Reklama

Magdalena Abakanowicz to jedna z najbardziej znanych i cenionych polskich artystek. Twórczyni tkaniny artystycznej zwanej od jej nazwiska abakanem. Jej rzeźby były pokazywane w największych muzeach, m.in. w Tate Modern w Londynie, w Centre Pompidou w Paryżu, w Monachium, Zurychu, Lozannie. W Parku Grant w Chicago wydarzeniem była jej przestrzenna instalacja 16 żeliwnych kroczących ludzi. Była też pionierką ekologicznej architektury zwanej arborealna. Magdalena Abakanowicz była piękną kobietą, całe dorosłe życie spędziła z mężem Janem Kosmowskim. Ale był to osobliwy układ, bo przez lata Abakanowicz miała także kochanka, komunistycznego polityka Artura Starewicza. Obaj byli nią zafascynowani i w pewien sposób żyli jej życiem. Jak potoczyły się losy słynnej rzeźbiarki?

Reklama

Radoslaw Nawrocki/Forum

Magdalena Abakanowicz: dzieciństwo, pochodzenie

Marta Magdalena Abakanowicz urodziła się Falentach koło Warszawy, w 1930 roku, jako ziemianka. Wychowała się w dworze w Krępie. Jej mama Helena Domaszewska miała mieszczański rodowód, ale ojciec Konstanty Abakanowicz miał korzenie tatarskie i podobno pochodził od Czyngis-chana. Tak utrzymywała jego córka. Wujek Magdaleny, Piotr Abakanowicz, należał do Narodowych Sił Zbrojnych i walczył z komunistami. Nie był to życiorys, którym można się było chwalić w PRL, toteż Magdalena Abakanowicz specjalnie o swoich rodzinnych korzeniach nie opowiadała, chyba że za granicą. Podczas wojny była świadkiem, jak pijany żołnierz odstrzelił ramię jej matki. Potem wielokrotnie podpalano dwór, gdzie mieszkali. Rodzina uciekła do Warszawy, po wojnie wyjechali na Wybrzeże.

Zobacz też: Leon Niemczyk kochał aktorstwo i kobiety. W wywiadach opowiadał, że miał sześć żon

Magdalena była zawsze samotnym, odosobnionym dzieckiem. Błagała Boga, by mogła stać się chłopcem, bo jej mama marzyła o synu. Do szkoły poszła dopiero w wieku 14 lat i czuła się w niej wyobcowana. Tłum po raz pierwszy zobaczyła w Warszawie i ją przeraził. Jako dorosła kobieta wieszała na drzwiach pracowni kartkę "Jak najmniej świata zewnętrznego". Jako nastolatka mieszkała z rodzicami w Gdańsku. Była świetnie zapowiadającą się lekkoatletką (sprinty i biegi przez płotki, 3 medale na Mistrzostwach Polski). Uczyła się w liceum plastycznym, gdzie nikt nie poznał się na jej talencie. Przeciwnie, nauczyciele mówili, że nie może studiować rzeźby, bo nie ma wyczucia formy. Ale ona się uparła. Zaczęła studia w Gdańsku, potem przeniosła się do Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.

Magdalena Abakanowicz i jej mąż Jan Kosmowski, 2010 rok, fot. Wlodzimierz Wasyluk/Forum

Magdalena Abakanowicz: początki kariery artystycznej

Podczas wojny Abakanowiczowie stracili cały majątek. Matka artystki zabiegała o pracę kioskarki sprzedającej gazety. A Magdalena cierpiała nędzę i głód. Słynne jest jej powiedzenie: spałam nigdzie ,jadłam nic. W wywiadzie z Jakubem Janiszewskim mówiła: „Z koleżanką zbierałyśmy od kolegów jakieś grosze na bułkę. Potem sprzedawałam krew. Te wszystkie momenty były bardzo trudne. Jednakże rodzice wpoili jej rodzaj wewnętrznej dyscypliny, że „trzeba się zachowywać”.

Po raz pierwszy zwróciła na siebie uwagę na biennale Tkaniny w Lozannie w 1962 roku. Jej przestrzenne wielkie rzeźby z tkaniny zachwyciły, zrobiły ogromne wrażenie. Takie samo zrobią po latach, na wielkiej, głośnej wystawie w Tate Modern w Londynie, w 2021 roku. Mimo sukcesów tzw. abakanów, ich autorka chce tworzyć bardziej klasyczne rzeźby. Prosi, by mówić o niej, jako o rzeźbiarzu, nie rzeźbiarce. Ta forma wydaje jej się poważniejsza i bardziej odpowiednia. Powstają kolejne cykle umieszczonych zwykle w przestrzeni wielkich cierpiących postaci: „Głowy”, „Tłum”, „Katarsis”.

Zobacz też: Irena Dziedzic i Ignacy Gogolewski: aktor zostawił dla prezenterki rodzinę. Ich romans wywołał skandal

Magdalena Abakanowicz odniosła ogromny sukces na świecie. Przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych. W Polsce szeptano, że miała dobre układy z władzami i mogła swobodnie wyjeżdżać. Mówiono też, że potrafiła zadbać o karierę, wiedziała do kogo na Zachodzie napisać miły list, nawiązać kontakt. Miała dużo uroku i charyzmy. Ale w książce polityka i historyka sztuki Pawła Kowala „Magdalena Abakanowicz: Trauma i sława” krytyczka Anda Rottenberg mówi, że Abakanowicz była objawieniem. I że już w latach 60. świat padał przed nią na kolana.

Miała niesamowitą wyobraźnię, w latach 80. wzięła udział w konkursie władz Paryża na opracowanie planu dzielnicy, mającej stać się przedłużeniem osi stolicy Francji w kierunku zachodnim. Zaproponowała wówczas nowatorską koncepcję stworzenia idealnej, ekologicznej dzielnicy, która składałaby się z kilkudziesięciu budynków o wysokości ok. 25 pięter. Miały mieć organiczne kształty, nawiązujące do drzew, a od dołu do góry pokrywać je miała pnąca roślinność, wyrastającą na różnych poziomach fasad. Stąd wzięła się nazwa koncepcji: „Architektura arborealna”. Projekt nie został wprawdzie wprowadzony w życie, bo zabrakło na jego realizację pieniędzy, ale robi wrażenie do dzisiaj.

Żyła z mężem i partnerem. Uchodziła za wzorową żonę

Była atrakcyjną kobietą, z domu wyniosła „towarzyskie odruchy", umiejętność podtrzymywania więzi, prowadzenia efektywnej korespondencji, wymieniania uprzejmości, pisze o niej Paweł Kowal w książce „Trauma i sława”. Magdalena Abakanowicz w 1956 roku wyszła za mąż za inżyniera Jana Kosmowskiego i była z nim do śmierci – 61 lat. Mieszkali latami w malutkim mieszkaniu przy Alei Stanów Zjednoczonych w Warszawie. Gdy wybudowano trasę Łazienkowską, mieszkanie zrobiło się głośne, od czego Abakanowicz potrafiła się odciąć, stworzyć wewnętrzny świat. Po latach dostała pracownie na Starym Mieście przy Brzozowej 1, w Warszawie.

W 1972 roku na spotkaniu w ambasadzie w Londynie poznała Artura Starewicza, wtedy ambasadora. Podobał jej się. "Bystry inteligentny, zna dobrze angielski, zabawiał wszystkich zebranych", notowała. Starewicz należał do partyjnego establishmentu. Miał żonę, ale zostali z Magdaleną Abakanowicz kochankami, czy mówiąc dyskretniej - partnerami.

Zobacz też: Maria Bojarska i Tadeusz Łomnicki: "Poznałam potwora", mówiła o aktorze jego piąta żona

Radoslaw Nawrocki/Forum -

O tym związku mówił Paweł Kowal w rozmowie z Gazetą na weekend: "Nie nazywam Starewicza kochankiem, bo ich nie łączyły tajne schadzki miłosne – ta kwestia nie jest przedmiotem moich dociekań. On był przez wiele lat, a nawet dekad partnerem Magdaleny Abakanowicz i ci, którzy ich znali, o tym wiedzieli, z Janem Kosmowskim włącznie. Obaj wspierali artystkę w jej karierze, obaj jeździli z nią na wakacje. A jeśli chodzi o zachowawcze, jak pan mówi, słownictwo, to musiałem wziąć pod uwagę to, że i Abakanowicz, i Starewicz byli osobami publicznymi, więc z jednej strony należało napisać i o ich relacji, ale też pisząc o ich związkach, starałem się zachować ostrożność. Chciałem, żeby nie było wątpliwości co do natury ich relacji, nie przekraczając jednocześnie pewnej granicy. I chyba się to udało".

Czy Magdalena Abakanowicz była nowoczesną, wyzwoloną kobietą? Zdaniem Pawła Kowala, jej biografa, i tak, i nie. ”(…) ona to wszystko utrzymywała w tradycyjnym obyczaju. Dom prowadziła bardzo konserwatywnie, żyła według kalendarza religijnego chrześcijańskich świąt, pieczołowicie dochowywała polskich tradycji. Im była starsza, tym częściej wracała do swojego dzieciństwa we dworze w Krępie. Również jej trio z Kosmowskim i Starewiczem, mimo że osoby z najbliższego otoczenia czy świata sztuki o nim wiedziały, było dyskretne. Paradoksalnie można więc powiedzieć, że artystka, o której pan pomyślał "kobieta wyzwolona", była jednocześnie arcykonserwatywna, co oczywiście tylko zwiększa fascynację jej osobą". Nie wszystko w tych związkach było idealne, Magdalena Abakanowicz żałowała podobno, że nie miała dzieci. Nie mogła, nie chciała, bo poświęciła się ukochanej pracy… Trudno powiedzieć, bo była niesamowicie dyskretna.

Artur Starewicz umiera w 2014 roku. Magdalena Abakanowicz przez ostatnie dziesięć lat życia chorowała, prawdopodobnie na Alzheimera lub jakąś formę demencji. Zmarła w 2017 roku. Trzy lata później odszedł jej mąż, Jan Kosmowski. W 2021 roku praca Magdaleny Abakanowicz „Tłum III" pobiła rekord na polskich aukcjach, została sprzedana za ponad 13 milinów złotych.

Zobacz też: Nie wiedziały o sobie wielu rzeczy. Jak wyglądała przyjaźń Agnieszki Osieckiej i Krystyny Jandy?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama