Reklama

Janusz Majewski, reżyser takich hitów jak Zaklęte rewiry czy C.K. Dezerterzy, powraca z najnowszym filmem. Kryminał Czarny Mercedes został oparty na motywach jego własnej powieści. W obsadzie plejada gwiazd z Bogusławem Lindą, Arturem Żmijewskim, Sonią Bohosiewicz, Andrzejem Sewerynem i Danutą Stenką na czele. W kinach od 4 października.

Reklama

„Czarny Mercedes”. Opis fabuły

W podejrzanych okolicznościach zostaje zamordowana Aneta (Maria Dębska) – piękna żona szanowanego adwokata Karola Holzera (Artur Żmijewski). Sprawę tajemniczego zabójstwa próbuje rozwikłać nadkomisarz Rafał Król (Andrzej Zieliński), funkcjonariusz współpracującej podczas okupacji z Niemcami Granatowej Policji. Kolejne tropy mnożą podejrzenia i ujawniają głęboko skrywane sekrety zmarłej oraz niejasne powiązania jej męża z wysoko postawionym oficerem SS (Aleksandar Milićević). Wśród podejrzanych znajduje się także nieco ekscentryczny hrabia Leon Przewiedzki (Andrzej Seweryn), który ma w zwyczaju podglądanie osób obecnych w mieszkaniu adwokata, szczególnie kobiet. W toku śledztwa, nadkomisarz Król znajduje nieoczekiwanego sojusznika w osobie radcy niemieckiej policji kryminalnej – Ernsta Kluge (Bogusław Linda). Sytuacja Holzera staje się coraz bardziej niebezpieczna, tymczasem znajdujący się na wolności morderca jest być może o krok od popełnienia kolejnej zbrodni. (opis dystrybutora)

O filmie „Czarny Mercedes”

– Wiedziałem, że żaden scenariusz nie przyjmie wszystkiego, co podpowiadała mi wyobraźnia, chyba że dostałbym nagle hollywoodzki budżet – opowiada o kulisach powstania książki Czarny Mercedes Janusz Majewski. – Zobaczyłem wtedy w tej opowieści materiał na intrygującą i dość obszerną powieść kryminalną z akcją w dawnej Warszawie. W książce można się znacznie bardziej rozhulać, a co ważniejsze – w powieści wszystko jest tanie, wymyślanie nic nie kosztuje. Nie chciałem natomiast, by wyszedł kryminał dosłowny, zbrodnia dla samej zbrodni, dlatego zbudowałem w powieści obszerne tło społeczno-polityczno-obyczajowe, w które uwikłani są wszyscy bohaterowie – tłumaczy.

Po premierze książki w 2016 roku, Majewski szybko przystąpił do pisania scenariusza. Mnogość podejmowanych w Czarnym Mercedesie wątków sprawiła, że reżyser i scenarzysta przez jakiś czas myślał o napisaniu 10-odcinkowego serialu telewizyjnego. Ostatecznie pomysł zarzucił na rzecz dwugodzinnego czarnego kryminału, w którego ramach umiejscowił niejednoznaczne i wielobarwne postaci występujące w tej historii tajemniczego morderstwa. – Relacje między postaciami są dosyć pokomplikowane, ale można je logicznie wyjaśnić i uprawdopodobnić – i zrozumieć, że to się mogło w takiej formie wydarzyć. W końcu nie takie rzeczy zdarzały się w życiu – zapewnia Majewski.

Zwiastun filmu „Czarny Mercedes”

Kluczową sprawą przed rozpoczęciem przygotowań do realizacji filmu było skompletowanie odpowiedniej obsady. – Kieruję się trochę staroświecką zasadą, wyniesioną jeszcze z dawnego Hollywood, że bandzior musi wyglądać na bandziora, a szeryf na szeryfa. Nie chodzi tylko o pierwszy plan, ale wszystkich ważnych dla fabuły bohaterów, bo to oni pozwalają widzowi uwierzyć w oglądany świat – wyjaśnia reżyser. – Scenariusz prezentuje obszerną galerię różnorodnych postaci, a na ekranie dialog nie jest traktowany jako jeden z efektów dźwiękowych, ani też nie służy do posuwania akcji naprzód, ale jest źródłem znaczeń i napięć, a przede wszystkim kredką, którą rysuje portrety psychologiczne.

– Karol jest bardzo złożoną postacią – opowiada o swoim bohaterze Artur Żmijewski. – Przed wojną był wykładowcą prawa, a teraz ma własną kancelarię, która pozwala mu, nieoficjalnie oczywiście, pomagać ludziom w załatwianiu różnych dokumentów, żeby omijać niemieckie przepisy i prawa. (…) Przeczytałem z niekłamaną fascynacją powieść Czarny Mercedes a następnie scenariusz i nie mogłem odmówić sobie przyjemności zagrania w tym filmie. Janusz jest zawsze świetnie przygotowany, wie, jaki efekt chce osiągnąć, a przy tym jest człowiekiem niezwykle kulturalnym, taktownym i dowcipnym – dodaje. W rolę jego filmowej małżonki, a zarazem ofiary zbrodni wcieliła się Maria Dębska. – Film żongluje różnymi przestrzeniami czasowymi, przenosimy się w przeszłość i poznajemy różne wydarzenia, które doprowadziły do tragicznej śmierci mojej bohaterki, a jednocześnie dowiadujemy się więcej o niej samej, o tym, kim była w głębi serca. Dowiadujemy się też oczywiście, kto ją zabił – i dlaczego, bo to jest znacznie ważniejsze. To bardzo silna psychicznie postać, która znalazła się w trudnej sytuacji, została zmuszona do posunięcia się do czegoś, o co by się nigdy nie podejrzewała – opowiada aktorka.

Trzecią najważniejszą postacią jest wysoko postawiony oficer SS, niemiecki arystokrata Maximilian Graf von Fleckenstein, w którego rolę wcielił się Aleksandar Milićević. – Maximilian zaciągnął się do wojska z poczucia obowiązku, myśląc, że będzie lotnikiem, ale gdy skierowano go do SS, szybko to zaakceptował. Czuje się bardziej władczy i podobają mu się mundury. A trzeba przyznać, że zaprojektowane przez wielkiego projektanta Hugo Bossa niemieckie mundury były mistrzowskie. Zwłaszcza te SS i Gestapo, eleganckie i jednocześnie przerażające. Już samo pojawienie się człowieka w czarnym mundurze wzbudzało grozę – tłumaczy Majewski.

Sprawę tajemniczego morderstwa już od piątku 4 października postara rozwikłać się nadkomisarz Rafał Król (Andrzej Zieliński).

Reklama

Plakat filmu Czarny Mercedes:

Materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama