Reklama

Naturszczyk, ale z wielkim talentem. Miał w sobie niezwykłą siłę i nietuzinkową osobowość. Przyciągał uwagę. A jaki był prywatnie? Jan Himilsbach umawiał się z dziennikarzami w knajpie, pił na ich koszt i opowiadał historie ze swojego życia. Które były prawdziwe? Trudno powiedzieć, ponieważ niemal nigdy się nie powtarzały. Aktor dodawał do swojego życiorysu nowe wątki, zazwyczaj bardzo barwne, często groteskowe i nierzadko absurdalne. „No bo ile razy można pieprzyć wciąż jedno i to samo” – tłumaczył. Do wyjścia z nałogu namawiali go wszyscy. Łącznie z kochającą żoną Barbarą...

Reklama

Artykuł aktualizowany na VUŻ 11.11.2024 r.

Jan Himilsbach: dzieciństwo

Mawiał, że przehulał swoją młodość, a resztę życia zachował sobie na czarną godzinę. Kiedy ta młodość się zaczęła? Aktor urodził się w Mińsku Mazowieckim w 1931 roku, jak sam podawał – 31 listopada. Taką datę znajdziemy również w jego oficjalnej metryce. Aktor przyznawał, że jeden dzień w tę, czy w drugą stronę nie robi mu żadnej różnicy.

Był dzieckiem rosyjskiej imigrantki, jego ojciec był nieznany. Z powodu swoich żydowskich korzeni musiał ukrywać się na cmentarzach, chociaż schronienia szukał także w domu sióstr zakonnych w Laskach pod Warszawą. Imię Jan dostał na chrzcie świętym przyjętym w 1943 roku, wcześniej miał nazywać się Iwan. W 1947 roku, mając 16 lat, trafił do więzienia za kradzież, a następnie przebywał w zakładzie poprawczym, gdzie zdobył fach kamieniarza. Odbywając praktykę w kamieniołomie w Strzegomiu, zaczął czytać książki i interesować się literaturą.

Później jeździł po Polsce i trudno zliczyć miejsca, w których miał pracować. Podobno był piekarzem, rębaczem, grabarzem, ślusarzem, górnikiem i palaczem na kutrach rybackich. W końcu trafił do Warszawy, gdzie pracował na cmentarzu Powązkowskim, wykuwając pomniki i rzeźby. W 1975 roku załatwił miejsce na cmentarzu Markowi Hłasce oraz sam wykuł napis na jego grobie.

1970 r. Kadr z filmu pt. Rejs w re¿yserii Marka Piwowskiego. Nz. m.in. aktorzy Zdzis³aw Maklakiewicz (w okularach) i Jan Himilsbach (kuca 2P), krytyk literacki Andrzej Dobosz (P). /bpt/ PAP/CAF-reprodukcja
PAP/CAF-reprodukcja

Jan Himilsbach: droga do kariery

W latach 50. uczył się na Uniwersyteckim Studium Przygotowawczym, a następnie kształcił się w Wojewódzkim Uniwersytecie Marksizmu-Leninizmu. Tomem wierszy debiutował w 1951 roku, a w 1959 roku został prozaikiem. 10 lat później na podstawie jego opowiadań „Monidło” powstał film fabularny. Jan Himilsbach miał jednego mistrza literatury i był nim Marek Hłasko. Jego opowiadania mógł recytować całymi godzinami, nierzadko przy tym płacząc.

Największą popularność przyniosła mu jednak nie literatura, a improwizowana rola w słynnym „Rejsie” w reżyserii Marka Piwowskiego. Był aktorem-naturszczykiem, a przed kamerą nikogo nie udawał. Miał zachrypnięty głos, charakterystyczny wygląd, niezwykłe poczucie humoru, naturalność oraz wrodzony talent. Zachwycił Polskę i polskich reżyserów do tego stopnia, że po „Rejsie” zagrał jeszcze w ponad 60 innych filmach.

Jan Himilsbach: aktor naturszczyk

Jan Himilsbach często chadzał do warszawskich knajp, gdzie spotykał się z inteligencją tamtego okresu. Bywał w SPATiF-ie, Harendzie czy Kameralnej, gdzie zawsze był serdecznie przyjmowany. Nie zależało mu jednak na tym, by dołączyć do śmietanki towarzyskiej i udawać eleganckiego inteligenta. Sam stwierdził żartobliwie, że zdecydowanie bardziej ceni sobie pracę kamieniarza niż artysty: „Bo moim dziełem granitowym nikt sobie dupy nie podetrze” – mawiał.

Podanie o przyjęcie do Związku Literatów Polskich napisał odręcznie na pogniecionej kartce wyrwanej niechlujnie z zeszytu. „Proszę o przyjęcie mnie do Związku Literatów. Piszę od jakiegoś czasu podobno nieźle” – argumentował w oficjalnym piśmie. Pił, przeklinał, zawsze mówił szczerą prawdę. Nie wstydził się tego, kim jest. Był świetnym obserwatorem i przyglądał się ludziom wokół niego, a następnie o nich pisał.

Ludzie ci doceniali jego prostotę i naturalność. Traktowali go jak kumpla, z którym można wyjść do knajpy i dobrze się pobawić. „Wszyscy namawiali go na alkohol. Można go było poklepać po plecach, bo my tu jesteśmy elita, a on nas bawi, z niego można pożartować, pośmiać się. To było coś w rodzaju lekceważenia” – mówiła działaczka społeczna Alicja Gluza w Polskim Radiu.

Scena z filmu "Jak to się robi" w reżyserii Andrzeja Kondratiuka. Barbara Kwiatkowska-Lass i Jan Himilsbach

07.1974. Scena z filmu "Jak to siê robi" w re¿yserii Andrzeja Kondratiuka. Nz. aktorzy Barbara Kwiatkowska-Lass i Jan Himilsbach. /bpt/ PAP/CAF - reprodukcja
PAP/CAF - reprodukcja

Jan Himilsbach: choroba alkoholowa i śmierć

„Piszę powoli. Kiedy mam w głowie początek opowiadania, koniec i tytuł, zasiadam do pisania. Piszę po śniadaniu, kiedy żona pójdzie do roboty. Ja, dopiero jak skończę, idę do knajpy. Cieszę się i zapijam mola” – miał powiedzieć w jednym z wywiadów Jan Himilsbach. Artysta był świadomy swojej choroby alkoholowej, ale nie chciał nawet myśleć o leczeniu. Pijąc na środku ulicy piwo, mawiał, że wprowadza organizm w bajkowy nastrój. I z takim nastawieniem sięgał po kolejną butelkę.

O wyjściu z nałogu myślała jednak jego żona – Barbara – która wielokrotnie namawiała go do tego, by przestał pić. Czasami zamykała go nawet w mieszkaniu, ale wtedy Jan Himilsbach mógł liczyć na wsparcie kolegów. Przynosili mu pod drzwi dostawę wysokoprocentowych trunków, które spijał przez rurkę przeciągniętą przez judasza. Gdy żona mówiła mu o tym, że pije, pali i ma zachrypnięty głos, on odpowiadał jej żartobliwe: „Oni mi za ten głos płacą!”.

Koledzy znaleźli go martwego 11 listopada 1988 roku, podczas kilkudniowej libacji. Data jest umowna tak jak wszystko w jego życiorysie. W czasie pogrzebu artysty ksiądz prowadzący mszę powiedział: „Żegnaj Janku, już nigdy nie usłyszymy twojego ciepłego, aksamitnego głosu”. Na płycie nagrobnej Jana Himilsbacha widnieje napis: „Życie z myślami ciężkimi jak kamień zawiłymi jak wersety biblii zaczęło się i trwa niewidzialne jak czas”.

Warszawa, 02.12.1978. Slub koscielny Jan Himilsbach i Barbara, ulica Gornoslaska.,Image: 458077358, License: Rights-managed, Restrictions: Cena minimalna dla publikacji drukowanych 250 zł, Model Release: no, Credit line: Erazm Ciolek / Forum
Erazm Ciolek / Forum
Reklama

Jan Himilsbach, Barbara Himilsbach na ślubie, ulica Górnośląska, Warszawa, 02.12.1978 rok

Reklama
Reklama
Reklama