Reklama

Wojenne losy aktorki Ireny Malkiewicz to materiał na wciągający film sensacyjno-szpiegowski. Gwiazda kina i teatru aktywnie zaangażowała się bowiem w działalność polskiego podziemia i pomogła w zlikwidowaniu niejednego zdrajcy narodu polskiego.

Reklama

Irena Malkiewicz: kim była?

Irena Wanda Malkiewicz urodziła się 15 września 1911 r. w Moskwie jako córka Władysława Alojzego Malkiewicza i Genowefy z Weraksów. W 1935 r. ukończyła Państwowy Instytut Sztuki Teatralnej i zaczęła występować na warszawskich scenach, lecz początkowo jedynie w epizodycznych rolach pokojówek. Przełom nastąpił dopiero pod koniec 1936 r., kiedy to wystąpiła jako księżniczka Gonzaga w „Sułkowskim” Stefana Żeromskiego w Teatrze Polskim w Warszawie. O jej roli tak pisał dziennikarz „Kina”: „Brak jej jeszcze rutyny, pozwalającej na konsekwentne i rozważne przepracowanie roli, zanadto się jeszcze przejmuje poszczególnymi fragmentami scen – ma natomiast rzecz niezmiernie u początkujących aktorów rzadką i ważną: takt. A wygląda niezwykle dekoracyjnie”.

Szlachetna uroda i wyjątkowa elegancja Ireny Malkiewicz sprawiły, że obok propozycji teatralnych zaczęły pojawiać się propozycje filmowe. Już w 1936 r. zagrała Melanię, córkę hrabiego Barskiego, w filmie Juliusza Gardana „Trędowata”, a do wybuchu II wojny światowej wystąpiła między innymi w filmach „Serce matki”, „Żona i nie żona” i „Przez łzy do szczęścia” – dwa ostatnie weszły do kin już w czasie okupacji hitlerowskiej.

„Jej sugestywna gra zmusza widza do uwierzenia w prawdziwość jej przeżyć” – komentował graną przez nią rolę aktorki Leny Merwińskiej w „Przez łzy do szczęścia” gadzinowy „Nowy Kurier Warszawski”.

Czytaj też: Zginął w obronie żony-kolaborantki… Trudna miłość Kazimierza Junoszy-Stępowskiego i Jagi Juno

Irena Malkiewicz, 1937 r.

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Irena Malkiewicz i Jerzy Pichelski: bohaterska para

26 grudnia 1934 r. w kościele Najświętszego Zbawiciela w Warszawie Irena Malkiewicz została żoną adwokata Witolda Henryka Domańskiego, lecz ich małżeństwo okazało się wyjątkowo nieudane. Już po niecałych trzech latach aktorka rozstała się z mężem, a jej partnerem życiowym został przystojny amant filmowy Jerzy Pichelski, którego nazywano „polskim Garym Cooperem”. Po wybuchu II wojny światowej obydwoje zaangażowali się w działalność konspiracyjną – Pichelski już w 1940 r. został zaprzysiężony jako żołnierz Związku Walki Zbrojnej „Palik”, a w sierpniu 1943 r. Malkiewicz została członkinią ugrupowania liniowego Armii Krajowej pod pseudonimem „Włada”.

Informatorką polskiego podziemia była jednak już od pierwszych lat okupacji. Pracowała wraz z Pichelskim w kawiarni i kabarecie Na Antresoli, który mieścił się w tym samym budynku, co kino „nur für Deutsche” Helgoland. Jego kierownikiem był zaś osławiony aktor-kolaborant Igo Sym, więc Jerzy i Irena bacznie obserwowali kolejne poczynania artysty. Między innymi zbierane przez nich informacje doprowadziły do likwidacji Syma 7 marca 1941 r. w jego mieszkaniu przy ul. Mazowieckiej 10. Po jego śmierci aktorka przez krótki czas przebywała na Pawiaku, lecz nawet pobyt w więzieniu nie złamał jej charakteru – razem z aktorkami Zofią Małynicz i Lidią Wysocką zorganizowała dla współwięźniarek… mały kabaret piosenki.

Zobacz też: Nazywano ją „Hemarysią”, była muzą i inspiracją mistrza słowa. Historia miłości Mariana Hemara i Marii Modzelewskiej

Irena Malkiewicz-Domańska, Juliusz Łuszczewski, Jerzy Pichelski, 1941 r.

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Starsza siostra aktorki Izabella Horodecka ps. Teresa należała do referatu 993/W, czyli oddziału bojowego kontrwywiadu Komendy Głównej Armii Krajowej, więc Irena Malkiewicz niejednokrotnie pomagała jej w rozpracowywaniu zdrajców ojczyzny. To właśnie ona dostarczyła Horodeckiej plan willi w Chyliczkach, w której pod nazwiskiem Kolado ukrywał się po nieudanej likwidacji współpracujący z Niemcami rotmistrz Przemysław Deżakowski.

Aktorka wraz z Pichelskim informowała też siostrę o kolejnych wizytach Willy’ego Leitgebera, oficera policji kryminalnej (Kripo), w teatrze jawnym Komedia, aby dopomóc w wykonaniu na nim wyroku śmierci. „Nałożono na nas obowiązek »oka i ucha« na sprawy związane z naszym zawodem i ludzi spotykanych” – podsumowywała po wojnie działalność swoją i Pichelskiego. Para brała też udział w Powstaniu Warszawskim – obydwoje należeli do 5 Rejonu VI Obwodu Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej, który prowadził działania na Pradze.

Jednocześnie zarówno Irena Malkiewicz, jak i Jerzy Pichelski występowali w teatrach jawnych, czyli koncesjonowanych przez niemieckiego okupanta – można ich było oglądać między innymi na deskach Komedii. Chociaż teatry te prezentowały repertuar w języku polskim, z polskimi aktorami i dla polskiej publiczności, część środowiska artystycznego uważała pracę w nich za przejaw tzw. miękkiej kolaboracji. Po zakończeniu II wojny światowej obydwoje musieli więc stanąć przed komisją weryfikacyjną Związku Artystów Scen Polskich, która analizowała postawy polskich aktorów w czasie okupacji.

Czytaj również: „Miłość ci wszystko wybaczy”. Burzliwa historia miłości Hanki Ordonówny i Michała Tyszkiewicza

Irena Malkiewicz, 1948 r.

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Irena Malkiewicz: powojenne losy

16 sierpnia 1945 r. sąd weryfikacyjny II instancji ZASP uznał Malkiewicz i Pichelskiego winnymi „nieprzemyślenia w granicach godności zagadnienia pracy w teatrach okupacyjnych pozostających na usługach propagandy niemieckiej”. W przekonaniu komisji aktorzy przeciwstawili się „opinii kolegów”, którzy pragnęli powstrzymać ich od tej współpracy, licząc, że „w jakimś tam momencie” zrehabilitują się patriotyczną działalnością i zmażą swoje winy. „A przecież w warunkach życia okupacyjnego sposobność rehabilitacji mogła się nie zdarzyć i uchybienie godności aktorskiej mogło pozostać jako piętno niczym nie zmazane” – grzmiał sąd. Kara była dotkliwa: skazano ich na surową naganę i pół roku zawieszenia w prawach organizacyjnych, a także zadeklarowanie „kary pieniężnej na cele charytatywne Związku” w wysokości, jaką dyktuje im „własne sumienie”.

Chociaż Malkiewicz i Pichelski zbliżyli się do siebie w czasie wojny, a owocem ich miłości była córka Izabella, ich związek nie przetrwał w powojennej rzeczywistości. Po rozstaniu aktorka nie związała się już z żadnym mężczyzną i poświęciła całkowicie działalności artystycznej. Występowała między innymi na deskach stołecznych teatrów: Teatru Syrena, Teatru Nowego i Teatru Nowej Warszawy, a także w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Zagrała też w wielu filmach i serialach powstałych w czasach PRL-u, m.in. „Lotna”, „Jutro premiera”, „Pasażerka” i „Rodzina Połanieckich”. W 1976 r. wystąpiła też w powojennej wersji „Trędowatej” w reżyserii Jerzego Hoffmana i z Elżbietą Starostecką w roli głównej – tym razem wcieliła się w rolę księżnej Podhoreckiej, babki Waldemara.

Wybitna aktorka teatralna i filmowa zmarła 23 stycznia 2004 r. w Warszawie i została pochowana na cmentarzu Powązkowskim. „Odeszła na zawsze, odciskając piętno swej osobowości zwłaszcza w teatrze, który kochała. Teatrze, który odchodzi w zapomnienie, a którego była jedną z ostatnich już chyba znaczących przedstawicielek” – pisał o niej we wzruszającym pożegnaniu aktor teatralny Witold Sadowy.

Zobacz też: Józef Kondrat, stryj Marka Kondrata, poświęcił się dla ratowania żony i zapłacił za to utratą dobrego imienia

Reklama

Irena Malkiewicz i Jacek Kałucki, 1980 r.

Narodowe Archiwum Cyfrowe
Reklama
Reklama
Reklama