Reklama

Jej nazwisko jest dzisiaj jednym z najbardziej rozpoznawalnych w polskim show-biznesie. Na swój sukces musiała jednak ciężko pracować, a niezwykle pomocne były w tym rygor i dyscyplina, jakie panowały w domu Patricii Kazadi. Artystka przyznaje bez ogródek, że to dzięki sposobowi wychowania przez jej tatę doszła tu, gdzie dziś jest. Okazuje się, że ich relacje nie zawsze należały do najłatwiejszych... A jak jest obecnie?

Reklama

Patricia Kazadi wspomina dom rodzinny

W niedawnym podcaście Żurnalisty Patricia Kazadi wróciła wspomnieniami do rodzinnego domu. Z czym jej się kojarzy? „Rygor, dyscyplina. Nie mam jakichś takich super "wow" wspomnień. Były duże oczekiwania, byłam jedynaczką, tata chciał, żebym spełniła jego oczekiwania, ja miałam inne marzenia”, zdradziła. W domu artystki panowały surowe zasady, których złamanie było karane. „Tak byliśmy wychowywani. Bardzo ważna jest jakość wizerunku, nie przystoi wiele rzeczy. Też za to jestem wdzięczna, ale ktoś z boku powie, że jestem sztywniarą i nudziarą”, tłumaczy Patricia Kazadi.

„Dom był surowy i było wiele zasad: wracasz do domu do godziny 19, możesz spać poza domem u koleżanki raz na miesiąc. I był normalnie kalendarz i było zaznaczane, że już skorzystałam z tego przywileju. Musi być czerwony pasek na świadectwie, bo inaczej nie będę mogła pójść na tańce. Nie wolno zwracać się tak czy inaczej do takich czy innych osób. Kobiecie nie przystoi to i tamto, kobieta musi znieść to i tamto”, wspominała w podcaście Żurnalisty.

Okazuje się, że tata Patricii Kazadi wielką wagę przywiązywał do etykiety przy stole. Artystka nie znosiła ciągłego pouczania i poprawiania w tej kwestii... Dlatego po wyprowadzce z domu bardzo chciała uwolnić się od tych zasad i żyć inaczej. „Kiedy się wyprowadziłam, to pierwsze co: chciałam być obleśna, garbić się, jeść jak świnia i czegoś normalnego”, wyznała w tej samej rozmowie.

Czytaj też: Od dziecka występował na scenie, współpracował z najlepszymi muzykami. Kuba Badach od lat zachwyca niepowtarzalnym talentem

Katarzyna Dziurska

Patricia Kazadi w sesji dla magazynu VIVA!, 2022 rok

Patricia Kazadi o relacjach z ojcem

W podcaście Żurnalisty artystka opowiedziała także o swojej relacji z ojcem, który do dziś pozostaje dla niej wielkim autorytetem. „Tata zawsze mi bardzo imponował, jest moim ogromnym wzorem”, zdradziła i dodała: „ Jest niezwykle inteligentny, mówi w kilku językach, dostał się na stypendium, bo był tak wybitny matematycznie i informatycznie, więc mi bardzo, bardzo imponował i zawsze chciałam, żeby był ze mnie dumny. Więc to nie jest tak, że on mnie zmuszał – ja chciałam, żeby był dumny. Więc jak były oczekiwania, to chciałam im sprostać. Ten rygor z perspektywy czasu mi służył, bo dzięki temu mogłam się realizować i jestem tu, gdzie jestem. Gdybym nie miała takiego silnego charakteru, silnego kręgosłupa moralnego, takiej dyscypliny i pracowitości, to nie udałoby mi się osiągnąć w naszym zawodzie niczego albo bym tak daleko nie zaszła”.

Niestety ojciec Patricii Kazadi nie był zadowolony z jej rozwijającej się w show-biznesie kariery, zwłaszcza, że odbywało się to kosztem nauki. Nie chciał, by jego córka porzucała szkołę dla wygłupów na scenie. „Dla mojego ojca osoba pracująca w show-biznesie to jest klaun”, wspominała artystka w tej samej rozmowie. „On chętnie obejrzy, ale jego dziecko nie może takich rzeczy robić, bo on jest po magistrze, wykształcony, elokwentny, inteligentny, a jego córka będzie popitalać w stroju klauna w »Jak oni śpiewają«”, dodała.

Z czasem spór o udział Patricii Kazadi w muzycznym show zakończył się jej wyprowadzką z domu. Przez rok nie rozmawiała z tatą, aż w końcu za namową ówczesnego chłopaka wyciągnęła rękę na zgodę. „Doszło do rozmowy, która była punktem zwrotnym w naszej relacji i od tamtej pory, a to już będzie 10 lat, nasza relacja przepięknie się rozwija i kwitnie”, zdradziła artystka. „ Nasza relacja nie należała do łatwych i myślę, że zawalczył po prostu o nią. I żeby o nią zawalczyć, wiedział, że musi się zmienić. I zmienił się. I jestem bardzo, bardzo szczęśliwa. (…) Mój tata dzisiaj to jest ktoś inny niż kiedyś, więc ciężko się o nim wypowiadać w jednotorowej wypowiedzi”, dodała.

Zobacz także: Monika Mrozowska krytykuje polskie szkolnictwo. Sama nie wspomina września zbyt dobrze

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama