Filmy z jej udziałem przyniosły w 2018 roku blisko cztery miliardy dolarów zysku, a ona sama podczas ceremonii rozdania nagród BAFTA odebrała nagrodę dla wschodzącej gwiazdy kina. Niewiele jednak brakowało, by Letitia Wright nie wróciła już do aktorstwa po przerwie spowodowanej depresją.

Reklama

Wschodząca gwiazda

Przyznawaną od 2006 roku przez widzów nagrodę Rising Star dla największej aktorskiej nadziei kina w poprzednich latach zdobywali między innymi Tom Hardy, Shia LeBeouf, Eva Green, James McAvoy czy Kristen Stewart. W tym roku przypadła ona w udziale Letitii Wright, która w filmach Czarna Pantera i Avengers: Wojna bez granic wcieliła się w postać Shuri. Oglądając na ekranie popisy wyluzowanej żeńskiej wersji Tony’ego Starka trudno przypuszczać, że grająca ją Wright w przeszłości zmagała się z depresją. Aktorka zwróciła uwagę na ten fakt, dziękując za wyróżnienie podczas ceremonii rozdania nagród BAFTA. – Uważam się za Boże dziecko i to właśnie Bogu dziękuję za to, że tu jestem. Przed kilku laty znajdowałam się w stanie głębokiej depresji i rozważałam rezygnację z aktorstwa. Jedynymi rzeczami, które powstrzymały mnie przed tym były Bóg, wiara, rodzina i e-mail, który otrzymałam od BAFTY – przyznała szczerze łamiącym się głosem. W korespondencji, o której wspomniała Wright, znajdowała się informacja o umieszczeniu jej nazwiska na liście obiecujących młodych Brytyjczyków. Wyróżnienie to było możliwe dzięki roli Jamie Harrison w nakręconym w 2015 roku przez Michaela Catona-Jonesa filmie Urban Hymn. Letitia Wright postanowiła kontynuować aktorską przygodę, którą rozpoczęła fascynacja obejrzanym w młodości filmem Akeelah i jej nauczyciel z 2006 roku.

Dziewczyna z północnego Londynu

Letitia Wright przyszła na świat 31 października 1993 roku w stolicy Gujany Georgetown. Kiedy miała siedem lat, jej rodzice przenieśli się do północnego Londynu, gdzie Letitia uczęszczała do szkoły. Wychowana w Tottenhamie zawsze podkreślała przywiązanie do tego właśnie obszaru Londynu. Plany aktorskiego podboju małego i dużego ekranu nie spodobały się jej rodzicom, którzy wymarzyli dla córki pewniejsze zajęcie na przyszłość. Nie byli jednak w stanie przekonać przyszłej gwiazdy Marvela do zmiany decyzji. Zdeterminowana Wright chodziła na castingi, pisała listy do agencji i uczestniczyła na zajęcia aktorskie w londyńskiej Identity School of Acting. Opłaciło się, a Wright zaczęła dostawać kolejne role. Jedna z nich w dramacie Mój brat diabeł z 2012 roku sprawiła, że Letitia Wright znalazła się na liście tzw. Gwiazd Jutra sporządzonej przez magazyn Screen International. Trzy lata później rolą w Urban Hymn zwróciła uwagę Hollywood. Mało kto wiedział, że prywatnie aktorka zmaga się z postępującą depresją.

W Bogu nadzieja

Przerwę w aktorstwie, na którą zdecydowała się w 2015 roku, Letitia Wright poświęciła na bliższe poznanie siebie i zaangażowanie się w wiarę. – Odkryłam swoją relację z Bogiem i zostałam chrześcijanką – wyznała w jednym z wywiadów. Dołączyła do aktorskiego koła biblijnego w Londynie i zafascynowała się Pismem Świętym, które pomogło jej w walce z depresją. – Dało mi to tak dużo miłości, że poczułam się bezpieczna. Nie potrzebowałam już potwierdzenia swojej wartości ze strony innych. Nie czekałam na role, które mnie dowartościują. Moje szczęście nie było od tego zależne, a jedynie od moich relacji z Bogiem – tłumaczyła. Pod koniec 2017 roku wróciła do aktorstwa. Zagrała główną rolę w finałowym odcinku czwartego sezonu serialu Czarne lustro. W Black Museum wcieliła się w rolę Nish, dziewczyny, która wybiera się z wizytą do muzeum, w którym eksponowane są przedmioty związane z najgłośniejszymi sprawami kryminalnymi. Nish ma w zanadrzu parę tajemnic, które sprawiły, że właśnie o tym odcinku sezonu – obok USS Callister – dyskutowało się najwięcej. Potwierdzeniem jego sukcesu była nominacja dla Letitii do nagrody Emmy w kategorii: najlepsza aktorka drugoplanowa w serialu limitowanym lub filmie telewizyjnym.

Shuri, siostra T’Challi

Rola Shuri, młodszej siostry tytułowego bohatera komiksowego widowiska Czarna Pantera sprawiła, że nazwisko Letitia Wright zaczęło być rozpoznawalne w coraz szerszych kręgach. Technologiczna guru i geniuszka odpowiedzialna za techniczny rozwój filmowej Wakandy podbiła serca fanów Marvela, którzy zaczęli się domagać, by Shuri otrzymała swój własny, solowy film. Zaledwie dwa miesiące później Letitia powróciła do tej roli w filmie Avengers: Wojna bez granic, gdzie wystąpiła w doborowym towarzystwie m.in. Roberta Downeya Jra, Chrisa Hemswortha, Benedicta Cumberbatcha czy Chrisa Pratta. A to nie koniec jej przygody z tym komiksowym uniwersum. Już 25 kwietnia do kin trafi najbardziej oczekiwany film 2019 roku: Avengers: Endgame. Co dalej? Na pewno kontynuacja Czarnej Pantery, a także komediowy thriller Guyava Island, w którym zagra u boku Donalda Glovera i Rihanny.

Zobacz także
Reklama

26-letnia Letitia Wright wyrasta nie tylko na jedną z najbardziej rozpoznawalnych gwiazd ekranu, ale i na wzór do naśladowania dla innych młodych dziewczyn. Jej wizja aktorstwa jest prosta. – Dorastając widziałam w telewizji tak wiele stereotypów, że powiedziałam sobie, że nie chce być stereotypowa – tłumaczy. O charakterze młodej gwiazdy wiele mógłby powiedzieć partnerujący jej w Czarnej Panterze Chadwick Boseman. – Spojrzałem na nią, a ona patrzyła na mnie z miną mówiącą: „Stary, czemu jesteś taki poważny?”. Uwielbiam być w jej pobliżu. Jej radość życia i odwaga dała każdemu z nas obecnemu na planie inspirację, której potrzebowaliśmy – wspomina aktor.

Materiały prasowe
Instagram @letitiawright
Reklama
Reklama
Reklama