Reklama

Kobiety potrzebują silnych mężczyzn. Polują tylko na zamożnych. Marzą o romansie z młodszymi. Nie szanują tych, którzy mniej zarabiają. Joanna Przetakiewicz-Rooijens, założycielka Ery Nowych Kobiet, rozprawia się ze stereotypami. Czy mężczyźni potrafią się odnaleźć w nowej rzeczywistości, czy wciąż żyją schematami z przeszłości? I dlaczego mówią do kobiet: „Nie zostawiajcie nas w tyle”. Będzie ostro! Rozmawiała Katarzyna Przybyszewska-Ortonowska.

Reklama

ZOBACZ TEŻ: Andrzej Seweryn o ukochanej: "Warto czekać na taką miłość, jak nasza z Kasią, nawet całe życie"

Kobiety potrzebują mężczyzny, by czuć się wartościowe?

Tak bywa, że bez niego czują się mniej kompletne lub niespełnione. Co gorsza, samotne. Bo co złego jest w tym, że kobieta chce stworzyć związek i szczęśliwy dom? Potrzeba relacji, bycia w parze, wspólnego życia oraz bliskości drugiego człowieka jest jedną z najsilniejszych ludzkich potrzeb. Na szczęście jest na to lek. To prawdziwa przyjaźń, grupa bardzo bliskich ludzi, która w dużej mierze zastępuje związek.

Zuza Krajewska

A teraz, zanim przejdziemy do następnego mitu, odwróćmy sytuację. Czy mężczyzna, który jest sam, czuje się mniej wartościowy?

Jest bardzo niewielu samotnych, bo prawdą jest, że mężczyźni nie mają odwagi być sami. Najnormalniej w świecie jest to też bardzo niepraktyczne. Ale ci, którzy jednak są singlami, na pewno nie czują się mniej wartościowi. Samotny mężczyzna jest towarzysko wciąż bardziej atrakcyjny. Oto singiel, sexy jednostka, zwykle najdowcipniejszy, przeważnie nie ma obowiązków, zawsze może być na imprezie do rana, spontanicznie wyjechać… Tylko to wcale nie oznacza, że nie czuje się samotny. Każdy kiedyś wchodzi do domu i zamyka drzwi. A w domu jest pusto… I to już nie jest ani fajne, ani sexy.

Kolejny stereotyp: Kobiety zwiążą się z byle kim, byle nie być samotne.

Tak było, ale już nie jest. Funkcjonowało kiedyś określenie: „Nieważne, że pije i bije, byle spodnie były w domu”. Ile razy ja to słyszałam! Dziś dziewczyny patrzą, z kim się wiążą, i nie godzą się na chore kompromisy. Boją się też złych wyborów, zwłaszcza jeśli mają trudne doświadczenia z dzieciństwa. Rozmawiałam z dziewczyną, która powiedziała mi, że nie umie zbudować związku, bo boi się, że spotka mężczyznę podobnego do ojca, który źle traktował matkę, nigdy jej o nic nie pytał i o wszystkim decydował sam. Kiedy jej ostatni chłopak wynajął mieszkanie bez konsultacji z nią, zerwała z nim, bo przestraszyła się, że w ich związku ona również będzie niemym świadkiem wydarzeń.

Czego jeszcze boją się kobiety?

Samodzielnego macierzyństwa. Rozmawiałam ostatnio z pewną dziewczyną. Powiedziała: „Nie jestem w stanie założyć rodziny, bo nie mam wsparcia państwa, przedszkola, żłobka, niczego. Nie mam wsparcia firmy, w której pracuję, zero szans na elastyczne godziny pracy. Moja rodzina mieszka w górach, nikt nie przeniesie się do Warszawy, żeby pilnować dziecka. Nie czuję, żeby partner, z którym jestem, był na tyle odpowiedzialny i na tyle zdeterminowany do posiadania rodziny, że połowę weźmie na siebie”. Zapytałam ją: „Ile masz lat?”. Ona: „Trzydzieści dziewięć”. Więc ja mówię: „Za chwilę będzie na to rzeczywiście za późno”. Ona: „Trudno, to ja wolę być bezdzietna niż samotna, obciążona i nieszczęśliwa”. I jeszcze jeden strach. Strach o jakość życia. Powiedziały mi o tym na spotkaniu Ery Nowych Kobiet dziewczyny z południa Polski. „Nie mamy pieniędzy ani na rozwój, ani na przyjemności”. I dodały: „To czym to życie jest? Tylko przetrwaniem”.

Zuza Krajewska

ZOBACZ TEŻ: Katarzyna Skrzynecka długo walczyła o dziecko. Alikia Ilia jest spełnieniem jej marzeń

Kobiety potrzebują mężczyzn tylko po to, żeby mieć dzieci.

W to nie wierzę. Zwłaszcza teraz. Aż 68 procent Polek nie chce albo nie wie jeszcze, czy w ogóle chce mieć dzieci. To bardzo smutny wynik. Posiadanie dzieci przy obecnym prawie aborcyjnym zeszło na plan dalszy, co też zaburzyło odwieczne schematy.

Ale kiedy już kobiety stają się matkami, mężczyzna przestaje im być potrzebny.

Czy tak się dzieje, czy nie, przede wszystkim zależy od mężczyzny. Bo kiedy w domu pojawia się mały człowiek, a partner nie pomaga lub ucieka z domu, zostawiając kobietę ze wszystkim na głowie, naprawdę przestaje być potrzebny. Znam wiele par z dziećmi, w których mężczyzna nie wie, w jakim przedszkolu jest dziecko, do której chodzi klasy, jaki jest nawet adres szkoły. Taki ktoś staje się bezużyteczny. Mężczyzna, który nie jest partnerem, zaczyna być obciążeniem. A jak jeszcze wraca do domu i od progu krzyczy: „Gdzie jest obiad?!”, jest to moment tak zwanej czerwonej flagi, w którym kobiecie powinien włączyć się alarm.

_______
Cały wywiad dostępny w nowym numerze VIVY! Man. Magazyn dostępny z trzema okładkami do wyboru. W punktach sprzedaży od czwartku, 23 listopada.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama