Ameryka dała mu wolność i przyniosła miłość. Oto historia Marka i Małgorzaty Proboszów
„W Los Angeles spotkałem bratnią duszę, kobietę mojego życia”
W wieku 28 lat wyjechał do USA. W Polsce był u szczytu swojej kariery, odnosił sukcesy w Europie Wschodniej, ale postanowił zaryzykować. Wyemigrował, ponieważ nie potrafił żyć bez wolności. Stany Zjednoczone dały mu coś jeszcze – miłość. Marek Probosz odnalazł szczęście u boku drugiej żony, Małgorzaty. Są nierozłączni od 35 lat. Jak wygląda ich historia miłości? Przekonajcie się sami. „W Los Angeles spotkałem bratnią duszę, kobietę mojego życia”, opowiadał w jednym wywiadzie.
[Ostatnia aktualizacja treści na VUŻ 25.09.2024 r.]
Marek Probosz w USA odnalazł miłość życia
Praca jest jego pasją, ale najważniejsza jest dla niego rodzina. Marek Probosz mówi, że jest człowiekiem sukcesu, bo „miłość jest sukcesem”. Pisano o nim „wschodnio-europejski James Dean”, grał w Niemczech Zachodnich, Czechosłowacji… Aktor w 1987 roku postanowił gnać za marzeniami, chciał wolności.
„Przeżyłem stan wojenny na studiach, w filmówce, byliśmy pierwszą uczelnią, która zastrajkowała. Potem była tragedia Kopalni "Wujek", zamordowanie księdza Jerzego Popiełuszki. Rozrywało mnie od środka, nie mogłem się z tamtą rzeczywistością pogodzić. Mimo znakomicie układającej się kariery zawodowej, głównych ról w teatrze, telewizji, filmie w kraju i za granicą, zdecydowałem się na emigrację za wielką wodę, do Hollywood", zwierzał się na łamach Super Expressu. W Mieście Aniołów zdał sobie sprawę z tego, że nie chce wracać do kraju, w którym panuje komuna.
„W moim życiu najważniejsze są miłość i wolność. Odpowiedzią na moją emigrację jest wolność”, dodawał w rozmowie z Pomorska.pl. Marek Probosz przeszedł intensywny kurs języka angielskiego. Pisał scenariusze, grał w reklamach, pracował w teatrze. Potem jego kariera nabrała tempa – pojawiał się w kolejnych filmach i wyrobił sobie pozycję zawodową. Ukończył też wydział reżyserii filmowej w The American Film Institute w Los Angeles. Swoim talentem i wiedzą dzieli się dziś ze studentami aktorstwa teatralnego i filmowego na UCLA. Widzowie mogą go także podziwiać w polskich produkcjach. Oprócz tego aktor spełnia się jako reżyser, scenarzysta i pisarz. Ogromnym wsparciem i motywacją są dla niego najbliżsi. „Największym moim sukcesem jest jednak szczęśliwa rodzina”, zwierzał się w wywiadach.
Czytaj też: Syn Marka Probosza podbija USA. Poszedł w ślady znanego taty?
Marek Probosz, 1981 r. Realizacja filmu "Niech cię odleci mara"
Marek i Małgorzata Proboszowie - historia miłości
Po zakończonym małżeństwie z Marią Probosz artysta odnalazł szczęście i miłość u boku Małgorzaty. Jest jego bratnią duszą. „To kobieta mojego życia”, mówi. Ukochana aktora wyemigrowała do USA kilka lat przed nim. Jak się poznali? Był 1989 rok. Okazuje się, że zagrali razem w reklamie. Reżyser poszukiwał do projektu osób o słowiańskich rysach. Małgorzata również pojawiła się na castingu. Zupełnie przypadkowo, ponieważ aktorstwo nie jest jej zawodem.
„Spotkaliśmy się przed kamerami reklamówki Light Beer. Nigdy wcześniej nie występowałem w reklamie (we wschodnim bloku jeszcze nie istniały). W Hollywood to w niczym nie ujmuje artyście. Ja na pewno nie mam czego żałować i nigdy nie zapomnę tych dwóch dni, które odmieniły całe moje życie!”, tłumaczył w Onecie.
Coś między nimi zaiskrzyło i od tamtej pory są nierozłączni. Po trzech miesiącach mieszkali już razem, a ślub wzięli w indiańskim rezerwacie Hopi. „Ślub wzięliśmy w rezerwacie Indian Hopi, gdzie otrzymaliśmy indiańskie imiona: Gosia – Bacavi (wodna trzcina), ja – Owatsmo (duchowe centrum ukryte w skale)”, opowiadał Marek Probosz w Onecie. Nie ukrywa, że w osiągnięciu wewnętrznej harmonii pomogła mu joga – połączenie umysłu, ciała i ducha. „To moja filozofia życia. Gosia – moja żona jest mistrzynią jogi. Ćwiczyłem u wielu joginów, ale najbardziej lubię praktykę z moją kobietą. To ona przedstawiła mi jogę”, zwierzał się.
Czytaj też: Maria Probosz była jedną z największych seksbomb PRL-u. Toksyczny związek zniszczył jej życie
Marek Probosz, Małgorzata Probosz, 21.09.2019 Gdynia. 44. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych.
Marek Probosz: dzieci
Odkąd aktor założył w Stanach rodzinę, Ameryka stała się dla niego domem. Wspólnie z ukochaną żoną doczekał się dwójki dzieci – Valentiny i Vincenta. Chociaż urodzili się i wychowują się w USA, to mówią płynnie po polsku, czytają i piszą w ojczystym języku rodziców. Marek i Małgorzata Proboszowie pokazywali im polską kulturę i sztukę.
„W szkole córka i syn z dumą mówią o swoim pochodzeniu. Wie pani, jak się jest z daleka od Polski, to się jest nawet bliżej niej”, zwierzał się Marek Probosz na łamach Rzeczpospolitej. Valentina i Vincent rozwijają swoje pasje i gnają za marzeniami. „Valentina - ma wiele talentów. Zaczęła grać na skrzypcach w wieku pięciu lat. Grała w teatrze szkolnym, ale też w filmie "My name is Asia". Pięknie śpiewa. Studiuje architekturę ekologiczną w UC Berkeley. Syn, ma czarny pas karate. Jego największą, sportową miłością jest piłka nożna. W ubiegłym roku był powołany przez PZPN do Reprezentacji Polski U-16! […] Sądzę, że udane życie dzieci bierze się z bezwarunkowej miłości rodziców, bo wszystko zaczyna się w domu”, mówił z dumą Gazecie Pomorskiej w 2016 roku.
Marek Probosz wraz z żoną do Polski przyjeżdża, gdy tylko ma trochę wolnego czasu. Czy zamierza wracać? Nie, jego dom jest teraz w USA. Ameryka go inspiruje, ale aktor nigdy nie zapomniał, skąd pochodzi. „Dom to rodzina. A moja żona i dzieci są w Los Angeles”, mówił w rozmowie z Rzeczpospolitą.
Życzymy wszystkiego, co najpiękniejsze!
Źródło: Rzeczpospolita, Onet, Świat Seriali, Wp.pl, enowiny.pl
Marek Probosz, Małgorzata Probosz, 21.09.2019 Gdynia. 44. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych.
Marek i Małgorzata Proboszowie, Premiera filmu Pewnego razu w listopadzie Warszawa, 13.10.2017