Reklama

Can you feel the love tonight? Animowana opowieść wszech czasów Król lew powraca! Tym razem w fabularnym filmie wyreżyserowanym przez Jona Favreau. Głosów kultowym postaciom użyczyli m.in. Donald Glover (Simba), Seth Rogen (Pumba), Beyoncé Knowles (Nala), James Earl Jones (Mufasa), Billy Eichner (Timon) i Chiwetel Ejiofor (Skaza). W polskiej wersji językowej usłyszymy odpowiednio: Marcin Januszkiewicz, Michał Piela, Zofia Nowakowska, Wiktor Zborowski, Maciej Stuhr i Artur Żmijewski. Król lew A.D. 2019 w kinach od 19 lipca.

Reklama

„Król lew”. Opis fabuły

Simba jest młodym, prawowitym następcą tronu po swoim ojcu – królu Mufasie. Jednak nie wszyscy mieszkańcy królestwa cieszą się z jego narodzin. Następcą Mufasy był bowiem dotąd jego brat – Skaza, który nie zamierza tak łatwo oddać władzy. Knując spisek i posuwając się do zdrady, doprowadza do tragedii, w wyniku której to jemu przypada w udziale tron. Simba zostaje wygnany, ale pozostając wierny naukom swojego ojca, Mufasy, bierze sobie do serca swoje królewskie przeznaczenie. Z pomocą dwójki nowopoznanych przyjaciół, Timona i Pumby, zamierza odzyskać należne dziedzictwo. Wcześniej musi jednak odszukać swoją drogę ku dorosłości. (opis dystrybutora)

O filmie „Król lew”

– Ludzie po prostu kochają tę opowieść. Tak disnejowski animowany oryginał, jak i późniejszy broadwayowski musical odniosły ogromny sukces – mówi Favreau o tym nagrodzonym dwoma Oscarami filmie, którego musicalowa adaptacja doczekała się sześciu nagród Tony. – Wiedziałem, że stąpam po cienkim lodzie. Ciążyła na mnie ogromna odpowiedzialność, żeby tego nie schrzanić. Chciałem pokazać, że możemy ożywić ten świat dzięki oszałamiającej technice i technologii z jednoczesnym poszanowaniem materiału źródłowego – dodaje. Dla Favreau nie była to pierwsza przygoda z takim kinem. Trzy lata wcześniej wykorzystał współczesne możliwości filmowej techniki do stworzenia nowej wersji Księgi dżungli. Efektem był Oscar za najlepsze efekty wizualne. Podobnie tutaj, wśród pierwszych recenzji filmu przeważają głosy, że efekty wykorzystane w Królu lwie są oszałamiające. Zespół złożony z plastyków, techników, ekipy filmu fabularnego i specjalistów od najnowszych technik animacji stworzył coś, co jest zasadniczo nowym sposobem realizacji filmu. Ale czy jest to film fabularny, czy animowany? – To trudno wyjaśnić – ocenia reżyser. – To jest magia. Wymyślamy ten środek wyrazu na nowo – twierdzi.

– Pół roku przed pierwszą rozmową z Disneyem o tym filmie byłem na safari w Afryce – wspomina Favreau. – Pamiętam, że kiedy obok naszego samochodu przebiegł guziec, jeden z członków grupy zaczął śpiewać Hakuna Matata. A potem, gdy zobaczyliśmy lwy stojące na szczycie skały wszyscy zawołali: O, patrzcie, jak w Królu lwie! Ta opowieść stała się punktem odniesienia, wszyscy ją znają i akceptują. Odniesienia do niej pojawiają się w muzyce, programach telewizyjnych, skeczach komediowych itp. Są wszędzie. Ta historia jest bardzo głęboko zakorzeniona w naszej kulturze, dlatego uznałem, że nie mogę przegapić szansy opowiedzenia jej z użyciem nowych środków.

Zwiastun filmu „Król lew”

Dla twórców nowej wersji Króla lwa najważniejsze było dokładne trzymanie się fabuły animowanego pierwowzoru i zachowanie ducha oryginalnego filmu. Wszelkie poczynione zmiany polegały głównie na uwspółcześnieniu sposobu opowiadania tej historii. – W miarę postępów pracy zrozumiałem jak ważny jest ten potężny związek z oryginałem – mówi Favreau. – Wokół tego materiału skupia się bogactwo tradycji. Mamy tu do czynienia z archetypami i konfliktami, których źródeł możemy doszukiwać się w Hamlecie Szekspira, a nawet wcześniej. Zdrada, wchodzenie w dorosłość, śmierć i odrodzenie, cykl życia. To są fundamenty wszystkich mitów świata. Do tego dodajemy niezwykle silne bodźce uczuciowe, jak muzyka afrykańska czy piosenki współtworzone przez Eltona Johna i Hansa Zimmera.

Siłą Króla lwa Favreau jest również umiejętnie skompletowana obsada. – Od samego początku wiedzieliśmy, że będziemy pracować bez aktorów na planie, więc musieliśmy wymyślić jakiś całkowicie nietypowy sposób nagrania ich głosów – opowiada producent Jeffrey Silver. – A Jon Favreau, który sam jest aktorem, zwracał baczną uwagę na zakorzenienie filmu w prawdziwych ludzkich emocjach. Zastosował technikę czarnej sceny, żeby aktorzy nie odczytywali swoich kwestii z okularami na nosach ze scenariuszy ustawionych na pulpitach. Weszliśmy o poziom wyżej, zbudowaliśmy teatr w studio filmowym, żeby aktorzy wchodzili ze sobą w interakcje i grali emocjami. Technologia zniknęła. Kamery nagrywające aktorów i prawdziwą dynamikę zachodzącą między nimi ukryliśmy za zasłonami. Później animatorzy wykorzystywali te autentyczne ludzkie emocje jako punkt odniesienia dla tworzonych przez siebie postaci.

Król lew w kinach już od 19 lipca.

Reklama

Plakat filmu Król lew:

Disney/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama