Reklama

Dramatopisarka Martyna Majok jest pierwszą Polką nagrodzoną prestiżową nagrodą Pulitzera. Jest autorką kilkunastu dramatów i należy teraz do najbardziej rozchwytywanych za oceanem autorek. W swoich sztukach opisuje doświadczenia rodziny imigrantów, czyli własnej. Razem z mamą opuściła Polskę, kiedy miała pięć lat.

Reklama

Martyna Majok, dramatopisarka o polskich korzeniach laureatką Pulitzera

Martyna Majok urodziła się w Bytomiu w 1985 roku, a do Stanów Zjednoczonych wyjechała w 1990 roku. Jej mama dostała pracę w fabryce, a ojczym pracował na budowie. Dorastała w małych miasteczkach w stanach New Jersey oraz w Chicago. Chodziła do szkoły publicznej i dzieliła los wielu dzieci imigrantów z klasy robotniczej. Rodzinie było trudno, Martyna często spędzała czas samotnie, czytając książki. Zaczęła interesować się sztuką. Kiedy oddawała w szkole wypracowania zawsze były dużo dłuższe, niż oczekiwali tego nauczyciele. Wygrywa nawet szkolny konkurs dramatyczny, ale wtedy nikt jeszcze nie bierze jej pisania na poważnie,

Pierwszy raz była w teatrze w wieku 17 lat. W jej otoczeniu nie „marnowano” pieniędzy na takie rozrywki. Bilet kupiła za pieniądze wygrane w bilard. Musical Kabaret zrobił na niej ogromne wrażenie. „To był niesamowity spektakl – smutny, śmieszny, sexy, wzruszający – śmiałam się, płakałam, byłam zachwycona. (...) Musical opowiadał trudną historię, ale w subtelny sposób, z humorem, radością i bardzo dobrą muzyką. Zapraszał publiczność do uczestnictwa. Nie banalizował historii, którą chciał opowiedzieć”, powiedziała w wywiadzie dla portalu Culture.pl. To wtedy postanowiła, że chce zająć się dramaturgią na poważnie.

Rozpoczyna studia na University of Chicago. Choć na początku odstaje od reszty studentów, odnajduje swoje powołanie. Aby utrzymać się na studiach pracuje jako kelnerka, wkrótce jednak dowiaduje się o specjalnym stypendium dla imigrantów. Za tekst o „amerykańskim marzeniu” można było zdobyć 20 tysięcy dolarów.

Kiedy pisała, od samego początku odnosiła się do wątków autobiograficznych – opisywała siebie i swoją mamę. Mama zawsze ją wspierała, ale kiedy po raz pierwszy w całości usłyszała odczyt sztuki córki była w szoku. „Zawsze byłam blisko mamy, ale jak to zobaczyła nie rozmawiała ze mną przez rok. Było to dla niej szok. Nie spodobało się jej, że pisałam m.in. o perypetiach z ojczymem, z którym mieszkaliśmy przez 12 lat”, powiedziała Martyna Majok w jednym z wywiadów.

Niedługo później wysłała podanie o przyjęcie na wydział dramatu na prestiżowy uniwersytet Yale. Jej sztuki zaczynają być wystawiane i doceniane. Po studiach razem z mężem, aktor polskiego pochodzenia Josiahem Banią, przeprowadza się do Nowego Jorku.

Reklama

W 2018 roku jej sztuka The Cost of Living została nagrodzona nagrodą Pulitzera w kategorii dramat. Kiedy jej agent ją o tym poinformował, myślała, że to żart. Sztuka opowiada o skomplikowanych relacjach między ludźmi z niepełnosprawnością a resztą. „To pełne szczerości, oryginalne dzieło, które zaprasza widzów, aby zbadali różnorodne postrzeganie przywilejów i relacje między ludźmi dzięki obserwacji dwóch par niedopasowanych do siebie indywidualności: byłego kierowcy ciężarówki i jego niedawno sparaliżowanej byłej żony oraz aroganckiego młodego mężczyzny z mózgowym porażeniem dziecięcym i jego nowego opiekuna”, napisano w uzasadnieniu przyznanej nagrody.

Instagram @martyna_majok
Instagram @martyna_majok
Reklama
Reklama
Reklama