Pola Raksa na planie filmu "Zosia" zakochała się w młodym, rosyjskim amancie
"Jurija nie można było nie kochać", mówiła, gdy zginął tragicznie
To gorące uczucie narodziło się na planie kręconego w 1966 roku na terenie Litwy filmu „Zosia”. Pola Raksa miała wtedy 25 lat i wielki sukces na koncie, on był młodszym od niej trzy lata debiutującym aktorem z Rosji. Relacja, którą grali przed kamerami bardzo szybko przeniosła się poza plan filmowy...
Artykuł aktualizowany 21.12.2023 r.
Ostatnia publikacja treści na VUŻ-u 22.07.2024 r.
Pola Raksa: główna rola w filmie "Zosia" i pobyt w Związku Radzieckim
Miała 25 lat, męża, a na koncie wielki sukces dzięki roli sanitariuszki Marusi w słynnych "Czterech pancernych i psie". Minęło zaledwie kilka tygodni od zakończenia prac nad serialem, kiedy Pola Raksa przyjęła kolejną propozycję, tym razem zagrania tytułowej roli w rosyjskim melodramacie „Zosia”. Wyjazd na malowniczą Litwę potraktowała jako wakacje od życia w mieście.
"Śliczne plenery, malownicze bory litewskie pełne jagód i grzybów, cisza", opisywała czytelnikom „Dziennika Łódzkiego”. Na planie filmowym "Zosi" przywitano ją z honorami, jak wielką gwiazdą, którą się stawała. "Czterej pancerni..." byli już w owym czasie bardzo popularni za wschodnią granicą, a rola rosyjskiej sanitariuszki sprawiła, że Raksa została tam przyjęta, jak "swoja". Nowi znajomi z planu, tj. reżyser Michaił Bogin i aktor Jurij Kamornyj dbali o to, aby aktorce nie brakowało wrażeń.
"W restauracjach objadaliśmy się krewetkami, które zamawialiśmy już nie na porcje, ale na kilogramy, a i węgorzami kupowanymi na metry, popijając to wszystko znakomitym winem", opowiadała po powrocie do kraju.
Pola Raksa jako Marusia w serialu telewizyjnym "Czterej pancerni i pies"
Pola Raksa: romans z rosyjskim amantem
Zdjęcia do "Zosi" wykonywał polski operator Jerzy Lipman. Bardzo szybko zauważył, że po drugiej stronie kamery Pola Raksa i debiutujący dopiero przed kamerą, młodszy od niej o trzy lata Jurij Kamornyj, mają się ku sobie. "Oddalenie od domu i niewielka ekipa sprzyjały zacieśnieniu znajomości", pisał Krzysztof Tomasik w książce "Poli Raksy twarz", bazując na tym, co opowiadał o aktorach operator.
W wypadku Raksy i Kamornyja można mówić o zatarciu się fikcji z rzeczywistością. Debiutant wcielił się w filmie w sowieckiego oficera, który zakochuje się w ślicznej Zosi. Rosyjski aktor bardzo szybko przeniósł to uczucie poza plan i nie próbował się z tym kryć. Pola Raksa zrobiła na nim ogromne wrażenie. On też nie był jej obojętny.
Stefan Szlachtycz, reżyser filmowy, wspominał o aktorce, że "znała wartość swej urody i była wymagająca estetycznie co do swych partnerów" (cytat za wyborcza.pl). A Jurij był młody, piękny i wpisywał się w kanony Raksy. Aktorzy spędzali ze sobą każdą wolną chwilę. O ich romansie mieli wiedzieć wszyscy na planie, zwłaszcza że był to niewielki zespół filmowy. Gorąca informacja szybko przedostała się dalej, w Rosji huczało od plotek. Pola Raksa budziła już wtedy ogromne zainteresowanie, a historia o jej relacji z rosyjskim amantem tylko podsycała ekscytację. Aktorka za wszelką cenę chciała tego uniknąć, informacja na szczęście nie przedostała się za polską granicę. W kraju czekał na nią jej mąż, Andrzej Kostenko. Kamornyj też kogoś miał, ale młody amant ewidentnie żył w tamtym momencie chwilą i nie zważał na konsekwencje.
Romans aktorki i Jurija potwierdzili po latach twórcy rosyjskiego filmu dokumentalnego "Polskie piękno. Filmy z akcentem". "W filmie wprost mówi się o tym, że Raksa nawiązała na planie romans z ekranowym partnerem", pisał Krzysztof Tomasik.
Czytaj też: Miłość Jacka Bromskiego i Moniki Smoleń-Bromskiej pokazuje, że dla uczuć czas i wiek nie mają znaczenia
Pola Raksa i Jurij Kamornyj na planie filmu "Zosia"
Pola Raksa: "Jurija nie można było nie kochać"
Jeśli ktoś z planu "Zosi" nie do końca wierzył w zauroczenie Poli i Jurija, ostateczny dowód ujawnił się po wypadku aktora na planie. Kiedy ranny trafił do szpitala, aktorka czuwała przy nim przez kilka dni. Z powodu tej niedyspozycji aktora prawie przerwano zdjęcia, ale Kamornyj uparł się, by je kontynuować. Kilka tygodni później film był skończony, a kochankowie rozjechali się w swoje strony.
Zobaczyli się jeszcze tylko raz w lipcu 1967 roku na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Moskwie. Pola Raksa otrzymała wówczas nagrodę magazynu "Sowietskij Ekran" za rolę Zosi. Na wydarzeniu sukienka przykrywała jej ciążowy brzuch. Nie uszło to uwadze jej byłego kochanka, choć oboje wiedzieli, że ich relacja skończyła się wraz z wyjazdem z Litwy. Aktorka dawała wówczas szansę swojemu małżeństwu, liczyła, że przyjście na świat jej syna naprawi jej relację z Kostenko.
Zobacz też: Przed śmiercią mierzyła się z chorobą. Przyjaciele z poczuciem bezradności patrzyli, jak traci swój blask
Pola Raksa i Nikolai Merzlikin, kadr z filmu "Zosia", 1967 r.
Kilkanaście lat po premierze "Zosi" Pola Raksa dowiedziała się, że Jurij Kamornyj zmarł. Od czasu zakończenia zdjęć do ich wspólnego filmu miał przeżyć kilka nieudanych związków, mierzył się z uzależnieniem od alkoholu, a jego życie potoczyło się w bardzo złym kierunku... Zginął tragicznie, zastrzelony przez milicjanta pod koniec listopada 1981 roku. Służby mundurowe wezwała partnerka aktora, która bała się o swoje życie. Kamornyj miał jej grozić nożem podczas karczemnej awantury. W dniu śmierci miał zaledwie trzydzieści siedem lat.
Zapytana o rosyjskiego aktora na łamach wydawanego przez Zarząd Główny Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej tygodnika "Ekran", Pola Raksa odpowiedziała krótko: "Jurija nie można było nie kochać".
Źródła: pomponik.pl, czytelnia.pl