Jerzy Kamas nie był klasycznym amantem, ale kobiety traciły dla niego głowę
Dziś mija 8. rocznica śmierci aktora
Był popularnym aktorem, docenianym także przez krytyków. Widzowie pamiętają go m.in. z roli Wokulskiego w „Lalce”, gdzie grał u boku Małgorzaty Braunek. „Niezwykle przystojny mężczyzna. Kiedy widziałam, jak oni z Małgosią pięknie tańczą w „Lalce", to za każdym razem powtarzałam, że gdyby Jerzy grał ze mną, to skończyłoby się to małżeństwem. Chyba bym mu uległa…”, mówiła Beata Tyszkiewicz.
Jerzy Kamas sprawiał wrażenie powściągliwego, trochę nieśmiałego mężczyzny, patrzącego na świat z dystansem, miał ciepły, miły głos. Przez długi czas kariera układała mu się lepiej, niż życie prywatne, było chyba tak, jak mówiły zakochane w nim kobiety – praca była dla niego ważniejsza niż dom i rodzina. Ale wreszcie spotkał kobietę swojego życia. Jak potoczyły się losy Jerzego Kamasa?
[Ostatnia aktualizacja tekstu na VUŻ 01.03.2024 r.]
Jerzy Kamas: dorastanie, droga do aktorstwa
Jerzy Kamas urodził się 8 lipca 1938 roku w Łodzi. Jako nastolatek nie marzył wcale o studiowaniu w tutejszej Filmówce. Ciągnęło go morze, woda. Pojechał do Koźla, by uczyć się w Technikum Stoczni Rzecznych, miał być specjalistą od budowy kadłubów statków. I nie wiadomo, jak potoczyłyby się jego losy, gdyby nie teatr objazdowy, z Opola. To tam młody Jerzy Kamas obejrzał sztukę „Grzesznik bez winy” i w wyobraźni natychmiast zobaczył siebie na scenie. Wrócił do Łodzi, zdawał do Szkoły Filmowej, ale miał więcej zapału niż umiejętności, recytacja „Reduty Ordona" nie poszła mu najlepiej, odpadł.
Był już wtedy jednak na tyle zdeterminowany, że zatrudnił się w Teatrze Ziemi Łódzkiej, pracował jako rekwizytor, sufler, halabardnik. W końcu zadebiutował na scenie. A dyplomowanym aktorem został w 1961 roku. W połowie lat 60. grał w Teatrze w Łodzi Romea, Julią była młodziutka Pola Raksa. Przedstawienie szło na żywo w telewizji, co było w tamtych latach dużym wydarzeniem.
Zobacz także
Kobiety Jerzego Kamasa
Jeszcze w czasie studiów poznał młodszą o trzy lata Ewę Miękus, Oboje byli młodzi, zakochani, wydawało się, że są idealną parą. Ale miłość nie przetrwała próby czasu. Jerzy Kamas robił karierę, Ewa Miękus- Kamas nie była tak wziętą aktorką. Grała raczej epizodyczne role, m.in. w popularnej komedii „Motodrama”. Gdy Jerzy Kamas dostał propozycje przejścia do Warszawy, ona została we Wrocławiu. Ich małżeństwo i tak było już wtedy formalnością.
W warszawskim Teatrze Ateneum Jerzy Kamas spotkał dwie ważne dla siebie kobiety. Pierwszą z nich była wielka aktorka Aleksandra Śląska. To ona wypatrzyła Jerzego Kamasa i postanowiła sprowadzić go do Ateneum, wtedy jednego z najlepszych teatrów w Polsce. Kto jej nie widział na scenie, pamięta Aleksandrę Śląską, choćby z tytułowej roli w serialu „Królowa Bona” Janusza Majewskiego. Była z pokolenia, które aktorstwo traktowało jako misję.
„Albo oddajesz się teatrowi całkowicie, albo jako aktor nie przekraczaj jego progu”, mawiała. W Teatrze Ateneum rządziła niepodzielnie jako żona jego dyrektora Janusza Warmińskiego. Eliminowała rywalki, które nazbyt zbliżały się do jej męża - z Ateneum wyleciała m.in. seksowna, rudowłosa Monika Dzienisiewicz.
Miała swoich faworytów, należał do nich długo Jerzy Kamas. W tym przypadku był to związek na równych prawach, bo Kamas był doskonałym aktorem. Grali razem w wielu sztukach, Jerzy Kamas grał także w filmach, w których role przyjmowała Aleksandra Śląska m.in. w „Królowej Bonie” czy w „Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny”. Warszawa huczała od plotek. Czy mieli romans? Pewnie tak, choć oboje zapewniali, że łączy ich tylko pasja do gry.
Zobacz też: Gerard Wilk zachwycał się Polą Raksą. Plotkowano o romansie tancerza z aktorką
Jerzy Kamas i Wiesława Niemyska: historia miłości
Ale w „Ateneum" serce Jerzego Kamasa skradła też inna aktorka, dzisiaj trochę zapomniana Wiesława Niemyska. Przyjechała do Warszawy z teatru w Olsztynie, grała w wielu sztukach, m.in. w bardzo popularnym widowisku muzycznym „Dziś do Ciebie przyjść nie mogę”. Opowiadała w jednej z rozmów, że bilety na to przedstawienie aktorzy traktowali jak łapówki i dawali np. ekspedientce w sklepie mięsnym. Z Jerzym Kamasem spotkali się w sztuce Maxa Frischa „Don Juan albo miłość do geometrii”, on wówczas 34-letni wcielał się w rolę sławnego podrywacza. Wiesława Niemyska była partnerką Don Juana, dawną kurtyzaną Mirandą.
Miłość ze sceny przeniosła się do życia prywatnego, stracili dla siebie głowę. A w każdym razie ona dla niego. Wiesławie Niemyskiej zależało na ustabilizowaniu tego związku, myślała o ślubie. Ale Jerzy Kamas nie chciał się zobowiązywać. W jednej z rozmów po latach mówił: „Przecież nawet wówczas, gdy czujemy się szczęśliwi, zaczynamy mieć wątpliwości, czy rzeczywiście tak nam dobrze”. Nie trzeba dodawać, że Wiesławy Niemyskiej nie znosiła Aleksandra Śląska. W końcu aktorka zerwała z Jerzym Kamasem, odeszła z „Ateneum". On grał w tym teatrze 44 lata, był z nim związany do swojej śmierci w 2015 roku.
Jerzy Kamas: Beata okazała się miłością jego życia
W początku lat 80. poznał swoją przyszła żonę Beatę. Została jego drugą żoną i jak się okazało partnerką na całe życie. Małżonkowie doczekali się dwóch synów - Pawła i Karola. Żaden z nich nie poszedł w ślady ojca. Prowadzili spokojne życie, mieszkali w Warszawie, wakacje spędzali w swoim domku letniskowym nad morzem, w Karwieńskich Błotach. Jery Kamas jest pamiętany z wielu filmów, miał grać Bogumiła w „Nocach i dniach”, ale ostatecznie Jerzy Antczak powierzył mu rolę brata Barbary – Daniela Ostrzeńskiego.
Grał w „Doktorze Judymie”, „Dolinie Issy”, „Cudzoziemce”. O swojej pracy z Małgorzatą Braunek na planie „Lalki” mówił: „Pracowało mi się z nią przyzwoicie, chociaż nie było między nami przyjacielskiej serdeczności”. Jerzy Kamas nie był typem gwiazdy, niewiele o sobie mówił, chronił prywatność. Niewiele osób wiedziało też, że zmagał się z rakiem jelit. Do końca wspierała go i opiekowała się nim żona. Wszyscy wierzyli, że wyzdrowieje, ale tak się nie stało. Jerzy Kamas zmarł w sierpniu 2015 roku. Miał 77 lat.