Reklama

Wychowali się razem na Górnym Śląsku. Chociaż wiele ich dzieliło: łączyło ich jeszcze więcej. Gdy Kamil Durczok zmarł po długiej walce z chorobą, to brat zdecydował się zabrać głos w jego imieniu. We wzruszającej przemowie pogrzebowej wyznał, że zawsze mogli na siebie liczyć. Postanowił go nie zawieść. Po ostatnim pożegnaniu to on zaopiekował się pupilem starszego brata. Kim jest Dominik Durczok i jak wyglądało życie w cieniu znanego brata?

Reklama

[Ostatnia publikacja na VUŻ-u i Viva Historie 20.11.2024 r.]

Kim jest brat Kamila Durczoka, Dominik Durczok?

Podczas pogrzebu zebrani w Kościele Trójcy Przenajświętszej usłyszeli bardzo przejmujące, przepełnione bólem po stracie brata słowa Dominika Durczoka, który wspominał zmarłego 16 listopada 2021 r. Kamila Durczoka. „Gdzieś przeczytałem, że czasem człowiek musi umrzeć, aby dowiedzieć się, jak wielu miał przyjaciół, których brakowało w biedzie. Nic nie zmieni mojego przekonania i pewności, że byłeś dobrym człowiekiem. Zawsze mogłem na ciebie liczyć i wiem, że wskoczyłbyś dla mnie w ogień i wzajemnie. Pewnie chciałbyś powiedzieć naszej mamie jeszcze raz, że ją kochasz. Pewnie chciałbyś jej też podziękować, że o ciebie dbała. Ale wiedz, że martwiła się o ciebie, była z ciebie dumna. Kiedy miałeś kłopoty, nie spała po nocy” powiedział.

imgmPPjFU-241ac77
Zuza Krajewska, Bartek Wieczorek/LAF AM

Kamil Durczok, VIVA! październik 2009 r.

Wcześniej nieczęsto wspominany młodszy brat dziennikarza tymi słowami sprawił, że zrobiło się o nim głośno. O jego życiu prywatnym wiadomo jest niewiele — w przeciwieństwie do brata nie jest postacią ze świata medialnego. Podążył śladami ich ojca, Krystiana Durczoka, i już w młodości zaczął interesować się motoryzacją, w tym motocyklami. W przeszłości uczestniczył w rajdach samochodowych, a w 2001 r. zdobył srebrny medal w grupie N1. Chociaż cztery kółka były dla niego wielką pasją, w pewnym momencie były także źródłem dochodów. Ze zmarłym w 2016 r. ojcem prowadził firmę Suzuki Durczok, która była ówcześnie jednym z najważniejszych dealerów tych japońskich samochodów na terenie Europy.

W międzyczasie jednym z projektów Dominika Durczoka była także restauracja „Warsztaty Smaku”. Obecnie wraz z żoną Moniką prowadzi przedsiębiorstwo turystyczno-gastronomiczne, a ich dorosły syn pracuje przy budowie platform wiatrowych na Bałtyku.

Czytaj również: Jest jej inspiracją i największym wsparciem. Halina Mlynkova mamie zawdzięcza wrażliwość i miłość do drugiego człowieka​

​​​​​​Dominik Durczok o starszym bracie: „z dumą nosimy to samo nazwisko”

Chociaż starszy z braci finalnie wybrał karierę dziennikarza, Dominika i Kamila Durczoków łączyło wiele pasji. Najpierw była to przekazana im przez ojca miłość do motoryzacji i do wyścigów. Obaj lubili prędkość i aktywne spędzanie czasu: sporty zimowe, ekstremalne, a także... pilotowanie samolotów!

Oprócz spędzanego wspólnie czasu, mężczyzn łączyła także ogromna, braterska miłość. Jak wyznał Faktowi przedsiębiorca, mało kto znał Kamila Durczoka jak on. „Nikt nie wie, jak było z Kamilem, gdy cierpiał, co przeżywał, z jakimi demonami się zmagał, jak wyglądała jego walka z chorobą alkoholową” mówił, po czym kontynuował: „Powiedziałem na pogrzebie, że Kamil był i będzie zawsze naszą dumą, a moim kochanym bratem. Mimo że nasza przyjaźń była czasami szorstka, to jeden za drugiego skoczyłby w ogień. To był dobry człowiek, bardzo wrażliwy. Popełnił wiele błędów, ale też obdarował dobrocią wielu ludzi. O tym nikt nie wie, bo pomagał bezinteresownie, bezimiennie. Nie powiem komu, bo on by tego nie chciał” wyznał.

Brat publicysty wyznał także, że wraz z rodziną wspierali go w powrocie do zdrowia i porzuceniu nałogów. „Kamil walczył. Raz sobie lepiej radził, raz gorzej. Ale to nie jest tak, że on miał gen autodestrukcji. Od momentu, gdy została postawiona diagnoza, że jest alkoholikiem, podejmował różne próby leczenia. Pomagał nam m.in. ks. Brząkalik, wiele razy bywaliśmy u niego, czasem w środku nocy. [...] Poszedł do zamkniętego ośrodka na miesiąc. Podjął tę próbę, chciał walczyć, chciał stanąć na nogi” wspominał z nostalgią. Niestety Kamilowi Durczokowi nie udało się wygrać tej walki. Zmarł 16 listopada 2021 r. w wyniku zatrzymania krążenia.

„Byłem dumny z mojego brata. Popełnił w życiu wiele błędów, ale to, co osiągnął, to tylko jego zasługa: ciężkiej pracy i talentu. Nie miał nigdy żadnej protekcji, sam do wszystkiego doszedł. Bezgranicznie ufał ludziom, czasem było to wręcz naiwne. To go też po prostu często gubiło. Mimo wielu złych rzeczy, których się dopuścił, np. jazdy po alkoholu, moja rodzina i ja, z dumą nosimy to samo nazwisko. Myślę, że szala jego dobrych uczynków przeważa nad tymi złymi” wyznał biznesmen w rozmowie z Faktem.

Czytaj także: Syn Kidawy-Błońskiej otrzymał imię po ojcu, odziedziczył po nim pasję do filmu. Żyje w cieniu rodziców

Dominik Durczok zajął się psem zmarłego brata

Ostatnie lata Kamil Durczok spędził w towarzystwie wyjątkowego przyjaciela: owczarka niemieckiego, Dymitra. Byli nierozłączni aż do końca: chodzili razem na długie spacery, przesiadywali godzinami razem na kanapie. „Dymitr i Kamil to byli prawdziwi przyjaciele. Pamiętam, jak trafił do domu Kamila jako szczeniak. Kamil przywiózł go z hodowli pod Katowicami. Mieszkaliśmy obok siebie, więc Dymitr traktował mnie jak członka rodziny” mówił w wywiadzie dla Faktu Jacek Bankiel, przyjaciel dziennikarza. Według niego relacja, którą publicysta miał ze swoim psem, była niezastąpiona. „Kamil poświęcał mu bardzo dużo czasu. Spacery z Dymitrem po murckowskich lasach trwały trzy godziny, oni świetnie się rozumieli, nie wiem nawet, czy nie rozmawiali ze sobą. Pies uwielbiał swego pana z wzajemnością. Stanowili dobrany team, wszędzie razem. On będzie bardzo tęsknił za Kamilem.... Miałem dużo telefonów od osób, które chciały się teraz Dymitrem zaopiekować, ale pies pozostanie w rodzinie” wyznał.

Po śmierci dziennikarza pupil został w domu ich mamy, Haliny Durczok. Od początku wiadomo było jednak, że nie zostanie tam na zawsze. „Ostatnie trzy doby przed śmiercią Kamil mieszkał u swojej mamy, razem z Dymitrem. Mogę sobie wyobrazić, jak ta psina odczuwa teraz brak swego pana. Gdy Kamil trafił do szpitala, pies został u jego mamy. Na razie tam jest, ale docelowo opiekę nad nim przejmie brat Kamila, Dominik. Ma swój dom i przestrzeń dla tego zwierzaka. Dymitr potrzebuje długich spacerów, a pani Halinka nie byłaby w stanie mu tego zapewnić” mówił Jacek Bankiel.

Pies zamieszkał z przedsiębiorcą. Zdjęcie brata z Dymitrem oprawił, by zawsze móc przypominać sobie, jaka wyjątkowa relacja liczyła nowego czworonogiego współlokatora z jego pierwszym właścicielem. Niestety pies był już schorowany i zmarł zaledwie rok po rozłące z dziennikarzem.

Zobacz także: Druga córka Ewy Bem była bardzo zżyta z siostrą. Przyznała, że wciąż ze sobą rozmawiają…

imgaWv1ou-a187b95
Zuza Krajewska, Bartek Wieczorek/LAF AM

Kamil Durczok, VIVA!, październik 2009 r.

Reklama

[Ostatnia publikacja na Viva Historie 22.05.2024 r.]

Reklama
Reklama
Reklama