Reklama

Henryk Gołębiewski stworzył bardzo dużo charakterystycznych ról. Poruszał wtedy ludzkie serca. Niezapomniany Edi, Henio z filmu „Abel, twój brat”, Maniuś Pikador z „Wakacji z duchami”, czy Cegiełka ze „Stawiam na Tolka Banana”... Jednak aktor ma za sobą trudne chwile. Nałóg alkoholowy oraz problemy ze zdrowiem. Dzisiaj całą swoją uwagę poświęca rodzinie — żonie oraz córeczce, Róży. ,,Chciałbym wychować Różyczkę na dobrego człowieka, widzieć, jak dorasta, poznać jej faceta, no i zobaczyć moje wnuki", wspominał lata temu Krystynie Pytlakowskiej. Z okazji 67. urodzin aktora, przypominamy, jak dziś wygląda jego życie.

Reklama

Henryk Gołębiewski nigdy nie skończył szkoły aktorskiej

Henryka Gołębiewskiego możemy zobaczyć w filmach i serialach. Ale nie wiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że skończył zawodówkę ślusarską. „Nie, mnie nauka za bardzo nie pociągała. [...] Poza tym w tylu filmach zagrałem, czy potrzebny był mi jakiś papierek, szkoła aktorska? Mam też zdolności uzdrowicielskie, chociaż nie leczę ludzi, ponieważ nie chcę pozbywać się mojej energii. Ale jak przyłożę łyżeczkę do ciała, to trzyma się, jakbym był namagnesowany. Mógłbym więc występować jako magik", żartował kilka lat temu w wywiadzie dla VIVY!

Aktorstwo to dla niego wyzwanie, z którego nie zamierza rezygnować. Ponieważ w teatrze nie pracuje na etacie i nie gra w zbyt wielu produkcjach chwyta się dorywczych prac. Był ślusarzem, a przez półtora roku pracował jako monter klimatyzacji. Niestety firma, w której był zatrudniony, została zlikwidowana. Teraz Henryk Gołębiewski skupia się na rodzinie i wychowaniu 14-letniej córki. Dziewczynka trzy lata temu zagrała nawet u jego boku w serialu Lombard. Życie pod zastaw. Czy pójdzie w ślady taty?

„Wcześniej chodziliśmy też z nią na castingi, ale niezbyt ją to interesowało, więc odpuściliśmy. Bo skoro dziecko nie chce, nie można go na siłę pchać do telewizji. W "Lombardzie...” jednak chciała zagrać. I chyba nawet jej się to spodobało, polubiła ekipę”, wyznał w wywiadzie dla Życia na Gorąco.

Aktor nie ukrywa, że jeśli w przyszłości zapragnie związać swoje życie ze sceną, pozwoli jej na to, ale nie zamierza jej do tego też zachęcać. Henryk Gołębiewski chciałby, by to była jej decyzja. Sam aktorstwo traktował jako życiową przygodę.

CZYTAJ TAKŻE: Włodzimierz Boruński zagrał pierwszą w życiu główną rolę filmową w wieku 79 lat. Jak potoczyło się życie aktora?

Jakim ojcem jest Henryk Gołębiewski?

Z córką wypracował sobie cudowną więź. Jakim jest ojcem? „Mam zbyt miękkie serce, nie potrafię być wymagający. Wiem, że popełniam błąd. Ale nasze relacje są świetne. Gdy córka coś chce, przychodzi i rozmawia ze mną. Zawsze się ze sobą zgadzamy. Jedynie z żoną się kłóci, i to ostro”, mówił w wywiadzie dla Życia na Gorąco.

W rozmowie z dziennikarzem aktor opowiedział także o relacji z żoną, z którą dzieli go 17 lat różnicy. Połączyło ich prawdziwe uczucie. Ale miłość przyszła z czasem. „Ja spokojny facet, a Marzenna bardzo energiczna. Ale dobrze, że jesteśmy inni. W końcu ponoć przeciwieństwa się przyciągają”, wyznał Henryk Gołębiewski.

To żona była przy nim, kiedy lekarze zdiagnozowali u niego nowotwór. Pani Marzenna była wówczas w ciąży. „Pierwsza myśl była taka, że córka się urodzi, a ja umrę. Ale już następnego dnia inaczej na to spojrzałem. Pomyślałem: Inni pokonują raka, to dlaczego nie ja? Zamartwianie się nie ma sensu. Trzeba pozytywnie myśleć. A ja całe życie pozytywnie myślę. To naprawdę pomaga”, mówił.

Ostatnio w rozmowie z tygodnikiem „Świat i ludzie" opowiedział o tym, jak wygląda ich codzienność. Rodzina aktora dzieli skromne mieszkanie. Niewiele potrzeba im do szczęścia. „Mamy 51 metrów, są 3 osoby, zmieszczą się i mniej jest do sprzątania. Przed laty, gdy pracowałem w ekipie remontowo-budowlanej, to pewien pan powiedział: "Mam dwupiętrową chałupę, myślałem, że dzieci się wprowadzą, ale tak się nie stało. Nie wiem nawet, co jest na drugim piętrze. Nie chce mi się tam wchodzić". A tutaj? Każdy kąt znam, w dodatku mieszkamy przy metrze, samochód nawet niepotrzebny. Mamy mały ogródeczek, piwnicę z kolei dużą, mogę się schować", tłumaczył. Z 14-letnią pociechą łączą go wyjątkowe relacje. A jakie ma marzenia na kolejne miesiące? Aktor nie oczekuje od życia zbyt wiele.

„Jak co roku: żebym miał pracę, by było normalnie na utrzymanie. A jak jeszcze parę złotych zaoszczędzę, to będę szczęśliwy. Nie jestem taki, żeby nie wiadomo co planować, zastanawiać się. Nie wiadomo jak się człowiek będzie czuł następnego dnia, nie ma co przewidywać".

Los nie był dla niego łaskawy. Aktor wierzy w to, że każdy z nas dostaje drugą szansę. Tylko musi wiedzieć, co potem z nią zrobić. „Trzeba przemyśleć i walczyć, a nie mówić sobie: „Co ja na to poradzę?”, mówił kilka lat temu w wywiadzie VIVY!.

Życie mocno go doświadczyło. W krótkim czasie stracił dwóch braci, matkę, ojca i Mirę – kobietę, z którą żył 18 lat. Znalazł w sobie siłę, by to udźwignąć.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Odrzuciła jego uczucia. Dlaczego Ewa Wiśniewska nie chciała związku z Andrzejem Łapickim?

„Powiedzieć sobie, że każdy z nas musi kiedyś umrzeć. I że to normalne. Ale jak wynosili trumnę z moją mamą, to mi twarz wykrzywił paraliż, miałem minę jak Quasimodo, lecz nie płakałem na głos. Ja to w ogóle jak dorosłem, to łzy chowam gdzieś głęboko w sobie. Elegancko się tylko popłakałem, jak pisaliśmy scenariusz „Odkupienia”. Zagram tam człowieka na wózku. Ale nie chcę wyprzedzać faktów. Ja się wczuwam w swoje role", mówił Krystynie Pytlakowskiej w jednym z wywiadów VIVY!.

Reklama

W galerii przypominamy niezwykłą sesję Henryka Gołębiewskiego z rodziną — żoną Marzenną i córką Różą, która miała wówczas 8 lat.

Reklama
Reklama
Reklama