Nie wiedziały o sobie wielu rzeczy. Jak wyglądała przyjaźń Agnieszki Osieckiej i Krystyny Jandy?
„Myślę, że nie chciałabym mieć takiego życia jak Agnieszka”
„Myślę, że nie chciałabym mieć takiego życia jak Agnieszka. Bałabym się go. Bo ja jestem konwencjonalna, a ona była niekonwencjonalna. Byłyśmy zupełnie inne”, mówiła w jednej z rozmów Krystyna Janda. Jej znajomość z Agnieszką Osiecką to kilkadziesiąt lat przyjaźni, spotkań, rozmów. Spotykały się nie tylko we dwie, tworzyły także kółko przyjaciółek wraz z Magdą Umer i nieżyjącą już Zuzanną Łapicką. Agnieszka Osiecka była w centrum tego grona.
Jak wspominała Magda Umer w rozmowie z Marią Bojarską: „Agnieszka była urzeczona Krysią i jej aktorstwem, wszystko w niej ją zachwycało: uroda, temperament, wszystko! Ale w sposobie życia Agnieszki były rzeczy, które mogły szokować- i nie chciała, żeby Krysia je widziała". To była niezwykła przyjaźń dwóch artystek. Nie wszystko o sobie wiedziały. Krystyna Janda była zaskoczona obrazem Agnieszki Osieckiej, jaki ujawnił się po jej śmierci, na przykład jej skłonnością do alkoholu. Jak potoczyła się przyjaźń tych dwóch wybitnych kobiet: Krystyny Jandy i Agnieszki Osieckiej?
[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 26.10.2024 r.]
Krystyna Janda i Agnieszka Osiecka: co je łączyło?
Kiedy Krystyna Janda, jako młoda aktorka grała w 1976 roku w „Człowieku z marmuru”, dowiedziała się, że w pozyskaniu roli — dziennikarki Agnieszki pomogło jej także to, że była trochę podobna do Agnieszki Osieckiej. A właśnie dla Agnieszki napisał tę rolę dwanaście lat wcześniej Aleksander Ścibor-Rylski. Osiecka była studentką szkoły filmowej w Łodzi i pierwowzorem słynnej potem bohaterki „Człowieka marmuru”. Poznały się lepiej w końcu lat 70. To wtedy Krystyna Janda dostała od poetki tekst opowiadania „Biała bluzka”.
„Może cię to zainteresuje – powiedziała i poszła”, wspominała Krystyna Janda. I dalej: „Znałyśmy się już. Wydaje mi się, że poznałyśmy się na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej, ale dokładnie nie pamiętam. „Białej bluzki” Agnieszka nie napisała specjalnie dla mnie. Dała ten tekst kilku aktorkom – wiem doskonale, bo je znałam. Potem nie dopytywała się, czy chciałyby to zagrać. I tak kilka lat leżała u mnie ta „Biała bluzka”, na parapecie w sypialni, między innymi tekstami, a ja wciąż nie przeczytałam lub przeczytałam, ale uznałam, że to nie dla mnie”.
Zobacz też: To była miłość od pierwszego wejrzenia. Bartosz Obuchowicz i Karolina Hipsz poznali się w liceum
A jednak w 1987 roku powstał monodram: "Biała bluzka” grany z niesamowitym powodzeniem do dzisiaj, już w Och-teatrze. Historia kobiety, która szuka miłości, nie potrafi odnaleźć się w życiu i w kraju zakazów, nakazów i braku wolności. Tekst uzupełnia 10 piosenek, wśród których są tak znane, jak: „Wariatka ciągle tańczy”, „A ja jestem proszę pana na zakręcie”, czy „Widzisz mała, tak to jest, tyle serca, taki gest”. Spektakl „Biała bluzka” - w reżyserii Magdy Umer to był ich wielki, wspólny sukces. Właściwie triumf. W latach 80. ludzie wchodzili po rynnach do teatru, żeby zobaczyć ten spektakl. Agnieszka Osiecka kilka razy wpadła na próby, jak wspominała Krystyna Janda, zawsze w białej bluzce.
Krystyna Janda i Agnieszka Osiecka: historia przyjaźni
Spotykały się, były ze sobą blisko, choć ich relacje były długo "przez pryzmat zawodu". Krystyna Janda nigdy nie widziała Agnieszki Osieckiej pijanej, choć poetka znana była ze słabości do alkoholu. "(…) nigdy nie widziałam Agnieszki pijanej. Nigdy w życiu. Zresztą Magda też nieczęsto ją w takim stanie widywała, a przecież bez przerwy się spotykały, razem chodziły na długie spacery. To, co później mówiło się o Agnieszce, było dla mnie wielką niespodzianką”, opowiadała aktorka w rozmowie z Beatą Biały, autorką książki „Osiecka. Tego o mnie nie wiecie”.
Spotykały się na słynnych lamentach – to były wieczory przyjaciółek: Magdy Umer, Zuzanny Łapickiej, Krystyny Jandy, Magdy Czapińskiej i Agnieszki Osieckiej. „To były spotkania kobiet, które w ciekawy sposób opowiadały o ciekawych rzeczach. I dobrze im było ze sobą, zapominały o istnieniu czasu”, tłumaczyła Magda Umer. To nie było miejsce na intymne zwierzenia, a jednak te spotkania były dla nich bardzo ważne.
Agnieszka Osiecka pisała: "w twoim chłodzie się wygrzewam"
Agnieszka Osiecka była od Krystyny Jandy starsza o 11 lat, była urodzona jeszcze przed wojną, w 1936 roku. Kiedy się poznały, obie były sławne. Miały rodziny, choć inaczej się w nich odnajdywały. Jak wspominała Krystyna Janda, jej przyjaciółka przyjechała kiedyś do niej, do domu w podwarszawskim Milanówku. Krystyna Janda była wtedy w zagrożonej ciąży, leżała, w dodatku wśród remontu, który trwał w domu.
„Agnieszka zobaczyła taki zdemolowany wielki dom, mnie w tej ciąży, jedno małe dziecko, które już chodziło, moją mamę, gosposię, ogród i powiedziała: »Ty to sobie umiesz pożyć«. „Jak to ja umiem sobie pożyć? Leżę w zagrożonej ciąży, remont trwa w najlepsze, mamy robotników od rana, mąż pojechał zarabiać za granicę, jak to ja umiem sobie pożyć?” – wkurzyłam się. A ona: „Masz matkę przy sobie, masz ojca, masz gosposię – taka rodzina”. Przytulam się do tego domu. A lata śpiewam w jej piosence: „Ja w twoim chłodzie się wygrzewam”. Boże, jakie to pojemne zdanie. I ile takich napisała…, mówiła aktorka w książce.
Zobacz też: Odszedł nagle... Tak wyglądały ostatnie chwile Jerzego Bińczyckiego
Agnieszka miała jak kot własne ścieżki
To nie była pewnie łatwa przyjaźń. Krystyna Janda miała ukochanego męża, troje dzieci, grała w teatrze i filmie, potem zaczęła prowadzić własne teatry, co łączy się przecież z ogromną odpowiedzialnością. Była pełna pasji, temperamentu. Krystyna Janda mówiła kiedyś, że nie umie być nieszczęśliwa. Agnieszka Osiecka lubiła być nieszczęśliwa, kochać nieszczęśliwie. Wtedy mogła pisać. Nigdy na 100 procent nie wchodziła w żadną sytuację. Krystyna Janda mówiła o niej, że przychodziła i wychodziła. „Miała, jak kot, swoje ścieżki i swoje kręgi ludzi. Wiele tych kręgów, niespotykających się. A wobec mnie żywiła wdzięczność, że grałam jej „Białą bluzkę". Czasem potrafiła zranić.
„Pamiętam, jak kiedyś przyszła na "Medeę" z panem Michałem Kottem. „To było straszne" – powiedziała po spektaklu. Cóż, trochę zabolało, ale to było w jej stylu – prosto z mostu, bez ogródek. Wróciła wtedy z Ameryki i postanowiła mówić prawdę”. „Medea” , spektakl z 1988 roku był wydarzeniem, a rola Jandy do dzisiaj uchodzi za kreację.
Zobacz też: Jak być razem długo i szczęśliwie? Sting i Trudie Styler udowadniają, że wszystko jest możliwe
Osiecka ukrywała przed przyjaciółmi chorobę
Przez 10 lat ich przyjaźni Agnieszka Osiecka była chora. To była śmiertelna choroba: rak. Poetka ukrywała to, wiedziała, że umrze, wcześniej czy później, ale udawała, że nic się nie dzieje. Krystyna Janda dowiedziała się o tej chorobie w dniu ostatnich urodzin Agnieszki Osieckiej w 1996 roku. Bała się z nią rozmawiać o chorobie. „Zaprosiła nas do siebie. W łazience, na szczotce zobaczyłam cały kłąb jej włosów, to wyglądało tak, jakby wypadła jej połowa kosmyków. Kiedy zobaczyłam te włosy, nagle zrozumiałam, że bierze intensywnie chemię”. Zrozumiałam, skąd ostatnio ten festiwal kapeluszy, których nie zdejmowała, żeby nikt nie zauważył, że zniknął jej słynny koński ogon. O tym, jak bardzo jest chora, dowiedziałam się jednak trochę później".
Na ostatnie urodziny Krystyna Janda kupiła Agnieszce Osieckiej kapelusz, brązowy. Potem żałowała, że nie czerwony, że poskąpiła przyjaciółce odrobiny szaleństwa i ekstrawagancji. W dniu urodzin stale dzwoniły telefony z życzeniami, Agnieszka Osiecka nie chciała rozmawiać, Krystyna Janda kłamała do słuchawki, że jubilatki nie ma. A po godzinie tych urodzin Agnieszka Osiecka wyszła, niby po papierosy i już nigdy się nie zobaczyły.
Agnieszka Osiecka zmarła 7 marca 1997 roku. Na jej pogrzebie było mnóstwo ludzi, przyjaciółki wspominały ją do późnego wieczora. Krystyna Janda opowiadała: "Poszłam po tej dziwnej, długiej stypie na prywatną projekcję filmu do pana Zanussiego. Pierwszy raz w życiu pojawiłam się publicznie kompletnie pijana. Film mnie tylko śmieszył, śmiałam się sama, nie à propos, wszyscy byli zgorszeni, ale byłam wtedy chyba najbliżej Agnieszki"
Korzystałam z książki Beaty Biały '"Osiecka. Tego o mnie nie wiecie", wyd. WAB, Warszawa, 2020.