Reklama

Pokochano go za kultowe „Noce i dnie”, ostatnie lata życia spędził na planie „Barw szczęścia”. Kazimierza Mazura wprost uwielbiały całe tłumy. Równie barwne były losy jego życia prywatnego — dwukrotnie stawał na ślubnym kobiercu, przeżył pożar, w którym stracił większość majątku… Był także współzałożycielem kościoła oraz pasjonował się naukami o religii. Tak żył artysta, który odszedł od nas we wrześniu ubiegłego roku.

Reklama

Ostatnia aktualizacja: 11.12.2023 r.

Kazimierz Mazur — zasłynął dzięki produkcji „Noce i dnie”

Wielu aktorów bardzo długo czeka na ten przewrotny moment w swojej karierze — na fenomenalną rolę, która odmieni ich los i z której do końca życia będą kojarzeni. Taki los nie spotkał Kazimierza Mazura, gdyż jako świeżo upieczony absolwent warszawskiej PWST już rok później mógł pochwalić się udziałem w kultowej produkcji, do dziś wspominanej przez fanów z sympatią! A mowa o filmie i serialu „Noce i dnie”, w którym wcielił się w uwielbianego Tomasza Niechcica.

I choć tę postać kojarzą dziś wszyscy, o dziwo nawet tak wybitna rola nie była gwarancją natychmiastowego sukcesu. Kazimierz Mazur nie narzekał z resztą, gdyż pragnął rozwijać się na innych płaszczyznach. „Rola Tomasza Niechcica nie rzutowała na moją karierę. Zagrałem w serialach “Dyrektorzy”, »Daleko od noszy« itd. Sporo się tego zebrało, ale nie były to duże, znaczące role w moim życiu. Mnie ciągnęło do estrady, muzyki, dlatego się tym zająłem. Sporo nagrywałem, współpracowałem z Orkiestrą RTV Jerzego Miliana. Potem zrobiłem swój własny Teatr Esperanto KUNE. Kilka lat później moja żona, Katarzyna Gaertner, mnie capnęła i kazała robić tylko i wyłącznie muzyczne przedstawienia”, przyznał w wywiadzie dla Super Expressu.

CZYTAJ TAKŻE: Nigdy nie przestała go kochać. Gdy zmarł, nie zgodziła się, by spoczął pod krzyżem...

Po latach to „Noce i dnie” stały się w pewnym sensie jego przekleństwem, gdy przypominały mu o upływającym czasie… Widok siebie sprzed lat wprowadzał go w melancholijny nastrój. „Jak się ma 25 lat, to człowiek się cieszy, że w takim filmie zagrał. Koleżanki mówią: W pytę, znakomicie, rewelo, ale jak się jest teraz rok młodszym od Starego Miasta, to niestety człowiek widzi tę pędzącą życiową karuzelę, przynajmniej w moim życiu jest ona ogromna. W tak zwanej stop-klatce widzę, że wewnątrz silniki świetnie pracują dalej, ale czas jest inny. Została mi tylko ta sama fryzura”, żartował w tej samej rozmowie.

Na ekranie pojawiał się regularnie, aż do końca swoich dni, jednak żaden występ nie przyniosła mu tak imponującego zastrzyku popularności. Tuż przed śmiercią przypomniał o sobie starszej publiczności oraz dał się poznać nowszej — a wszystko za sprawą serialu „Barwy szczęścia”. Tam Kazimierz Mazur przez cztery lata wcielał się w Tomasza Wiśniewskiego.

Kazimierz Mazur, 6.10.2015

Krzysztof Kuczyk / Forum

Kazimierz Mazur i Katarzyna Gärtner. Historia miłości

Ich losy splotły się po raz pierwszy w 1974 roku, gdy aktor kończył edukację w szkole teatralnej. Uczucie Kazimierza Mazura nie od razu zostało odwzajemnione — o tym, że pragną być razem, zadecydowali dopiero lata później. Oboje mieli za sobą nieudane małżeństwa, dopiero u swojego boku odnaleźli prawdziwe szczęście i życiowe spełnienie. „Ja mu się spodobałam, a ja nie zwróciłam na niego uwagi, bo jest młodszy ode mnie. Nasze małżeństwa przeminęły i dopiero jak byliśmy wolni, to tak się stało. Tyle lat się trzymamy i nie widać końca”, mówiła w 2021 roku Katarzyna Gärtner w Dzień Dobry TVN.

ZOBACZ TAKŻE: W latach 60. i 70. XX wieku Janusz Grabiański był najpopularniejszym polskim ilustratorem

Z czułością wypowiadali się o sobie nawzajem. Byli ze sobą na dobre i na złe… To ostatnie zweryfikowała tragedia, z którą przyszło im się zmierzyć na początku 2012 roku. W nocy z 28 na 29 stycznia ich dom stanął w płomieniach. Jedynie szybka reakcja Kazimierza Mazura ocaliła im życie. „Już spaliśmy. Mąż krzyknął: "Pali się!", złapał mnie na ręce i wyniósł w koszuli na zewnątrz. Wtedy po raz pierwszy dostałam udaru, przez kilka tygodni nie mogłam chodzić” — cytowało kompozytorkę Życie na Gorąco.

Kazimierz Mazur, Katarzyna Gaertner, Opole, 15.09.2017

Mariusz Przygoda / Forum

W pożarze spłonął praktycznie cały ich dobytek ich życia, lecz nie mieli czasu na użalanie się nad swoim losem. Nie mieli gdzie się podziać — aby nie zostać bez dachu nad głową, zabrali się za odbudowę przynajmniej jednego z doszczętnie zniszczonych pokoi. W obliczu osobistego dramatu mogli liczyć na pomoc przyjaciół oraz życzliwych ludzi.

Symbolem walki o powrót do normalności stał się fortepian marki Ed. Seiler — jedyny przedmiot, który zdołali uratować z płomieni. Żona aktora pieszczotliwie nazywała go “Edziem”. „Straciliśmy właściwie wszystko. Ocalał tylko stół, papier nutowy i "Edzio" [...]. Dla mnie to był sygnał, że to jeszcze nie fajrant. A "Edzia" zdążyli wynieść strażacy. Odpadła mu jedna noga, ale fortepian ocalał”, zwierzała się w jednym z wywiadów.

Kazimierz Mazur — jak potoczyło się jego życie prywatne?

W kontekście życia Kazimierza Mazura nie sposób nie wspomnieć o jego jedynym synu, owocu miłości z Beatą Bogdańską-Mazur. Chłopiec otrzymał imię po ojcu (urodził się bowiem 4 marca, w imieniny Kazimierza), a gdy dorósł, poszedł w jego ślady. „Jedyny taki duet Kazików na świecie” — zwykł mówić o nich aktor. Kazimierz Mazur junior mógł liczyć na rady doświadczonego ojca. „Tata przychodzi na przedstawienie i mówi: "Jest jak powinno, fajnie". Już nie mam 19 lat, tylko 35, choć cały czas się uczę. Mamy różne charaktery, ale bardzo dobrze się dogadujemy”, wspominał przed laty jego syn w rozmowie z Anną Ratigowską. Panom niestety nigdy nie udało się wystąpić w jednej produkcji…

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Marek Jackowski spotykał się z licealistką. Po latach kobieta wyznała, jak wyglądał ich związek

Kazimierz Mazur był osobą oddaną najbliższym, ale również niezwykle uduchowioną. Aktor przez lata studiował nauki religijne, a w 1995 roku zarejestrowany został Rodzimy Kościół Polski, którego był współzałożycielem. Pełnił również rolę Ofiarnika Generalnego, członka Rady Związku, sekretarza i skarbnika. Jako rodzimowierca wierzył, że o losie świata decyduje siła kosmiczna zwana Bogiem Najwyższym, zwanym również Metawszechświatem, którego wcieleniem są bogowie słowiańscy.

Uwielbiany aktor zmarł 6 września 2022 roku po długiej i wyczerpującej walce z chorobą. Pochowano go 14 września, zgodnie z tradycją obrządku rodzimowierczego. „Przemierzaliśmy razem noce i dnie. Dobranoc mój kochany” — żegnał go poruszony syn. Trudno uwierzyć, że Kazimierza Mazura nie ma już wśród nas…

Źródło: Plejada.pl, Rozrywka.radiozet.pl, Pomponik.pl

Reklama

Kazimierz Mazur, Jubileusz 40 lecia filmu "Noce i dnie", 9.09.2015

Gałązka / AKPA
Reklama
Reklama
Reklama