Nie marzył o roli w BrzydUli, prywatnie bywa trudny... Tak Filip Bobek mówi o sobie
Dziś ma 44 lata i nie zamierza zwalniać!
Choć największą popularność przyniosła mu rola w BrzydUli, Filip Bobek ma na zawodowym koncie znacznie więcej ról filmowych, serialowych i teatralnych. Praca na planach znacznie bardziej interesuje go od obecności w mediach. Rzadko opowiada o sobie, nie zdradza swoich sekretów i jest mu z tym bardzo dobrze. Postaraliśmy się jednak odpowiedzieć na pytanie „jaki Filip Bobek jest prywatnie?”.
[Artykuł aktualizowany 04.11.24 r.]
Filip Bobek o sobie, związkach i popularności
Był rok 2010, gdy Filip Bobek był uznawany za jednego z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorów. Wszystko to za sprawą roli Marka Dobrzańskiego w pierwszej odsłonie serialu TVN. Wtedy to ulubieniec publiczności spotkał się z dziennikarką VIVY! Krystyną Pytlakowską i opowiedział jej o blaskach i cieniach popularności… „Uwierz mi, że jej sobie nie zaplanowałem. Że wyjdę na ulicę i po prostu wszyscy będą mnie rozpoznawać. Że będę dostawał listy z wyznaniami od obojga płci. Dwa takie, że aż parzyły. Pod koniec brakowało tylko jednego zdania: że mnie zjedzą. Ale mam świadomość, że to chwilowa fascynacja i nie należy brać jej poważnie, dosłownie. Minie wraz z serialem”, mówił nam 14 lat temu. Wówczas nie wiedział, jak bardzo się mylił!
Zainteresowanie Filipem Bobkiem było tak duże, że wiele osób – zdaniem samego aktora – za bardzo go idealizowało. „Na dłuższą metę trudno ze mną wytrzymać. Pozory mylą. Nie każdy potrafi to znieść, że sam lubię decydować, kiedy potrzebuję przestrzeni i wolnego czasu. Potrafię się od wszystkich odciąć, żeby wypocząć po pracy… albo po ciężkim wywiadzie”, opowiadał i dodawał, że krzyknąć też umie. „Wcale nie jestem taki miły i bezinteresowny. Potrafię wrzeszczeć, pokłócić się, kiedy mnie coś wpieni. Moja mama zna mnie pod tym względem. »Filip, przeproś mnie, a ja zadzwonię za pięć minut. Jak się uspokoisz«. Dlatego twierdzę, że nie mam łatwego charakteru. Wciąż istnieją mało istotne drobiazgi, które potrafią mnie wyprowadzić z równowagi. Wiem już jednak, że chociaż nie jesteśmy w stanie zmienić siebie, to swoje zachowanie w szczegółach tak – a to dużo”, opowiadał w VIVIE!.
Krystynę Pytlakowską interesowało, czy aktor planuje się ustatkować. Trzynaście lat temu nie był gotowy na rodzinę. „Z jej zakładaniem jest taki problem, że aby kogoś dobrze wychować, trzeba twardo stąpać po ziemi. A ja lubię się od niej oderwać. Jak czuję, że mogę czasem zagrać o wszystko – robię to. Nie wiem, czy tatusiom tak wolno”, mówił z uśmiechem. Dziś aktor konsekwentnie milczy na temat swojego życia miłosnego — nie odpowiada na żadne pytania, które dotyczyłyby jego spraw sercowych.
Czytaj też: Podbija Hollywood, nigdy nie zapomniała o swoich korzeniach. Szczęście buduje u boku znanego aktora
Filip Bobek, VIVA! 2010
Z uśmiechem, ale też refleksją, opowiadał na temat swojej zewnętrzności. Za nim długa droga, by poczuć się dobrze ze sobą. Praca opłaciła się, bo wiele komentarzy na temat Filipa Bobka to komplementy dotyczące urody. „Wiem, co ludzie mówią: dołeczki, spojrzenie, uśmiech. Słyszałem tyle dziwnych komplementów, że nie mogę deprecjonować mojej urody. Dbam o wygląd, ale raczej nie odbija mi z tego powodu. Jako dziecko byłem nieśmiały i... pulchny. Siostra wspinała się na szczyty swojej uszczypliwości, wynajdując tak urocze sformułowania jak „kuleczka”. Więc zawziąłem się, chodziłem na basen i pływałem, aż schudłem. I już się ośmieliłem. Z tym, że wtedy chyba nawet przegiąłem w drugą stronę – wróciłem z wakacji za chudy. Uroda zresztą to rzecz względna. Truizm – ale naprawdę bardzo bym chciał, by nie patrzono na człowieka pod kątem wyglądu”, czytaliśmy w VIVIE! 2010.
I choć Filip Bobek stara się, by w jego życiu wszystko szło według jego planu, los potrafił go już zaskakiwać. Np. możliwością wystąpienia w BrzydUli, która zmieniła jego życie. Gwiazdor nie był zbytnio zainteresowany tą propozycją… Jak i kilkoma innymi. „Na pierwszym roku studiów mówiłem: „Reklama? Nigdy! Serial? Odpada!”. Zagrałem w kilku reklamach i w popularnym serialu. Musiałem spłacić kredyt zaciągnięty na studia. Chociaż za 235 odcinków BrzydUli nie stać mnie jeszcze na kupno mieszkania”, zdradził nam.
Jak zmieniło się życie aktora po udziale w pierwszej polskiej wersji serialu BrzydUla?
Filip Bobek, VIVA! 2010
Filip Bobek dziś. Kariera, zdjęcia
Serial BrzydUla stał się dla niego świetną trampoliną do spełniania kolejnych marzeń. Po 2009 roku, w którym zakończono emisję serialu (wrócił on jeszcze do TVN 4 lata temu jako kontynuacja), aktor sprawdził się w takich projektach jak filmy 80 milionów, Wkręceni 2, seriale Na dobre i na złe czy Singielka. Filip Bobek pracował też dla Teatru Telewizji, sceny Relax i Teatru MY.
Zobacz także: Zadebiutował kilka lat temu, dziś zdobywa rolę za rolą. Kim jest Jędrzej Hycnar, gwiazdor serialu „Napad”?
Filip Bobek, Julia Kamińska na planie BrzydUli 2008
Prywatnie uwielbia fotografować, gotować i jeździć na rowerze. Jego Instagram jest prowadzony z ogromną starannością i dobrym smakiem. Znacznie mniej uwagi ulubieniec widzów przykłada do dzielenia się informacjami ze swojego życia prywatnego. Niewiele więc o nim wiadomo.
A jakie wartości są ważne dla Filipa Bobka? „Mam wrażenie, że dzisiejsze pokolenie, jeśli w ogóle wyniosło dobre wychowanie z domu, to szybko o nim zapomina. Na przykład nie wyobrażam sobie nie przepuścić kobiety w drzwiach. Może to staroświeckie, ale ważne są dla mnie wartości, takie jak honor, duma. Warto czasem te ważne słowa odkurzać”, przytacza jego słowa TwojStyl.pl. „W zwykłym życiu jestem szczerym człowiekiem. I wielokrotnie odczułem, że bycie szczerym nie zawsze jest dobre. A wręcz przeciwnie – jest nieopłacalne i niewskazane. Wielokrotnie się sparzyłem... Dlatego długo przekonuję się do ludzi”, dodawał Filip Bobek.
Filip Bobek w „Tańcu z Gwizdami”
Aktor w 2024 r. postanowił spróbować czegoś nowego i zasilił skład gwiazd w popularnym show tanecznym „Taniec z gwiazdami”. Przez wiele odcinków udowadniał, że dla niego nie ma rzeczy niemożliwych! Dla wielu telewidzów był prawdziwym faworytem, a w parze z Hanną Żudziewicz niejednokrotnie zachwycił także i jurorów. Niestety mimo tego, parze udało się dotrzeć jedynie do ćwierćfinału. Artysta przyznał, że z pewnością na długo zapamięta swój udział w programie, w którym jak mówił, dał z siebie wszystko. Jak przyznał w live po zakończeniu odcinka, żałował tylko jednej rzeczy: „Bardzo żałuję, że nie udało mi się mieć nigdy uszytego i fajnego kostiumu, tylko zawsze nosiłem kostiumy po kimś, nie ukrywam, że żałuję, bo te wspomnienia byłyby jeszcze fajniejsze. Ale będę bardzo miło wspominał tę przygodę!” przyznał.
Sprawdź także: Widzowie oburzeni werdyktem w „Tańcu z gwiazdami”. Nie zostawiają suchej nitki na jurorach