Wychowują dwójkę dzieci, nie myślą o ślubie. Otylia Jędrzejczak i Paweł Przybyła poznali się dzięki znajomym
Dzielą ich 4 lata, łączy wielka miłość
Otylia Jędrzejczak zapisała się na kartach historii jako jedna z najlepszych polskich pływaczek. Ulubienica Polek i Polaków zachwycała swoimi umiejętnościami, a kibice z zapartym tchem śledzili jej poczynania. Obecnie dwukrotna mistrzyni świata skupia się na rodzinie. Przypomnijmy, że od kilku lat związana jest z młodszym o 4 lata partnerem, również sportowcem — Pawłem Przybyłą. Co więcej, zakochani doczekali się dwójki dzieci, które są ich najcenniejszym skarbem.
[Ostatnia publikacja na FB VIVA!: 13.12.2024]
[Ostatnia publikacja na Viva Historie 11.09.2024 r.]
Otylia Jędrzejczak i Paweł Przybyła — historia miłości, dzieci
Poznali się dzięki znajomym, połączyło ich zamiłowanie do sportu. „Paweł poznał mnie, gdy już nie pływałam, inaczej patrzyłam na życie, byłam bardziej otwarta, nie tylko skupiona na treningu. Tworzyłam już projekty dla dzieci i młodzieży, spełniałam się w tej roli. Paweł zaczął mnie w tym wspierać, bo sam pracował z dziećmi, przede wszystkim prowadząc drużynę koszykówki. Poznając mnie, dowiedział się, że lubię mieć wyznaczony cel i lubię być we wszystkim najlepsza. Gdy dobrze się poznaliśmy, decyzja o dziecku nie była trudna", opowiadała nam Otylia Jędrzejczak w 2019 roku.
Mimo że dzielą ich 4 lata, sportsmenka mówi wprost: „Nigdy nie było to dla mnie przeszkodą. Uważam, że w życiu i w związku nie chodzi o wiek tylko o sposób, w jaki się porozumiewamy, jak się komunikujemy, jak tworzymy wspólnie dom, pokonujemy przeszkody. Nikt mi nie powie, że związek to jest cały czas tylko piękny, czerwony dywan i super relacje, że się człowiek nie sprzecza. No nie. Jeszcze przy dwójce dzieci tym bardziej, więc bywają momenty zwątpienia, nieporozumienia, które trzeba rozwiązać i myślę, że to jest najważniejsze. To są też te rzeczy, które zarówno Pawła, jak i mnie sport nauczył. Jeżeli chcesz się dobrze komunikować, musisz rozmawiać. Jeżeli chcesz tworzyć coś wspólnie, musisz rozmawiać. Ta komunikacja jest podstawą", kwitowała w rozmowie z „Taka jak Ty".
Obecnie Paweł Przybyła wraz z ukochaną skupia się na rodzinie. „Na pewno ktoś związany ze sportem lepiej rozumie osobę, która tym sportem jest przesiąknięta, a konkretniej mówiąc, jej emocje, waleczność, wytrwałość i upór. Ktoś, kto nigdy nie zasmakował rywalizacji w sporcie, musiałby nauczyć się do mnie cierpliwości", kontynuowała.
Ulubienica publiczności przyznała też, że łączy ich tak samo dużo, co dzieli. Oboje jednak potrafią znaleźć złoty środek. „Bardzo się różnimy, mamy zupełnie inne charaktery, ale chyba to nas do siebie przyciąga. Nawet jak się pokłócimy, po 15 min już łagodzimy sytuację. [Kłócimy się] wiadomo, o drobiazgi. Nawet nie warto ich pamiętać", mówiła.
Różnią się również podejściem do mediów społecznościowych. Paweł Przybyła w przeszłości był koszykarzem, jednak dzisiaj unika medialnego zgiełku i mediów. „Nasza relacja od początku została jasno określona. Paweł powiedział, że świat mediów zostawia mnie, że nie chce w nim uczestniczyć. Nie wiązał się z nazwiskiem, tylko z osobą, którą poznał", wyjaśniała Otylia Jędrzejczak. Dodała jednak, że „nie można się przecież zamknąć na świat całkowicie, z człowieka, który lubił skorzystać z social mediów, stać się internetowym odludkiem. Trzeba zachować tyle prywatności, ile się dla", kontynuowała.
Zakochani nie stanęli na ślubnym kobiercu. Doskonale odnajdują się w wolnym związku. Pływaczka przyznała, że w ich przypadku małżeństwo niczego nie zmieni. „Ślub nie jest mi potrzebny do szczęścia. Za dużo kosztuje! (śmiech) Nie mam ochoty, żeby moi rodzice wyprawiali mi weselisko. Jeżeli będę je wyprawiała, to chcę wyprawić je sama. Jeżeli mam być szczera, nie jest mi to dzisiaj potrzebne do szczęścia. Oczywiście, szanuję osoby, dla których to jest numer jeden. Ja w ogóle poszłam »od tyłu«: zaręczyny, dzieci i dopiero gdzieś tam może w przyszłości ślub, może właśnie ze względu na dzieci. Dzisiaj nie jest mi to potrzebne [...] Też patrzę na to, że wolę te duże koszty przeznaczyć na dzieci i inne rzeczy. A ze znajomymi zawsze mogę się napić", mówiła Otylia Jędrzejczak w 2020 roku w rozmowie z Plejadą.
Otylia Jędrzejczak o dzieciach i macierzyństwie
W 2016 roku ulubienica kibiców poinformowała swoich fanów, że spodziewa się dziecka. „Jego płci nie zdradzę, ale skoro wszyscy kojarzą mnie z wodą, to mogę powiedzieć, że urodzi się… w czepku pływackim. Właśnie moje studentki na AWF pytały mnie, czy przytyłam, czy może jestem w ciąży. No więc potwierdzam. Wcale tego nie ukrywałam, ale też nie mam potrzeby, aby się afiszować jako przyszła mama. Znamy się długo. Jest nam za sobą bardzo dobrze. Planowaliśmy to dziecko. Bardzo się cieszę i czuję się szczęśliwa", zwierzała się na łamach „Super Expressu". W 2017 roku zakochani powitali na świecie pierwszą pociechę — córeczkę Marcelinę.
Para nie kryła wówczas radości i chętnie dzieliła się rodzinnymi kadrami w sieci. Dwa lata po narodzinach pierwszego dziecka, Otylia Jędrzejczak ogłosiła kolejną ciążę. Sportsmenka przyznała wówczas, że zawsze marzyła o trzech latoroślach. „I żeby różnica wieku pomiędzy nimi była do trzech lat. Tak, żeby to pierwsze dziecko więcej rozumiało i nie czuło się odrzucone, kiedy przyjdzie na świat drugie. Z Marceliną tak właśnie jest. Ma dwa i pół roku i bardzo dużo rozumie", wyznała.
W 2019 roku powitali na świecie drugie dziecko — Grzegorza. „Nigdy w kontekście macierzyństwa nie myślałam z obawą, wręcz przeciwnie, towarzyszyła mi radość. Byłam już gotowa, już bardzo tego chciałam. Czułam, że będzie dobrze. Problemem początkowo było tylko, w którym mieście zamieszkamy, ponieważ ja miałam wszystko ułożone w Warszawie, a Paweł w Krakowie. Czas spokojnie pozwolił nam podjąć decyzję najlepszą dla rodziny", przyznała. „Wiedziałam, że mogę poznać uroki macierzyństwa tylko wtedy, gdy znajdę osobę, która pomoże mi przejść te wszystkie etapy. Z którą będziemy razem i która podejmie wraz ze mną trud rodzicielski [...] [Paweł] jest opiekuńczy, ale także bardzo zorganizowany", dodała.
Pływaczka w 2022 roku opowiedziała również, że „Myślę, że mają bardzo dużo ze mnie. Moja córka ma bardzo podobny charakter do mnie. [...] Ma charakter uparciucha. Wiem, że sobie poradzi, wiem, że nie ustępuje, wiem, że jak ma swoje zdanie, to, to jest jej zdanie i trzeba dobrze z nią negocjować. Ale też jest aktorką. Potrafi naprawdę wszystko zagrać. Ja to mówię, że będę miała córkę w Hollywood, a syna w NBA (śmiech). Ale tak naprawdę też wychodzę z założenia, że to nie ja jestem od ustawiania jej drogi", wyjaśniała w programie „Taka jak Ty".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Traktowała go jak syna, był dla niej wszystkim. Otylia Jędrzejczak po śmierci brata chciała odebrać sobie życie, pisała do niego listy