający we wszystkich polskich filmach. Dzięki temu w roli ojca Uli zadebiutował na dużym ekranie m.in. poznański aktor teatralny Mirosław Kropielnicki. Znalazło się też jednak miejsce dla bardziej doświadczonych aktorów. W obsadzie znajdziemy m.in. Agnieszkę Warchulską, Katarzynę Herman i Bartosza Gelnera.
Zwiastun filmu „Powrót”
– W naszym filmie chcielibyśmy dotknąć tematu hipokryzji i drobnomieszczańskiej mentalności, ale nie na poziomie diagnozy społecznej, tylko poprzez pryzmat świadomości ludzkiej – zarówno po stronie ofiar jak i sprawców tej przemocy. Jaki mechanizm sprawia, że istnieje tak głęboko zakorzenione przekonanie w naszym społeczeństwie, że pewne – nawet drastyczne – formy tej przemocy są dopuszczalne. Skąd się bierze ten schizofreniczny rozziew między powszechnie deklarowaną wiarą chrześcijańską, a tak niezgodnym z zasadami tej wiary postępowaniem w życiu codziennym, rodzinnym, publicznym... – wylicza Łazarkiewicz.
Powrót w kinach od 5 kwietnia.
Plakat filmu Powrót: