Mariusz Dmochowski uchodził za kobieciarza. Ale nie mógł żyć bez żony, Aleksandry
Był Wokulskim w legendarnej ekranizacji „Lalki”
Mariusz Dmochowski to jeden z najwybitniejszych polskich aktorów. Miał wspaniałą posturę, głos, ogromną skalę aktorskich możliwości. Zagrał dziesiątki ról, m.in. w „Panu Wołodyjowskim”, „Hrabinie Cosel”, „Zazdrości i medycynie”, „Piłkarskim pokerze”. Był Wokulskim w legendarnej ekranizacji „Lalki” w reżyserii Jerzego Hasa, partnerował tam Beacie Tyszkiewicz. Jego żona Aleksandra nie zrobiła takiej kariery, dzisiaj pamiętana jest chyba bardziej jako działaczka opozycji w PRL-u niż aktorka.
W latach 80. na działce u państwa Dmochowskich w Popowie działała nielegalna drukarnia, wydawane były bez cenzury, w tzw. drugim obiegu, książki i pisma, m.in. „Tygodnik Mazowsze”. Dmochowski kiedyś partyjny – był nawet posłem na Sejm – w czasie Solidarności rzucił legitymację. W dużym stopniu pod wpływem żony poparł ówczesną opozycję całą duszą. Miał z tego powodu wiele przykrości, był szykanowany. Jak układało się małżeństwo Mariusza i Aleksandry Dmochowskich?
[Ostatnia aktualizacja tekstu na VUŻ: 08.08.2024]
Mariusz Dmochowski: droga do aktorstwa, inne plany zawodowe
Mariusz Dmochowski i Aleksandra Krawczyk poznali się jako młodzi ludzie w warszawskiej Szkole Teatralnej. Do tego spotkania by nie doszło, gdyby pan Mariusz zrealizował swoje plany. Wybitny aktor zamierzał studiować w konserwatorium, był po szkole muzycznej, grał na fortepianie, miał piękny baryton. Ale z dnia na dzień zmienił zdanie, oglądał spektakle operowe i raziła go ich umowność. Artyści śpiewali: „Idźmy już, idźmy już, idźmy”, ale stali jak zaklęci. Wspominał w audycji w Polskim Radio, że go to śmieszyło i wydawało się niepoważne. Poza tym chorował na gardło, nie wiedział, jak dalece czasu wystarczy mu głosu.
Mariusz Dmochowski urodził się w 1930 roku w Piotrkowie Trybunalskim. Do warszawskiej szkoły teatralnej dostał się bez trudu, skończył ją w 1955 roku i od razu zaczął grać znaczące role. Mimo charakterystycznych warunków fizycznych trudno go było zaszufladkować, nadawał się do ról silnych, władczych mężczyzn, samego Jana Sobieskiego, hetmana i króla, grał trzy razy (w „Panu Wołodyjowskim”, „Czarnych chmurach” i „Ojcu królowej”). Ale potrafił też wspaniale zagrać uczuciowe zawiłości („Zazdrość i medycyna”), był wybitny w filmach kostiumowych i współczesnych („Piłkarski poker”, „Zmiennicy”).
Po latach wspominał, jak na studiach pewnego razu zapomniał przygotować wiersz Mickiewicza i jego wykładowca Czesław Wołłejko upomniał go: „Oj Dmochowski, Dmochowski, nie będziesz dobrym aktorem, skoro zaniedbujesz teksty wielkiego poety”. „Oj będę, panie profesorze, będę!” - odpowiedział Mariusz. W latach 80. zagrali razem w słynnej sztuce „Kolacja na cztery ręce” o spotkaniu dwóch wielkich kompozytorów – Wołłejko grał Haendla, a Dmochowski Bacha.
Zobacz też: Lucjan Rydel poślubił wiejską, niewykształconą dziewczynę. Ich ślub stał się tematem „Wesela” Wyspiańskiego
Mariusz Dmochowski i Aleksandra Dmochowska: historia miłości
Aleksandra Dmochowska była starsza o rok od męża. Urodziła się w miejscowości Mnich na Śląsku Cieszyńskim. Musiała być bardzo zdolna, bo dostała się na zawsze obleganą anglistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Pracowała w centrali handlu zagranicznego i dopiero po jakimś czasie zdała sobie sprawę, że pragnie być aktorką. W szkole teatralnej mijali się na korytarzu, Mariusz Dmochowski od razu zwrócił uwagę na śliczną blondynkę. Myślał jednak, że ta znajomość jest bez szans. Miał już żonę. Ale Aleksandra do tego stopnia zawróciła mu w głowie, że postanowił się rozwieść i wejść w nowy związek.
Na początku nie dawano tej parze większych szans. Bardzo się od siebie różnili. On trochę mrukliwy, introwertyczny, ona otwarta, towarzyska. Ale to Mariusz Dmochowski robił karierę, a jego żona - aktorka Teatru Polskiego, zajmowała się głównie domem i wychowaniem córki Elżbiety – po latach aktorki i popularnej spikerki w TVP. Nie zawsze wszystko układało się idyllicznie. Mariusz Dmochowski miał słabości, które mogą zniszczyć każde małżeństwo. Był kobieciarzem i sporo pił.
Klienci warszawskich barów widywali go, jak siedział nad kieliszkiem. Plotkowano o jego romansie z Niną Andrycz i innych aktorkach. Krążyła anegdota, jak podczas jednego ze spektakli tak zapatrzył się w biust Kaliny Jędrusik, że potknął się na scenie i runął jak długi. Przy potężnej sylwetce Dmochowskiego musiało zrobić to niemałe wrażenie! Podobno jedna z wybranek bardzo chciała go przekonać, by odszedł od żony. Ale on nigdy nie brał tego pod uwagę. Jakoś te dwie sfery rozdzielał.
Czytaj także: Michał Rusinek opowiedział o relacjach Wisławy Szymborskiej z siostrą. Tego nie wiedział nikt
Dla żony musiało to być niełatwe, ale lojalnie przy nim trwała. Kibicowała jego talentowi i karierze. Ich dom żył w swoim rytmie, mieli mieszkanie w centrum Warszawy, potem kupili dom, na wakacje jeździli zwykle za granicę, bo Mariusz Dmochowski w Polsce był rozpoznawany, natychmiast przyciągał uwagę, zresztą trudno go było nie zauważyć. „Nigdy się ze sobą nie nudziliśmy. Akceptowałam Mariusza takim, jaki był. Mieliśmy wspólne pasje i poglądy na życie” – mówiła w jednym z wywiadów Aleksandra Dmochowska.
Mariusz Dmochowski: śmierć żony doprowadziła go do ostateczności
Mariusz Dmochowski uchodził za ciepłego człowieka i wybitnego aktora. Niektórych dziwiło trochę jego partyjne zaangażowanie, bo nie tylko należał do PZPR, ale był posłem z ramienia tej partii, odznaczano go medalami na 30-lecie PRL i za zasługi dla obronności kraju. W latach 80 rzucił partyjną legitymację, zaangażował się na dobre w działalność opozycyjną, jak wielu aktorów występował w kościołach. W końcu lat 80. okazało się, że Aleksandra Dmochowska zachorowała na raka. „Nigdy nie widziałam u niego takich oczu, kiedy patrzył na nią. Strach i lęk o nią zapaliły w oczach dużego, nieznośnego mężczyzny taki bezmiar czułości i miłości, że zrobiło się od niej w pokoju gorąco", pisała Zofia Kucówna w książce „Zdarzenia potoczne”.
Niestety aktorka przegrała walkę z chorobą, wszyscy znajomi Mariusza Dmochowskiego wspominali, jak bardzo przeżył odejście żony. Nie mógł bez niej żyć. Próbował grać, jego ostatnim scenicznym występem była rola w sztuce „Rozbity dzban” Heinricha von Kleista. Ale nie mógł się odnaleźć, nawet w teatrze. Dużo pił, miał słabe serce. Zmarł trzy miesiące po śmierci żony, w sierpniu 1992 roku.