Reklama

Marianne Power jest pisarką i dziennikarką. Kiedy miała trzydzieści sześć postanowiła drastycznie zmienić swoje życie. Pomóc jej w tym miały poradniki. Już wiele lat wcześniej wpadła w pułapkę obietnic i entuzjastycznych haseł, które znajdowała w rozmaitych książkach. Postanowiła ostatecznie sprawdzić, czy mogą jej pomóc i przez rok dokładnie przestrzegała wszystkich zaleceń, jakie znalazła w dwunastu poradnikach - po jednym na każdy miesiąc. Eksperyment, który przeprowadziła na sobie, opisała w książce Help Me.

Reklama

O czym jest książka „Help Me” Marianna Power?

Poradniki wydawane są na właściwie każdy temat. Autorka wiele lat wierzyła, że naprawdę mogą jej pomóc. Poza tym książki pocieszały ją i dawały poczucie zrozumienia – nie tylko ona zmagała się z takimi problemami. Okazało się też, że często liczyła, że samo przeczytanie książki rozwiąże jej kłopot.

Pozornie miała szczęśliwe życie, ale w głębi duszy czuła się zagubiona i nieszczęśliwa. Nie potrafiła zbudować stałego związku, zaoszczędzić na własne mieszkanie, a przez swój charakter cierpiała z powodu ciągłego niepokoju i zaniżonej samooceny. Tak wpadła na szalony pomysł. Postanowiła wcielić w życie porady z poradników, które czytała. Plan był prosty: jedna książka na miesiąc, sumienne przestrzeganie zaleceń, aby sprawdzić, czy naprawdę mogą zmienić życie.

„Wymyśliłam, jak skończyć z depresją, chaosem na kacu, i jak być szczęśliwą, świetnie funkcjonującą osobą: Nie poprzestanę na samym czytaniu poradników, ale wcielę porady z nich w życie. Będę przestrzegała każdej najdrobniejszej nawet wskazówki udzielanej przez tak zwanych guru i zobaczę, co się naprawdę stanie, gdy rzeczywiście wyrobię w sobie siedem nawyków skutecznego działania. Naprawdę poczuję potęgę teraźniejszości. Czy moje życie się zmieni? Czy będę bogata? Szczupła? Znajdę miłość? Pomysł objawił mi się w pełni ukształtowany: jedna książka na miesiąc, sumienne przestrzeganie zaleceń, aby sprawdzić, czy poradniki naprawdę mogą zmienić życie. Roczny plan, czyli w sumie dwanaście książek. Systematycznie i po kolei będę stawiać czoło moim wadom: długom, zamartwianiu się, nadwadze… a pod koniec roku, będę… ideałem!”, czytamy w Help Me.

Czy się udało? Marianne Power w dowcipny sposób opisała, jak wcielała w życie oryginalne zalecenia poradników - pływała w styczniu w lodowatym jeziorze, pozowała nago na lekcjach rysunku, spróbowała swoich sił w występie stand-up, a nawet dołączyła do sekty. „Czy w takim razie poradniki mi pomogły? Pod wieloma względami moja roczna misja okazała się katastrofą. …Mam większe długi, gwałtownie spadła moja wydajność i jestem sześć kilogramów cięższa niż na początku. Zachowywałam się nieodpowiedzialnie, byłam samolubna i błądziłam; oglądałam inspiracyjne filmiki na YouTubie, zamiast pracować, i wydawałam pieniądze, których nie miałam, bo wierzyłam, że wszechświat o mnie zadba. Co gorsza, poróżniłam się z najlepszą przyjaciółką”, podsumowuje autorka.

Przyznaje jednak, że w ciągu roku, który przeznaczyła na eksperyment zrozumiała, że „ideał nie istnieje, a szczęście nie bierze się ze zdobywania upragnionych celów, ale z otwarcia oczu i rozpoznania, że ma się wszystko, czego w danej chwili nam potrzeba”...

Reklama

Help Me w zabawny i lekki sposób porusza ważne problemy, z którymi boryka się współcześnie wielu ludzi. Może zamiast kupować kolejny poradnik warto dojść do podobnych wniosków jak Marianne Power?

Materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama