Złamała mu serce i wpędziła w uzależnienie. Kim była pierwsza miłość Davida Bowiego?
Artysta poświęcił Hermionie Farthingale kilka utworów

Pierwsze małżeństwo z Mary Angelą Barnett, drugie z somalijską modelką Iman i romans z Mickiem Jaggerem to tylko początek długiej listy związków zmarłego 5 lat temu Davida Bowiego. Legendarny artysta poświęcał się związkom tak samo mocno jak muzyce. O swoich ukochanych pisał w piosenkach nawet po rozstaniu. Dokładnie tak było z Hermioną Farthingale, którą początkujący piosenkarz poznał, gdy dopiero wchodził w dorosłość. Aktorka i tancerka była pierwszą miłością Davida. Może stąd ich losy zdecydowanie zasługują na miano burzliwych? Poznajcie historię pary. Fragment poniższego tekstu pochodzi z ebooka Mai Chitro Ballady i romanse. Jak kochał rock’n’roll w latach 60. i 70. XX wieku.
Hermione Farthingale i David Bowie – poznanie, związek, rozstanie
„Przecież ja wcale nie mam i nigdy nie miałam mysich włosów” – obrusza się kobieta. Ta dojrzała nauczycielka jogi i pilatesu z Bristolu, pod koniec lat 60. mieszkała w Londynie, na ostatnim piętrze niewysokiego budynku przy uroczej, zielonej Clareville Grove w dzielnicy South Kensington. Hermione Farthingale dzieliła pokój z 21-letnim Davidem Jonesem, który właśnie przyjął pseudonim artystyczny Bowie. Był 1968 rok, trzy lata później Bowie miał napisać dla swojej, wtedy już byłej, ukochanej piosenkę „Life on Mars” – jeden z najważniejszych utworów w historii muzyki popularnej. „Girl with the mousy hair” – dziewczyna o mysich włosach to Hermione.
Spotkali się w styczniu 1968. Ona była aktorką i wykształconą baletnicą pochodzącą z poważanej rodziny. Ojciec, notariusz, nie był zadowolony, że córka zadaje się z byle kim, z proletariackim biedakiem. Znów, mimo wszechobecnego zapachu londyńskiej wolności, najważniejszą kwestią w kontaktach stawała się klasowość i uprzedzenia. Faktycznie, David mówił z charakterystycznym akcentem cockney, ale tylko przez jakiś czas.
[…]
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Farthingale, choć młodsza od Bowie’ego o dwa lata, wahała się na początku ze względu na młodzieńczy wygląd wybranka. Przecież on wygląda na 10-latka. Co ja powiem koleżankom? Wahała się niedługo, bo po wymianie kilku spojrzeń byli już zakochani. Poznali się na planie dramatu telewizyjnego „The Pistol Shot” nagrywanego dla BBC w ramach cyklu „Theatre 625”, choć niektóre źródła podają, że stało się to wcześniej – na warsztatach z pantomimy u Lindsaya Kempa, mentora Davida, a potem również jego kochanka. Kemp, jak sam w wielu wywiadach twierdził, był o Hermione zazdrosny. Tym bardziej że Bowie był w nią zapatrzony i szybko podjął decyzję o wspólnym zamieszkaniu. Szarmancko przysuwał jej krzesło, gdy siadała do stołu, był uroczy. Przebąkiwał nawet o ślubie.
Z drugiej strony nie przeszkadzała mu ta miłość w romansach ani tradycyjnie patriarchalnym tonie wymagającym od dziewczyny podawania mu posiłków po ciężkim dniu czy prasowania koszul. Poza tym w prywatnym, wspólnym życiu dwójki ludzi o podobnym apetycie na sukces w show-biznesie nie było ani krzty rock’n’rolla. Było to życie raczej szalenie poukładane. Żadnych skandali. Czasami tylko sączyli białe wino. I tyle z używek. Hermione utrzymuje, że Davidowi w tym czasie nie smakowały nawet delikatne skręty. Ale i to miało się zmienić.
Oboje mieli artystyczne ambicje. Nie tak bardzo podobne, bo Bowie’ego nie dało się zatrzymać. Postanowili jednak spróbować razem (z gitarzystą Johnem Hitchinsonem), zakładając zespół Feathers – miks muzyczno-poetycki z elementami pantomimy. Sukcesu nie odnieśli, grali mało znaczące koncerty. Złość Hermione narastała, bo zaczęła zauważać, że Bowie w swojej karierze nie uwzględnia jej obecności, a Feathers traktuje niepoważnie. "Feathers jest dobry, bo spędzam dużo czasu z Hermione. A tego czasu na co dzień nie mamy. Tyle, ten zespół zawodowo mało mnie obchodzi". David pragnął sławy i uznania, jak nikt inny.
[…]
Wkrótce dziewczyna miała dość wszystkiego. Choć uczucia nadal były żywe, w podjęciu decyzji pomógł jej angaż do filmu „Song of Norway”, do którego zdjęcia powstawały w Skandynawii. Była to poważna produkcja wytwórni MGM, musical, do którego angażowano tancerzy na ponad siedem miesięcy. Nikt by nie odmówił, szczególnie przed 20 urodzinami, niesiony pragnieniem kariery. Rodzice Farthingale odetchnęli z ulgą, jednak Bowie nieoczekiwanie rozpadł się na wiele kawałków, co w wypadku artysty może mieć dwojakie konsekwencje: albo całkowicie się zatraci i zgaśnie, albo – co częstsze – wykorzysta swoją rozpacz i przekuje ją w dzieło sztuki. Stało się i jedno, i drugie.
Po nagłym zerwaniu i natychmiastowym rzuceniu się dziewczyny w ramiona innego – norweskiego tancerza i muzyka Stephena Reinhardta, Bowie z płaczem wrócił do domu rodziców w Bromley w Kent. Eksperymenty z kokainą nie kończyły się, podobnie przygodny seks. Coraz więcej i częściej. Z drugiej strony Hermione, która odeszła, stała się muzą. David napisał do niej list. „Pewnego razu napisałem list, którego nigdy do Hermione nie wysłałem. Pomyślałem, że lepiej będzie, jeśli go nagram w formie piosenki i wyślę jej całą płytę” – mówił w październiku 1969 roku w wywiadzie dla „Disc and Music Echo”. List do Hermione – „Letter to Hermione” stał się jednym z najczulszych utworów na płycie „Space Oddity”. „Nie zależy mi na nikim innym tak, jak na tobie. Być może czujesz to samo?” – oznajmia i pyta w muzycznym liście Bowie.
Gdy Hermione usłyszała dedykowany jej utwór po raz pierwszy, wzruszył ją. I choć myśli o powrocie mogły przegalopować przez jej głowę, wątpliwości rozwiał sam Bowie, który zdążył się już oświadczyć nowej dziewczynie – Angie Barnett, z którą w marcu 1970 wziął ślub. Nie chodziło mu już o to, żeby odzyskać poprzednią miłość. Już na nią nie czekał.
[…]
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Po zakończonych zdjęciach do „Song of Norway” Hermiona Farthingale postanowiła poszukać szczęścia za oceanem. Ale nikt tam na nią nie czekał. Zrezygnowana wróciła do Anglii, przez krótki czas tańczyła w Welsh National Opera, potem całkowicie wycofała się z życia publicznego. Ułożyła sobie życie z profesorem antropologii Stephenem Frankelem, urodziła dwójkę dzieci, zamieszkała w Papui Nowej Gwinei.
Była też bardzo dyskretna, bo przez ponad 40 lat nie opowiadała o swoim związku z Bowiem nikomu. Za to jej byłemu chłopakowi zdarzało się wspominać wspólny czas, na przykład w 2002 roku, gdy opowiadał o swojej przemianie w Ziggy’ego Stardusta: „[Nie byliśmy już razem]. Spędziliśmy ze sobą noc lub dwie, ale iskry już nie było. Zniknęła”. Farthingale wszystkiemu zaprzeczyła. W tym czasie była już mężatką. Szczęśliwą.
CZYTAJ TEŻ: W ich związek nie wierzył nikt. Oto niezwykła historia miłości Iman i Davida Bowie
Wspomnienia pierwszej miłości Davida Bowiego
Hermione i David nie rozmawiali ze sobą przez kilkadziesiąt lat. Ale Bowie o niej nie zapomniał. W 2013 roku, na wydanym bez żadnej wcześniejszej promocji singlu „Where Are We Now?” (Gdzie teraz jesteśmy?) pojawił się w czarnej bluzce z nadrukiem „m/s Song of Norway”. Deklaracja była dosłowna. Wendy Leight, biografka artysty, twierdzi, że „David nigdy nie odchodził od ludzi. Nigdy ich nie zostawiał, o ile nie były to kontakty czysto biznesowe. Jeśli w grę wchodziły uczucia, był już dla tej osoby na zawsze”.
Bowie przekazał wiadomość. 44 lata po wyśpiewanym liście. To było ostateczne pożegnanie z Hermione. Po jego nagłej śmierci w styczniu 2016 roku wspominała go tak: „David był zawsze kochany, uroczy, oryginalny, słodki. Uwielbiałam go i nadal uwielbiam. Takiego go zapamiętam”.
