Krystyna Kołodziejczyk odrzuciła zaloty Romana Polańskiego. Nigdy nie żałowała swojej decyzji
"Życzliwy, uśmiechnięty, serdeczny" mówiła o reżyserze
W czasach młodości Krystyna Kołodziejczyk nie mogła opędzić się od adoratorów. Niespotykana uroda i piękne, słowiańskie blond włosy sprawiały, że mężczyźni nie mogli oprzeć się jej urokowi. Wśród nich był również jeden z najlepszych reżyserów na świecie, sam Roman Polański. Co ciekawe, to Kołodziejczyk dała mu kosza!
[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 13.09.2024 r.]
Krystyna Kołodziejczyk miała wielu adoratorów
Odeszła w 2021 roku, jednak jej rolę Heleny Koniuszkowej ze „Zmienników” cała Polska zapamięta na zawsze. To wtedy mężczyźni wzdychali do pięknej blondynki, której serce trudno było zdobyć. 20-letnia Krysia, studentka łódzkiej filmówki poznała 26-letniego Romana Polańskiego, który miał nakręcić dla niej sceny kamerowe. Od tego się dopiero zaczęło…
Krystyna Kołodziejczyk, kadr z filmu "Sam na sam", 1977
Roman Polański i Krystyna Kołodziejczyk: historia miłości
Dzięki współpracy z Polańskim Krystyna Kołodziejczyk zdobyła wymarzony studencki indeks. Spełniło się jej marzenie, on zaś… marzył o niej!
"Końcowa opinia komisji egzaminacyjnej brzmiała: 'Młodziutka, niezmanierowana, nic nie umie, z iskrą bożą'. To oznaczało przyjęcie mnie do szkoły" - wspominała w wywiadzie dla portalu Pisarze.pl.
Polański zakochał się bez pamięci i bardzo zabiegał o jej względy. Kołodziejczyk nie była wtedy jeszcze gotowa na miłość i nadmiar amorów, zwłaszcza że zainteresowanych nie brakowało. Chciała skupić się na sobie i wymarzonych studiach, które właśnie rozpoczęła.
"Chyba było we mnie więcej miłości do aktorstwa niż do mężczyzn" - wyznała w wywiadzie, wspominając młodość.
Polański nie dawał za wygraną, a koleżanki namawiały Kołodziejczyk, aby dała mu szansę. Ta bardzo lubiła młodego reżysera, ale zupełnie nie w kontekście romantycznym. To nie był ten moment i niestety odrzuciła jego zaloty.
ZOBACZ TAKŻE: Ich romans wstrząsnął środowiskiem artystycznym. On po wszystkim wrócił do rodziny, ona leczyła złamane serce
Polański się nie poddawał
Roman Polański, któremu niewiele kobiet potrafiło odmówić, twardo stawał do walki o względy Kołodziejczyk. Kiedy jednak ta przez wiele miesięcy nie dawała się przekonać, postanowił poszukać szczęścia gdzie indziej. Nigdy jednak nie zapomniał o swoim uczuciu i sympatii do pięknej aktorki. Kiedy przyjeżdżał do Polski, zawsze spotykali się na kawę i długo rozmawiali. To właśnie Polański załatwił jej rolę w „Zmiennikach”, którzy bez wątpienia przynieśli jej największą rozpoznawalność.
Roman Polański, 13.08.1983 rok
"Koniuszkowa stała się moją popisową rolą. Do dziś mnie po niej rozpoznają... A przysłużył się do tego Roman Polański. To on zaprowadził mnie do Barei, który gdy tylko mnie zobaczył, stwierdził, że takiej właśnie baby szukał" - opowiadała aktorka.
Przyjaźnili się do końca, a ona nigdy nie żałowała, że nie rozwinęło się między nimi nic romantycznego. Ceniła sobie jego wsparcie, dobry humor i towarzystwo.