Olga Lipińska mówiła o mężu: „Był dla mnie matką i ojcem. Był moim najlepszym życiowym wyborem”
Andrzej Wiktor Piotrowski bezwarunkowo ją kochał i akceptował. Byli razem ponad 40 lat
Olga Lipińska bardzo kochała męża, dziennikarza Andrzeja Wiktora Piotrowskiego, zwanego od nazwiska Piotrem/Piotrusiem. Co roku w rocznicę jego śmierci zamieszcza nekrolog. W tym roku, w styczniu napisała: „Piotrusiu nie ma Cię już 27 lat i dalej mi smutno”. Dwa lata wcześniej: „Piotrusiu nie ma Cię już 25 lat a bardzo mi Ciebie brak”.
Olga Lipińska - reżyserka, dyrektorka teatru, twórczyni słynnego „Kabareciku” uchodziła w telewizji za żelazną damę. Potrafiła być ostra i bardzo wymagająca do aktorów. „Jak Olga coś reżyseruje, to aktor ze strachu przed nią zrobi wszystko”, powiedział kiedyś Janusz Gajos. Ale w życiu prywatnym gubiła się, była niepewna, i jak sama mówiła, chowała się za plecami męża. Był dla niej opoką. Jak wyglądał ich związek?
Olga Lipińska i Andrzej Piotrowski: historia miłości
Olga Lipińska urodziła się 6 kwietnia 1939 roku w Warszawie. Dorastała w domu kobiet, wychowywały ją mama i babcia. Ojciec zginął w czasie wojny. W dzieciństwie miała poczucie, że jest tą gorszą, mniej kochaną córką. Jej młodsza siostra była grzeczna i śliczna. A Olgą ich matka, Maria, zawsze wydawała się udręczona. Kiedy córka wchodziła do pokoju mamy, żeby z nią pobyć, słyszała: Wyjdź. Przez całe życie stawała na głowie, żeby być zaakceptowana. Ale dopiero przed śmiercią matki, usłyszała: „Pocałuj mnie”. Olga Lipińska z jednej strony akceptowała i nawet ceniła sobie ten surowy chów.
"Co mnie ukształtowało? – zastanawiała się w rozmowie z "Galą". - Poza telewizją na pewno niezadowolenie mojej mamy ze mnie". Z drugiej strony czuła się niepewna, nieładna. Za to dokładnie wiedziała, co chce robić w życiu. Studiowała historię sztuki, a w 1964 roku skończyła wydział reżyserii w Szkole Teatralnej w Warszawie. Zrealizowała kilkadziesiąt spektakli, stworzyła słynne programy "Gallux show", "Właśnie leci kabarecik", a potem "Kabaret Olgi Lipińskiej".
Jej mąż Andrzej Wiktor Piotrowski był od niej o 8 lat starszy. Skończył polonistykę. Przez kilkadziesiąt lat pracował w Polskim Radio, był współtwórcą dawnej Trójki. Kochał Tatry, Paryż i wielkie biblioteki, w których często pracował. Jak deklarował, nigdy nie uprawiał żadnych sportów, nigdy nie należał do żadnej partii politycznej.
Olga Lipińska kochała męża, ale wspominała: nie był z moich marzeń
Olga Lipińska i Andrzej Wiktor Piotrowski poznali się w końcu lat 50. W telewizji. Zapytał, czy poszłaby z nim na film „Dyktator” Charliego Chaplina. Zgodziła się. Zapamiętała go z młodości jako drobnego blondyna, który był okropnie ubrany i strasznie dużo gadał. O tym jego gadaniu Agnieszka Osiecka napisała nawet piosenkę. O Olgę Lipińską bardzo się starał. Za ostatnie pieniądze kupował dla niej bukieciki kwiatów, godzinami wystawał przed jej oknem.
„Nie byłam zakochana. Nie był z moich marzeń. Ale jakoś mnie wzruszał. Nie był zgrabnie wysportowany, nie umiał nawet tańczyć. Wychowany przez samotną mamę, interesowały go głównie książki. A mnie teatr, kino, narty, łyżwy... Na ławce w Ogrodzie Saskim powiedziałam mu w końcu: Piotrusiu, ja za ciebie nigdy w życiu nie wyjdę'. On na to: 'Zobacz, jakie te ptaszki mają śmieszne dzioby", opowiadała Olga Lipińska w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów”.
Zobacz też: Helena Vondráčková była szaleńczo zakochana w Sewerynie Krajewskim, a ich swatką była Maryla Rodowicz
Mąż akceptował jej pracoholizm i decyzję o braku dzieci
Mąż dał jej bezwarunkową miłość, której nie miała w dzieciństwie. Była dla niego królewną. Akceptował pracoholizm artystki i decyzje, jakie podejmowała. Również te o braku dzieci. „Jako matka popełniłabym te same błędy, co moja mama. Tak, jak ona popełniła wszystkie błędy babci. To się ciągnie z pokolenia na pokolenie”, tłumaczyła już po przejściu na emeryturę. „Poza tym – albo praca, albo dzieci. Ja pracowałam na okrągło. Nie chciałam, żeby ktoś obcy wychowywał mi dziecko”, dodała. „Mój mąż, też pasjonat pracy, nie marzył, by dzidziuś mu w tym wszystkim przeszkadzał”, tłumaczyła w innej rozmowie.
Pytana w „Wysokich obcasach” o tajemnicę trwania związku mówiła: „Ludzie opierają przeważnie swoje związki na zauroczeniu erotycznym. To się zwykle źle kończy. Trzeba się także lubić i przyjaźnić”. Olga Lipińska mimo kompleksów była bardzo atrakcyjną kobietą, musiała mieć powodzenie u mężczyzn. Ale miała na to swoje sposoby — unikała pokus, jeśli czuła się za dobrze w towarzystwie jakiegoś mężczyzny, więcej już się z nim nie spotykała.
„Tylko raz zakochałam się do dna i nie mogłam wybrnąć. On też robił rzeczy nieprawdopodobne. Potrafił przylecieć na dwie godziny do Warszawy, stać na lotnisku w mróz w samej marynarce i wydzwaniać, żebym na chwilę przyszła”, wspominała. I chociaż była wtedy naprawdę zafascynowana, zakończyła tę historię.
Zobacz też: „Dużo bardziej udało mi się życie prywatne”. Dlaczego Aleksandra Zawieruszanka zniknęła z ekranu?
Z mężem przeżyli blisko 40 lat, był dla niej zawsze podporą, potrafił ją uspokoić, rozbroić, rozśmieszyć. Swój drugi dom mieli na Mazurach, gdzie jeździli na wakacje. Świetnie się tam bawili, potrafili przyjmować 40 gości, Olga Lipińska robiła placki ziemniaczane z trzydziestu kilogramów kartofli. Miała rozmach, we wszystkim. Była też perfekcjonistką w domu – sama przerobiła kominek, bo nie podobało jej się to, co zrobił zdun.
Po śmierci męża swoje felietony dla „Twojego Stylu” pisała tak, jakby nadał żył. I chodził z ich ukochaną suczką na spacery. Doceniła szczęśliwe życie, jakie miała. Wcześniej nigdy nie była w pełni zadowolona, czekała na coś, co może zmienić życiową rutynę, robiła remonty w domu. Olga Lipińska i Andrzej Wiktor Piotrowski byli razem przez ponad czterdzieści lat. „Był moim najlepszym wyborem życiowym”, wyznała po śmierci męża. Andrzej Wiktor Piotrowski zmarł w 1996 roku