Żyją skromnie, są dla siebie całym światem. Bożena i Lech Janerkowie - nierozłączni od ponad 40 lat
Podczas Fryderyków 2024 muzyk otrzymał aż 5 nagród!
Wiolonczelistka i autorka tekstów oraz kompozytor i muzyk rockowy. Połączyły ich wspólne pasje i miłość do muzyki. Do dzisiaj chronią swoją prywatność i pracują na własnych zasadach. Oto historia Lecha i Bożeny Janerków. Artysta tak samo jak pięknie i z czułością potrafi mówić o ukochanej, potrafi też tworzyć przebojowe melodie. I to właśnie je doceniła wczoraj kapituła konkursu Fryderyki.
[Ostatnia publikacja na VUŻu: 02.05.2024 rok]
Lech i Bożena Janerkowie — historia miłości. Jak się poznali?
Poznali się w 1975 roku w architektonicznej szkole pomaturalnej. Wpadli sobie w oko. Niedługo potem postanowili założyć zespół. Ona grała na wiolonczeli i keyboardzie, on natomiast śpiewał i komponował. Stworzyli idealnie zgraną formację, która przyciągała publiczność. „Dla mnie związek z Bożeną był i jest bardzo ważny i najpierw był związek, a potem zaczęły się rock’n’rolle. Jesteśmy z jednego rocznika, ona jest z grudnia. Poznaliśmy się, gdy miała 18 lat, ja już 19, i szybko zagraliśmy na festiwalu studenckim. Potem pojawiły się dzieci i wróciłem do muzyki po jakichś 10 latach, a do grania z Bożeną po kolejnych dwóch. Więc jesteśmy bardziej po prostu małżeństwem niż małżeństwem rockowym. W pewnym momencie przygoda zamieniła się w pracę, ale od początku bardzo dobrze mi się z nią grało. Była opoką. Jestem „gumowym” basistą, pływam w tempie, a Bożena gra jak żyleta. Czasami zdarzało się, że bardziej słuchałem jej niż perkusji. Do dzisiaj na koncertach eksponujemy wiolonczelę. Kiedyś mieliśmy w zespole okres stagnacji, szukaliśmy „kopa” do działania. Zapytałem muzyków, czy może potrzebny jest ktoś, kto byłby bardziej operatywny, bardziej improwizujący niż Bożena. „Co ty stuknięty jesteś? To ciebie wymienimy, Bożena ma zostać”. Sprowadzili mnie na ziemię", przyznał muzyk w rozmowie z Wyborczą.
„Bożena budowała nasze brzmienie. Początek Janerki to jest właśnie wiolonczela, jej granie powodowało, że to było trochę inne niż to, co wtedy można było usłyszeć. Choćby „Lola” z „Historii podwodnej” jest zrobiona dzięki tej „wściekłej” grze smyczkiem", dodawał w tej samej rozmowie.
Lech i Bożena Janerkowie zadebiutowali na przełomie lat 70. i 80. Pierwszą i kultową już płytę "Klaus Mitffoch" nagrali w 1984 roku. Kolejne albumy Lech tworzył już pod własnym nazwiskiem. Od ponad 40 lat bawi się rockiem, a w tej muzycznej podróży towarzyszy mu ukochana żona. Okazuje się jednak, że nie mają recepty na udany związek. „Chyba nie ma takiej recepty, nam się udało. Obserwujemy znajomych i wszyscy nam zazdroszczą, my sobie też trochę zazdrościmy. Dla nas zawsze było istotne, żeby żyć w specyficzny sposób. To nie są żadne ciekawostki psychologiczne, po prostu staramy się późno wstawać i wyspani przystępować do dzieła. Nam się udało, robiliśmy piosenki, nie licząc na cokolwiek i tak minęło 40 lat", mówił kompozytor.
Zobacz także
CZYTAJ TEŻ: Była największą gwiazdą TVP. Stanisława Ryster w mocnych słowach wypowiada się o telewizji
Lech i Bożena Janerkowie - 2010 rok
Lech i Bożena Janerkowie - 2005 rok
Lech i Bożena Janerkowie — życie prywatne, praca, kariera, muzyka, dzieci
Zakochani od wielu lat pracują na sukces. I choć ich twórczość nie jest komercyjna i radiowa, im to nie przeszkadza. Najważniejsze, że robią to co lubią. Całe serce wkładają w swoją pracę. „Jeżeli się umie dobrze pływać, to nie. Nie zauważamy tego, zazwyczaj ludzie myślą, że to jest jakaś trauma, jakiś problem. Mamy dużo szczęścia i jakoś to się tak wszystko układało, że lodówka zawsze była pełna, rachunki popłacone, dzieci nie płakały, od czasu do czasu wpadała jakaś nagroda. Czego jeszcze chcieć, miłe to wszystko", mówił muzyk w rozmowie z dziendobry.tvn.pl.
Doczekali się również dzieci, jednak on i jego ukochana odradzali im, aby szli w ich ślady. „Ja odradzałem dzieciom uderzanie w wysoki ton i próbowanie życia, w jakim my żyjemy. Nie jest to łatwe podtrzymywać karierę i robić regularnie jakieś rzeczy, które trzymają poziom", podkreślał. „Dzieci wstydziły się przy nas śpiewać. Kiedyś wróciliśmy do domu i słyszymy zza drzwi, że nasze dzieci dosłownie wydzierają się śpiewając piosenkę swojego ulubionego wokalisty. Weszłam do nich do pokoju, od razu zamilkły", dodawała Bożena Janerka.
Para już od ponad 40 lat działa w polskiej branży muzycznej. Są artystami spełnionymi, jednak nigdy nie przepadali za koncertowaniem. Dlaczego? Ponieważ jest to dla nich bardzo stresujące.
Przypomnijmy, że zakochani na swoim koncie mają wiele nagród takich jak: Fryderyki, Krzyż Oficerski Orderu Odznaczenia Polski czy Paszporty Polityki. Kolekcja pana Lecha powiększyła się od wczoraj o kolejnych kilka statuetek...
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Małgorzata Ostrowska o małżeństwie z Jackiem Gulczyńskim: „Udało nam się”. Oto ich historia
Fryderyki 2024 - Lech Janerka z 5 nagrodami. Wygrał z Vito Bambino
Potrzeba było kilkunastu lat, by Lech Janerka na dobre wrócił do czołówki polskich artystów. Jego zeszłoroczny krążek został jednak doceniony i przez fanów i przez kolegów artystów, którzy wchodzą w skład kapituły wybierającej laureatów Fryderyków.
Podczas wczorajszej gali w Gliwicach piosenkarz otrzymał aż pięć wyróżnień: utwór roku, album roku alternatywa, kompozytor roku, autor roku oraz artysta roku. I to właśnie ostatni tytuł wywołał w sieci sporo emocji. Internauci napisali wiele komentarzy na temat tego, że ich zdaniem nagroda należała się jeszcze bardziej Vito Bambino, który w sumie mógł pochwalić się aż ośmioma nominacjami! Z Gliwic wyjechał jednak bez żadnej statuetki. Mimo to „artystą roku” nazwali go w swoich wpisach na Instagramie i Mrozu, i Daria Zawiałow.
Pan Lech Janerka nie odebrał nagród osobiście, ponieważ rozpoczynał wczoraj swoją trasę koncertową z płytą „Gipsowy odlew falsyfikatu".
Serdecznie gratulujemy wszystkich sukcesów oraz tego największego – trwającej już 4 dekady miłości.
Lech Janerka, Fryderyki 2015, nagroda Zloty Fryderyk