Reklama

Miała zaledwie 10 lat, gdy Wolfgang Priklopil uwięził ją w piwnicy. Natascha Kampusch była w niewoli przez 3096 dni, czyli nieco ponad 8 lat! Kiedy uwolniła się z rąk swojego oprawcy, Priklopil popełnił samobójstwo. Z początku go opłakiwała, później kupiła dom, w którym spędziła najgorszy czas swojego życia. Jak dzisiaj wygląda jej życie?

Reklama

Kim jest Natascha Kampusch?

Natascha Maria Kampusch urodziła się w 1988 roku w Wiedniu. Pomimo problemów z alkoholem, ojciec traktował dziewczynkę lepiej niż jej matka. Brigitta Sirny strofowała i krytykowała córkę od samego początku, często na nią krzyczała. Prawnik Ludwig Adamovich powiedział kiedyś, że „Kampusch miała lepsze warunki w niewoli niż w rodzinnym domu”. Kobieta pozwała mężczyznę za to oświadczenie.

Zobacz też: Dorota Warakomska była twarzą TVP. W pewnym momencie zniknęła z ekranu. Czym się teraz zajmuje?

East News

W połowie lat 90. Sirny zażądała rozwodu. Załamana Natascha nie mogła pogodzić się z tą decyzją. Stres spowodował u dziewczynki rozwój enurezy (niekontrolowane oddawanie moczu). Nieprzyjemna dolegliwość zmieniła jej życie na gorsze. Matka biła ją za każdym razem, gdy „psuła” pościel, a w przedszkolu była wyśmiewana przez inne dzieci. „Z wesołej małej dziewczynki zmieniłam się w zamknięte stworzenie, które straciło miłość do życia”, wyznała Kampusch w swojej biografii.

Porwanie Nataschy Kampusch 2 marca 1998 roku

Rankiem 2 marca 1998 roku Natascha po raz kolejny pokłóciła się z matką. Gdy szła do szkoły, zauważyła samochód, w którym siedział podejrzanie wyglądający mężczyzna. Władze Austrii apelowały wtedy o szczególną ostrożność i informowały o wielu przypadkach porwań dzieci, szczególnie dziewczynek, dlatego Kampusch była świadoma zagrożenia. Pomimo niepokojących przeczuć, szła dalej. Mężczyzna wciągnął ją do auta.

Przeczytaj także: Marta Grzywacz - gwiazda TVP, która była na samym szczycie. Jeden wywiad zniszczył jej karierę... Co się wydarzyło?

Porywaczem był 36-letni wówczas Wolfgang Priklopil. Jak się później okazało, cierpiał na zaburzenie dysocjacyjne tożsamości (mówiąc potocznie, rozdwojenie jaźni). Natascha wspominała później, że nastrój mężczyzny zmieniał się z minuty na minutę – w jednej chwili mógł ją przytulać, aby w następnej uderzyć w twarz. Początkowo Wolfgang przekonywał dziewczynkę, że chce ją obronić, dlatego nie jest porywaczem. Aby utrzymać w jej oczach pozytywny wizerunek, spełniał pragnienia Kampusch: pozwolił jej grać na komputerze, kupował zabawki i ubrania. Nie wypuszczał jej jednak z „domu”, czyli piwnicy o powierzchni 5 metrów. Początkowo miała tylko cienki materac, ale z czasem na ścianach pojawiły się tapety, a wnętrze wzbogacono o szafki, łóżko piętrowe, telewizor i radio.

Police Handout via Getty Images

Po roku niewoli Natascha po raz pierwszy zobaczyła „górę” domu. Po kolejnym została tam na stałe, a Priklopil zmuszał ją do bardzo dokładnego sprzątania. Krzyczał, gdy cokolwiek mu się nie podobało, potrafił podnieść na dziewczynę rękę. I wciąż zacierał nawet najmniejsze ślady, które mogłyby wskazywać na jej obecność.

Police Handout via Getty Images

Kampusch wyznała po latach, że wielokrotnie chciała popełnić samobójstwo. „Leżałam sztywna ze strachu w łóżku sprawcy. Zamknął drzwi za sobą, a klucz położył na szafie, która była tak wysoka, że sam musiał stanąć na palcach, żeby go dosięgnąć. Potem położył się przy mnie. Za pomocą kabla przywiązał mój nadgarstek do swojego”, opisywała przeżyty dramat w swojej biografii.

Natascha wyznała w swojej autobiografii, że przychodzili do niej też inni mężczyźni i robili z nią różne rzeczy. Porywacz groził jej również, że odda ją komuś innemu.

Natascha Kampusch: wyjście na wolność

Śledztwo w sprawie uprowadzenia Nataschy Kampusch było pełne sprzeczności. Policja podejrzewała nawet, że to jej matka odpowiedzialna jest za jej uprowadzenie. Najbardziej przydatna okazała się informacja innej nastolatki, która zeznała, że Natascha została wepchnięta do białej furgonetki. Początkowo nikt nie wierzył w jej słowa, ale wobec braku innych dowodów, postanowili przyjąć taką wersję wydarzeń. „Widziałam ich. Drugi mężczyzna cały czas siedział za kierownicą. Oni też mnie widzieli. Wiedzieli, że jestem świadkiem. Przez te wszystkie lata jej nie było, a ja bałam się, że wrócą po mnie", przyznała.

Policja sprawdziła 776 białych furgonetek, w tym samochód Priklopila. Stało się to po miesiącu od uprowadzenia 10-latki. I chociaż alibi mężczyzny było mało prawdopodobne, nikt tego nie sprawdził. Kiedy Natascha miała 17 lat, porywacz zaczął zabierać ją ze sobą do miasta. Co ciekawe, dziewczyna nigdy nie skorzystała z okazji, aby uciec. Stało się to dopiero 23 sierpnia 2006 roku. Miała wówczas osiemnaście lat.

Zobacz również: Wanda Traczyk-Stawska: „Uważam, że nie mam prawa żyć, nie dbając o to, o co walczyli moi koledzy”

Wieczorem tego samego dnia, gdy uciekła, Wolfgang Priklopil popełnił samobójstwo. Gdy dowiedziała się o tym od policji, Natascha wybuchnęła płaczem, przez co prasa przez wiele lat przypisywała dziewczynie „syndrom sztokholmski”. Ona zaprzeczyła tym plotkom w swojej książce 3096 dni. Przyznała jednak, że powróciła do domu Priklopila i mieszka w nim do dziś.

SIPA/EAST NEWS

Jak dziś wygląda życie Nataschy Kampusch?

Natascha Kampusch ma dziś 35 lat i zaangażowała się w działalność charytatywną. Wpłaciła 25 tysięcy euro na konto Elisabeth Fritzl, która przez 24 lata była więziona i gwałcona przez swojego ojca, Josefa Fritzla. W 2010 ukazała się jej pierwsza książka 3096 dni, a w 2016 druga – 10 lat wolności, w 2019 - Cyberneider . Wkrótce na rynku wydawniczym pojawi się kolejna pozycja.

„Przez lata wiele osób pytało mnie, jak udało mi się przeżyć to, co mi zrobiono w niewoli. Jak udało mi się stawić czoła życiu, pomimo wrogości i oszczerstw, z jakimi się spotkałam. Jak przetworzyłam wszystko, czego musiałam doświadczyć. A skąd czerpię swoją siłę...

Próbowałam dotrzeć do sedna tych pytań i odpowiedzieć na nie w mojej książce i mam nadzieję, że jedno lub drugie możecie zabrać ze sobą”, zapowiada. Na udzielaniu wywiadów i sprzedaży książek dorobiła się niemałej fortuny, która pozwoliła jej wieść życie na godnym poziomie. Nie założyła własnej rodziny.

Do dzisiaj nie potrafi zaufać żadnemu mężczyźnie. Nie marzy też o macierzyństwie. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek otrząśnie się z tego, co ją spotkało...

Natascha Kampusch – pierwszy wywiad

Reklama

Nick Cornish / Rex Features/EAST NEWS
Reklama
Reklama
Reklama