Reklama

Podczas 39. Warszawskiego Festiwalu Filmowego znalazło się wiele filmów, które reprezentują polskie kino. Widzowie mogą zobaczyć cały wachlarz propozycji, za którymi stoją rodzimi twórcy. Sprawdziliśmy, co mówią o swoich produkcjach…

Reklama

Polski filmy podczas 39. WFF – przegląd

W głównym konkursie znalazła się między innymi światowa premiera „Uśmiechu losu” Andrzeja Jakimowskiego. Twórca stara się za każdym razem o inny przekaz swoich dzieł. „Moje filmy są przypowieściami i każdy z nich ma jakiś konkretny temat. Sztuczki są o tym, ile można ugrać w walce z losem. Zmruż oczy opowiada o upływie czasu. Teraz chciałem odnieść się do tego, czym właściwie jest pochodzenie, czym jest nasza tożsamość”, mówi reżyser.

CZYTAJ TAKŻE: Wielkie święto kina — rozpoczął się 39. Warszawski Festiwal Filmowy. Przedstawiamy najważniejsze informacje o wydarzeniu!

W programie znalazł się również pokazywany już w Gdyni „Lęk” Sławomira Fabickiego. Autor nominowanego do Oscara filmu krótkometrażowego „Męska sprawa” opowiada tym razem historię kobiet, sióstr - Małgorzaty (w tej roli Magdalena Cielecka) i Łucji (Marta Nieradkiewicz). Bohaterka, w którą wciela się Cielecka, cierpi na nowotwór w fazie terminalnej. Ten moment życia obie siostry skłania do czegoś niezwykłego…

Z kolei w konkursie 1-2 znajdziemy debiuty Gabrieli Muskały „Błazny” oraz Agnieszki Elbanowskiej „Chcesz pokoju, szykuj się do wojny”. Jaka jest jego historia? „Początkowo miałam zrealizować film dokumentalny. Odwiedzając różne grupy paramilitarne, zrozumiałam jednak, że muszę stworzyć fikcyjną opowieść. Tylko w ten sposób mogłam mówić o tym własnym głosem. Najbardziej dotknęła mnie powszechna atmosfera przemocy, stały element – czy raczej fundament – militarnego szkolenia. Rozumiem lęk przed wojną, który sprawia, że ludzie się szkolą. Chcą mieć poczucie, że będą umieli obronić siebie i swoich bliskich. Nie rozumiem natomiast, dlaczego to szkolenie musi mieć charakter przemocowy. Dlaczego musi wiązać się z pomiataniem drugim człowiekiem, z gnojeniem, z upokarzaniem”, tak o swoim filmie mówi reżyserka.

Danger Zone, kadr z filmu

materiał prasowy

Ponadto w Konkursie Crème de la Crème pokazywany jest nagrodzony w Cannes „IO” Jerzego Skolimowskiego a w Konkursie Dokumentalnym znalazł się film „Danger Zone” Vity Marii Drygas. „W konkurencyjnym świecie turystyki niewiele jest dzisiaj doświadczeń, które są nieosiągalne. „Danger Zone” zagłębia się w świat turystyki wojennej, zaspokajającej rosnący rynek na coraz rzadsze i ekstremalne doświadczenia. Turystom obiecuje się akcje na pierwszej linii frontu, z prawdziwą amunicją, prawdziwymi bitwami i prawdziwym niebezpieczeństwem. Wojna stała się produktem luksusowym, towarem, który można kupić i sprzedać, a organizatorzy wycieczek są zdesperowani, aby wejść do rozwijającego się biznesu”, tłumaczy twórczyni. „Sam pomysł "turystyki wojennej" był dla mnie szokujący. Konflikt zbrojny to nie scena: nie kupuje się biletów, by obejrzeć przedstawienie", dodaje.

To nie koniec polskich propozycji. „Tę, którą kocham” Pawła Hejbudzkiego to kolejny film pokazywany w Konkursie Dokumentalnym. Z kolei w Pokazach Specjalnych można zobaczyć „Radical Move”, które wyszło spod rąk Anieli Astrid Gabryel.

A co zachwyciło dyrektora Warszawskiego Festiwalu Filmowego? „Poza filmami Skolimowskiego, które wyszły spod jednej ręki, każdy z tych filmów jest kompletnie inny od pozostałych, i każdy ujął mnie czym innym — opowiedzianą historią, tematyką, grą aktorów, klimatem, zdjęciami”, mówi Stefan Laudyn.

Przypominamy, że 39. Warszawski Festiwal Filmowy potrwa do 16. października. Bilety do nabycia na TEJ STRONIE oraz w kinie Atlantic i Multikinie Złote Tarasy.

Twórcy filmu LĘK

Reklama

materiał prasowy

Reklama
Reklama
Reklama